czwartek, 27 marca 2014
Rozdział 23
Z perspektywy Matt'a
Po dziwnym telefonie Kate czekałem na jej przyjście. Zastanawiałem się co poszło nie tak? Słyszałem coś o jakiś zaręczynach i tak dalej, ale nic konkretniejszego. Strasznie ciekawi mnie co się stało. Bez powodu by się nie wyprowadziła.
***
- Argh, nie masz racji - westchnąłem.
- Mam racje, nie zamierzam wracać - fuknęła brunetka poprawiając się na kanapie.
- Wiesz co? Jest przynajmniej jeden plus tego wszystkiego, mam Cię całą dla siebie - wyszczerzyłem się.
- Taa, zwalam Ci się na głowę, cieszysz się? - zaśmiała się.
- Nawet nie wiesz jak - uśmiechnąłem się i podałem dziewczynie gazetę. Z tego co mi powiedziała szuka pracy i mieszkania, więc tu prawdopodobnie coś znajdzie.
- O, tu coś jest - pisnęła pokazując mi ofertę pracy.
- Mycie okien? - zdziwiłem się.
- Nie przyjmą mnie nigdzie, a do tego nie jest potrzebne wykształcenie - westchnęła. Nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł.
- A może chciałabyś pracować w kawiarni? - spytałem.
- Kawiarnia? Sądzisz, że gdzieś się załapię? - skrzywiła się.
- Czekaj - powiedziałem wyjmując telefon z kieszeni. Wybrałem numer do mojego dobrego kolegi Kevina, który prowadzi całą tą kawiarnie.
- Słucham? - odebrał.
- Hej, Kevin - odparłem radośnie.
- Cześć, stary. Co tam?
- W porządku. Słuchaj, mam do Ciebie taką sprawę... - zacząłem.
- No.
- Dałbyś radę wkręcić moją przyjaciółkę do siebie, do kawiarni? - spytałem.
- Tak, tak. Właśnie brakuje mi kelnerek - odparł.
- To dobrze się składa, od kiedy mogłaby zacząć ?
- Sądzę, że od jutra. Góra pojutrze - wytłumaczył. - Jak na razie tylko okres próbny, potem się zobaczy - dodał.
- W porządku, to dzięki. Cześć - mruknąłem i chłopak się rozłączył.
- Czy Ty właśnie załatwiłeś mi pracę ?! - pisnęła podekscytowana Brown.
- Yhym, zaczynasz od jutra, ewentualnie pojutrza - tłumaczę, na co dziewczyna wiesza mi się na szyi.
- Tak bardzo Ci dziękuję ! - przytuliła mnie. - To daleko? - spytała.
- Zaledwie dwie przecznice stąd, zawiozę Cie - uśmiecham się.
- Okej, to jutro. O której?
- Nie wiem, napisz do niego - powiedziałem i zacząłem dyktować dziewczynie 9 cyfr.
Z perspektywy Harry'ego
- Wszystko gra? - spytałem Nialla wchodząc do salonu.
- Mhm - mruknął.
- Chyba jednak nie - siadam obok niego.
- Nie chce mi się o tym gadać.
- Niall, zawsze opowiadałeś mi o wszystkim - zachęcam go. Chłopak nie reaguje, totalnie mnie olewa. Jakby nigdy nic wlepia wzrok w telewizor. Bez zastanowienia wziąłem pilot i wyłączyłem te pudło.
- Powiesz co się dzieje? - spytałem.
- Zostawiła mnie, po prostu odeszła - oznajmił łamiącym się wzrokiem.
- Mówiła, że się pokłóciliście - wzdycham.
- Taa, zawaliłem - jęczy.
- Zamierzasz tak tu siedzieć? - pytam.
- A masz jakiś inny pomysł? Powiedziała, że mnie nie kocha - fuknął.
- Nie, to niemożliwe... - krzywię się.
- Jest teraz wolna, na co jeszcze czekasz? No idź do niej - powiedział. Po jego policzku spłynęła niewielka łza, którą od razu otarł.
- Nie, to Ty do niej idź.
- Katy chyba potrzebuje czasu, nie chce się narzucać - wymamrotał.
- Przestań, co Ty chrzanisz. Ile Ty masz lat, 14? Ogarnij się - powiedziałem.
- Powiedziała, żebyśmy zostali przyjaciółmi - bąknął.
- Dobra. Skoro jesteś na tyle głupi i nie zauważasz tego co między wami jest ja to zrobię - powiedziałem wyciągając telefon.
- Co Ty robisz?
- Zamknij się - powiedziałem zdenerwowany i zadzwoniłem do Kate :
- Halo? - odebrała.
- Hej - powiedziałem ciepło.
- Hejka - powiedziała radośnie.
- Co powiesz na jakiś wypad jutro? - proponuję.
- Zależy gdzie - powiedziała a jej głos nagle posmutniał.
- Myślałem, że może ... basen ?
- Nie mam pieniędzy - wzdycha wyraźnie skrępowana.
- Stawiam wszystkim - prostuję od razu.
- Wszystkim? Kto jeszcze będzie? - pyta.
- My, Niall, Carls, Demi ... - improwizuję.
- Demi ? - pyta zszokowana.
- No. To jak ?
- Okej, ale nie wiem czy będę miała czas. O której chcecie iść?
- Około 12 ? - pytam.
- Mogę dopiero po 15 - jęczy.
- Okej. Weź ze sobą kogoś jak chcesz - proponuję.
- Dobra, ale zabierzcie jeszcze Lou - prosi.
- Louisa? - krzywię się ze zdziwienia.
- Coś nie tak? - pyta.
- Wszystko w porządku. Wpadniemy o wpół do czwartej, tylko gdzie? - jęczę.
- Mieszkam z Mattem - prostuje dziewczyna.
- Do zobaczenia, mała - mówię zmysłowo na się Kate wybucha śmiechem.
- Pa - rozłącza się. Wypuszczam głośno powietrze i chowam telefon do kieszeni.
- Idziemy jutro na basen. Ściągnij Demi - tłumaczę blondynowi.
- I po co to? - krzywi się.
- Żeby coś z wami zrobić - parskam.
Hej, nie skończyłam pisać bloga. Co Wam przyszło do głowy? Jak zauważyliście : brak cytatu, zdjęcia i zmieniłam coś w piśmie. Sądzę, że to wygląda .... mniej amatorsko (?) No, coś w tym stylu. W każdym razie zachęcam do brania udziału w ankiecie. Jeśli chcesz być informowana zostaw mi w komentarzu jakikolwiek kontakt. Przepraszam za błędy.
Czytasz = komentujesz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Juz się bałam ze kończysz bloga... Ale oczywiście głupia ja źle zrozumiałam notkę pod rozdziałem -.- / @Mardalenka
OdpowiedzUsuńŚwietny<3
OdpowiedzUsuńSuper ^^ nie moge sie doczekac tego basenu <33 - @emili_sd
OdpowiedzUsuńSuper ;) nie moge sie doczekac nastepne ;)
OdpowiedzUsuńOmomomom muszę doczytać dalej ^^ Nie wytrzymam tej niepewności xD
OdpowiedzUsuń