niedziela, 29 września 2013

Rozdział 6

Nie mogę uwierzyć,że to nic nie znaczyło.. Sposób,w jaki się we mnie wpatrywała...Jestem taki naiwny..Jak mogłem ubzdurać sobię,że Katy coś do mnie czuje. A dobra tam,mam to gdzieś.-pomyślałem i wygodnie usadowiłem się na kanapie.Odpuszczę.Z resztą i tak nie mam szans. Niall'er i tak jest ode mnie we wszystkim lepszy.Wymyśli jakiś tekścik na poczekaniu a ona to łyknie. Ja przynajmniej zawsze staram się być szczery.Już nie raz oberwało mi się za to po dupie.Mówię,nie mam z nim najmniejszych szans. Ejj. Zaraz,zaraz.. Otrząśnij się człowieku ! Jesteś Harry Styles !! Nie poddałem się do tej pory to i nie poddam się teraz,nawet gdybym miał to przepłacić naszą przyjaźnią.Katy jest tego warta.Będę o nią walczył do samego końca..Wiem,wiem łatwo nie będzie ale dam rade w końcu muszę.Muszę uwolnić ją od tego idioty.Do póki jeszcze mocno jej nie rani.Dasz radę Styles !-na tą myśl uśmiechnąłem się sam do siebie.


Z perspektywy Kate

 Uważnie analizowałam każdy ruch Hazzy.Wygląda jakby oglądał telewizję,ale oczy ma jakieś puste.Nieobecne...Z moim obserwacji wynika,że głęboko nad czymś rozmyśla.Jednak ja jego twarzy nie widać żadnych emocji.. Po chwili moim oczom ukazuje się szeroki uśmiech lokatego.Na ten widok również się uśmiechnęłam. Nagle zielonooki odwrócił wzrok w moją stronę.
-Czemu mi się tak przyglądasz?Mam coś na twarzy...może czekoladę?Lubisz czekoladę,prawda Katy?Wiem,że masz ochotę..-powiedział z łobuzerskim uśmiechem.Czy on właśnie próbuje ze mną flirtować ?Jakie to słodkie.Tylko,że Niall zaraz rozwali mu łeb.Już właśnie się podnosi,ale ja jeszcze bardziej się do niego przytulam,więc chłopak rezygnuje z czynności.
-Nie skorzystam.Nie mam ochoty na czekoladę.-puściłam mu oczko.
-Nie ma sprawy.-odwzajemnił gest.Chwilę  patrzyłam co Hazz ogląda,gdy nagle usłyszałam ciche mówienie.
-Wiesz..Ja kochanie ja jakiś czas wychodzę.-Niall powiedział tak żebym tylko ja słyszała.Podniósł się z kanapy  w stronę drzwi.Szybko nałożył buty i powiedział :
-Niedługo będę.Załatwię coś i wrócę.Pa skarbie.-ucałował mój policzek i poszedł w stronę auta.Rzuciłam krótkie "pa" i zamknęłam drzwi.Wróciłam na swoje miejsce. 
-Masz może jakieś plany na najbliższe kilka godzin?-spytał Harry.
-Już mam.To co robimy?-uśmiechnęłam sie łobuzersko.
-To może jakiś film?
-Jasne. Idę po popcorn i cole.Wołać chłopaków?-zapytałam po drodze do kuchni.
-Oni i tak gdzieś wyparowali.Sami jesteśmy.-powiedział po czym usłyszałam niegłośny dźwięk oznaczający,żę Styles wywalił wszystkie płyty na podłogę. "Harold ty idioto"-zaśmiałam się cicho wsypując jedzenie do miski.Nie chciało mi się robić popcornu,więc mamy gotowy.
-Słyszałem!-dobiegł mnie głos z salonu.
-To co oglądamy?-zapytałam wymijająco.I wlałam coli do szklanek.
-Horror.-oznajmił.Zaniosłam szklanki do salonu i położyłam na ławę.
-Ej no bez jaj..-zmieszałam się trochę.
-A co niunia pęka?-powiedział dziecięcym głosikiem.Mam ochotę dać mu w twarz.
-Boję się po prostu..-powiedziałam nieśmiało.
-Oj Brown czym ty mnie jeszcze zadziwisz dzieciaku..-westchnął Harry.
-Przymknij się Styles!-krzyknęłam. 
-A tak w ogóle to gdzie żarcie?-zapytał.
-Na blacie w kuchni jest miska.Weź ją.Nie starczyło mi rąk.-włączyłam jeden z tych gównianym horrorów.Następnie klapnęłam na kanapie.
-Było wziąć w zęby.-stwierdził.Wysłałam mu pytające spojrzenie.Zignorował to.Położył miskę obok picia i podszedł do okna. Opuścił wszystkie rolety i jeszcze zasłonił zasłonką.Zrobiło się ciemno.Telewizor dawał niewielki kawałek światła.Hazz zapalił lampkę.
-Widzę,że robisz nastrój..-powiedziałam zaskoczona.
-No ma się rozumieć.-powiedział siadając obok mnie.
-Świetnie.-uśmiechnęłam się.
-Podoba się?-zapytał nieśmiało.
-Jasne.-uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Cieszę się,że Ci się podoba.-powiedział i nagle poczułam jak jego ciepłe wargi otulają mój policzek.Przeszły mnie ciarki. Czy Harry właśnie mnie pocałował?? Niby często to robi.Oczywiście w policzek,tak po przyjacielsku.Lecz ten pocałunek był zadziwiająco inny,jakby włożył w to tyle czułości,troski i... miłości? Eee,nie. Na pewno nie. Jednak nie zaprzeczę,że spodobało mi się..
-Wszystko ok?-zapytał po chwili.
-Tak,a czemu pytasz?
-Wyglądałaś jakbyś się zawiesiła.-zaśmiał się.Odwzajemniłam gest.
-Aa..To sorki.-uśmiechnęłam się i wlepiłam wzrok w telewizor. Dopiero po jakieś godzinie zaczaiłam o co chodzi w tym filmie..Jakaś grupka ludzi..Najprawdopodobniej przyjaciele mieszkają w nawiedzonym domu.Jest Hallowen. Wszędzie wszystko skrzypi. Nagle ktoś puka do drzwi.. Schowałam głowę w kolana.Nie chcę na to patrzeć..A i tak to robię.
-Nie otwieraj drzwi !-krzyczę. 
-Nie otwieraj ! Nie,nie,nie,nieeee!-dramatyzuję.Ku moim zdziwieniu dostałam poduszką po głowie.
-Zamknij się w końcu,ja oglądam.-rzucił Harry próbując się nie śmiać.
-Ha,ha.Bardzo śmieszne.-westchnęłam.
-Sama taki włączyłaś.-zaśmiał się. Skarciłam się w myślach..
-Oj no choodź.-powiedział Harry i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego ciepłe ciało.Nie ukrywam,że tak było o wiele lepiej.Ale dobra...zajmijmy się tym co się dzieje w horrorze. Jakaś blondynka otworzyła drzwi i wciągnęło ją do zaświatów. 
-Przecież ją ostrzegałam..-ponownie westchnęłam.
-Kate!!-wydarł się brązowowłosy. 
-Sorki..-pisnęłam.
-Następnym razem wyrzucę Cie przez okno.-pogroził mi palcem.Haha,tak jasne. 
-Tak,już.Uważaj bo uwierzę.-pokazałam mu język.Obdarzył mnie złośliwym spojrzeniem.
-Zobaczymy.-powiedział po czym wziął mnie na ręce.Oniemiałam z wrażenia.Zaczął się kierować w stronę okien. Ekhem..ze mną na rękach oczywiście.Podrzucił  mnie i pomyślałam "Harry ty siłaczu,jakim cudem podniosłem w ogóle 54 kilo?!" i już byłam pewna,że z hukiem wyląduję na podłodze,w oknie czy Bóg wie gdzie jeszcze...Na szczęście w ostatniej chwili mnie złapał.Czułam,że zamknęłam oczy.Czułam jego ciepły oddech na moich ustach.Czułam,że nie mogę się ruszyć. Nie mogę ? Czy nie chcę? Mam wrażenie,że zaraz mnie pocałuje.A ja się przed tym nie bronię.Przecież doskonale wiem,że powinnam... Co sie ze mną dzieje? Tak sie zastanawiając poczułam,że już stoję na podłodze. Aha,czyli nic się nie wydarzyło. Uff..
-Ej nie odlatuj.. -potrząsnął mną Harry.
-Nie majtaj mną idioto.-powiedziałam  roześmiana. 
-Chce Ci sie oglądać ten film?-zapytał.
-Nieeeee.A Ci? I tak był nudny.-wzruszyłam ramionami.
-Też.Może dlatego,że najfajniejsze przespałaś.-powiedział jakby nigdy nic. Cooo przespałam ?!
-To ile już  nie ma Niall'a ?!-zdziwiłam się.
-A nie wiem.Tak jakoś ze 4 godziny.Może mniej..-zastanawiał się.
-Cooo?!Gdzie mój telefon!?-panikowałam.
-Spokojnie.Leży gdzieś na ławie.-pogłaskał mnie po ramieniu.Od razu zadzwoniłam do Niall'a. Jeden sygnał. Drugi,trzeci. Cholera.Przecież miał być niedługo.Nagle usłyszałam ten znajomy mi głos w telefonie:
-Halo?
-Niall?Gdzie Ty się podziewasz?
-Trochę nam się przedłużyło..-w oddali słychać było jakiś dziewczęcy chichot.Okej..to było dziwne.
-Mogłeś chociaż napisać..-powiedziałam z wyrzutem.
-Nie martw się tak.Wrócę późno.Nie czekaj na mnie.-znowu jakieś dziewczęce głosy "Uuuuuuu"
-Yhym,jasne.-powiedziałam i się wyłączyłam.
-Coś nie tak?-zapytal Harry.
-Nie wiem.. Niall coś kręci chyba..-powiedziałam.
-Nie przejmuj się nim..Chodź pójdziemy coś zjeść na miasto..-na jego twarzy malowała się troska.
-Okej.-uśmiechnęłam się ciepło.
-To chodź..-pociągnął mnie na rękę w stronę drzwi.Nałożyliśmy  buty i poszliśmy do jakiejś knajpki.Dziwne,ale na dworze jest już prawie ciemno..No nic trudno,następnym razem może nie zasnę.Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos jakiejś dziewczynki. Na moje oko gdzieś tak z 9 lat. Ciągnęła mnie za bluzę.
-To Harry Styles? -zapytałam cichutkim głosikiem.Ukucnęłam przy niej i zawołałam Harry'ego.
-Tak mała,to Harry.-uśmiechnęłam się do niej.Z jej ust wydobył się cichy pisk. Ach te fanki.
-Cześć,jak masz na imię?-zapytał Harry i uśmiechnął się do małej.
-Lili.
-Bardzo ładnie.-odpowiedział.
-Czy...czy mogę Cie przytulić?-zapytała niepewnie.
-Jasne.-powiedział chłopak i wziął dziewczynkę na ręce przytulając do siebie.
-A gdzie Twoja mam,Lili? -zapytałam.Po prostu wydawało mi się dziwne,to że jest już ciemno a ona sama chodzi po mieście.
-Tam idzie !-pokazała paluszkiem i pobiegła w jej stronę. My weszliśmy do knajpy parę kroków dalej. Harry zamówił nam jakieś jedzenie.Czas płynął nam niesamowicie szybko.Rozmawialiśmy,śmialiśmy się.Prawie w ogóle nie myślałam o Niall'u i tych dziewczynach będących z nim.A to dzięki Hazzie.Siedzieliśmy w lokalu jakieś 2 godziny. Pamiętam,że zrobiłam się zmęczona i że poszliśmy do domu. Potem film mi się urwał.Zasnęłam.

Rano

Obudziłam się w czyiś ramionach.Delikatnie wyplątałam się  z uścisku i poszłam do łazienki.Zachowywałam się jak najbardziej cicho,żeby nie zbudzić mojego skarba.Stanęłam przez lustrem.Jak zobaczyłam swoje odbicie prawie mnie odrzuciło. Nie zastanawiając się odkręciłam kran by umyć twarz.Po chwili moje policzki otuliła chłodna ciecz.Przyjemnie. Sięgnęłam gdzieś za siebie po ręcznik i wytarłam mokra skórę.
Teraz czas żeby pozbyć się tych kołtunów. Zabrałam sie za rozczesywanie włosów.Teraz wyglądam jak człowiek. A więc zostało mi tylko wziąć prysznic.Tylko chwila...Muszę wrócić po ciuchy.Lekko uchyliłam drzwi...Pusto.Oby chłopcy jeszcze spali,bo nie mam ochoty bić się z nimi o łazienkę.Kończąc moje przemyślenia rozejrzałam się jeszcze raz i zdecydowanym jak i cichym krokiem  poszłam do sypialni.
Gdy weszłam ku mojemu zdziwieniu Niall już nie spał.Leżał spokojnie uśmiechając sie.Widać jednak,że był zaspany.
-Uciekłaś mi.-powiedział swoim zachrypniętym głosem.A uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Wstałam się ogarnąć a nie uciekłam.-zaśmiałam się.
-I nie ogarnięta wyglądasz ślicznie.-powiedział i usadowił się wygodniej na łóżku.
-Nie podlizuj się.Przecież wiesz,że zrobię śniadanie.-uśmiechnęłam się ciepło.
-Nie chce śniadania..- wymamrotał. Po czym pocałowałam go w czoło .Już chciałam się odsunąć ale blondasek gwałtownie pociągnął mnie za rękę powodując,że na niego upadłam.Koło mojego ucha usłyszałam cichy śmiech.
-I co się śmiejesz?Lepiej mnie puść.-powiedziałam poważnie.A bynajmniej sie starałam.
-Coś co ta powaga nie wyszła.- zachichotał mocno mnie trzymając.. Nie chcę narzekać ale wygodnie to mi nie jest.
-Dobra Niall,puść mnie.Muszę się umyć.-powiedziałam prubując wyrwac się z uścisku.
-Nie musisz..Poleżmy trochę.-rzekł zadowolony.
-Tak rzadko mamy chwilę dla siebie.-dodał.
-Całą noc leżeliśmy.-powiedziałam.
-Oj no ale wiesz.. -powiedział bez przekonania.
-Nie Niall.Zaraz chłopcy wstaną.Trzeba zrobić śniadanie.
-Nie jesteś służącą.Jak sa głodni to niech sami sobie zrobią-ucałował mój policzek.
-Chcesz poleżeć to leż,przecież nie każę ci wstawać.-powiedziałam.Czy ten chłopak nie rozumie słowa 'nie' ?
-Ale ja chcę poleżeć z tobą..-powiedział nieśmiało.Wtedy zauważyłam,że jego policzki robią się czerwone.Niall się rumieni.Haha,jejku.To takie urocze.
-Oj Horan,Horan.Co ja się z Tobą mam.-po tych słowach uścisk się rozluźnił. Wykorzystałam to i szybkim ruchem znalazłam się pod kołdrą.Spod poduszki wyjełam telefon.Zdziwiłam się.Jest dopiero parę minut po 8.Nie dziwię się,zę Niall jest taki zaspany.Nie pozostaje mi nic innego jak wtulić się w klatkę piersiową mojego chłopaka. Do moich uszu dobiegło ciche mruczenie.Zaczęłam gładzić  niebieskookiego po policzku i zapytałam :
-Co tam mruczysz kotku?
-Obiecaj,że już mi tak nie uciekniesz.Dobrze,Katy?-powiedział.Moje imie wypowiedziane tym zachrypniętym głosem brzmi najmniej słodko.
-Obiecuję.-powiedziałam po czym lekko musnęłam jego wargi.A on tylko się uśmiechnął.


Takie dłuższy rozdział i bez cytatów. ;-; /Meg.


 

piątek, 27 września 2013

Rozdział 5



 Once - I'll tell you a secret, hide it in you.
You know, I will be the happiest when I'm with you.
Second - I'll tell you something again in trust.
I love you with all of my heart, understand
 Third - you and me, it's us and the final end.




 -Co Wy właściwie robicie?!Chcecie sie pozabijać?!Proszę bardzo..Jeden lepszy od drugiego..-powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jestem zła.Hm..Chociaż nie bardzo wiem czy określenie "zła" jest odpowiednie.Powinnam raczej użyć słowa "wściekła" Tak,o wiele lepiej.A więc jestem wściekła.Sama nie wiem, na którego bardziej.Harry zachowuje się jak szczeniak i próbuje wmówić mi,że Niall nic do mnie nie czuję.Ale chwila..Gdyby tak nad tym pomyśleć to Niall też zachowuje się jak szczeniak.Wpada zazdrosny do pokoju i robi rozróbę.. A to jest szczeniackie,prawda? Założę się,że tak.Nie ufa mi.Wpadł jak poparzony. Jakbym go miała tam zdradzić z Hazzą..A my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham go bardzo,jest dla mnie tak strasznie ważny,ale nasze relacje kończą się tylko i wyłącznie na przyjaźni..Chociaż...Kto był przy mnie ten cały czas jak Niall miał mnie gdzieś ? Gdyby tak sięgnąć pamięcią w przeszłość to on był zawsze. Kurde,zawsze.Bez względu na to czy było dobrze czy źle. Co ja właściwie zrobiłam ? Odrzuciłam go.Jestem beznadziejna.Mam nadzieje,że to jakoś nadrobię. Przynajmniej się postaram..


W sypialni Niall'a


-I co zrobiłeś idioto!-krzyknął Harry.
-Ja?!No tak,to ja się miziałem z dziewczyną kumpla.-powiedział sarkastycznie Niall.
-Daj spokój,Niall.Dobrze wiesz,że tak wcale nie było.Sam się nakręcasz.-stwierdził brązowowłosy.
-Wiem,co widziałem.-rzucił Niall.
-Może zajmij się Katy, a nie wymyślaniem sobie jakiś niestworzonych rzeczy,dobra?A tak swoją drogą to nie wiem czy wiesz,ale Kate ma za kilka dni urodziny.Nie spieprz tego.-powiedział zielonooki po czym wyszedł z pomieszczenia.

Z perspektywy Niall'a

Harry ma racje. Wątpię,żeby Kate cokolwiek do niego poczuła.No bo ona przecież kocha mnie,prawda?Pf..Głupie pytanie.Przecież to oczywiste.Ja ją kocham a ona kocha mnie.Nikt nie ma prawa stać na drodze temu związku. Dobra,zamiast rozmyślać nad tym,czy mnie kocha czy nie powinienem raczej ją przeprosić. Tylko pytanie gdzie ona jest.Mam nadzieje,że jak zwykle siedzi w salonie i coś ogląda.Postanowiłem więc sie tam udać. Zbiegłem szybko po schodach i zacząłem iść przez kuchnię do salonu.Miałem rację.Siedziała na kanapie i wpatrywała się w telewizor.Nie no,niby nic w tym dziwnego. Pomijając fakt,że był wyłączony.Pewnie nad czymś rozmyśla.Postanowiłem usiąść obok niej.
-Nad czym tak myślisz?-zapytałem gładząc jej dłoń.Od razu ją zabrała.Nie ukrywam,dosyć mnie to zabolało.
-Harry jest jeszcze przytomny ? Mam wzywać karetkę ? Czy może ty wolisz go zawieźć ? O ile nie wyskoczysz z rozpędzonego samochodu zostawiając Hazze w środku i patrząc jak wpada w jakiś budynek a jego ciało i Twój samochód obracają się w kawałeczki.-powiedziała z wyrzutem.
-Katy,co Ty wygadujesz?!-nie odpowiedziała.Odwróciła głowę w innym kierunku.Złapałem jej podbródek w dłoń i obróciłem w moją stronę.Zmuszając ją przy tym na spojrzenie na mnie.Zauważyłem w tedy,że jej oczy są zaszklone.Jakby płakała...W pewnym momencie jedna,malutka łza spłynęła jej po policzku.
-Przepraszam Cię za to.-powiedziałem patrząc w jej głębokie oczy.Były nasycone smutkiem i żalem.Prawdopodobnie do mnie.No bo do kogo innego? A ona nadal milczy...
-Wiem,że to mało.Jedno słowo "Przepraszam",ale ja naprawdę bardzo przepraszam..-po tym co powiedziałem,nie doczekałem się jakiejkolwiek reakcji. Nic. Zero.Siedziała nieruchomo i wpatrywała mi się w oczy.Nawet nie mrugała,jakby się totalnie wyłączyła..Minęła chwila.Nadal to samo.
-Katy,powiedz coś.-odczekałem chwilę.. Nadal nic. Nie odzywa się.
-Katy proszę Cie.Odezwij się,bo zwariuję.-przetarłem twarz dłońmi. Jakby mi to miało jakoś pomóc.
-Dlaczego?-z jej ust wydobyło się jedno ciche słowo.
-Dlaczego co ?-zapytałem łagodnie.
-Dlaczego zrobiłem taką awanturę ?!-krzyknęła. Nadal patrzyła na mnie tym piorunującym spojrzeniem. Teraz w jej oczach można było dostrzec złość.Raptownie wstała.
-Aha,czyli nie masz mi nic do powiedzenia?-zapytała już spokojnie.W momencie,w którym miała się odwrócić i odejść złapałem ją za nadgarstek.W przeciągu sekundy się odwróciła sprawiając się nasze twarze się praktycznie stykały.Czułem jej oddech na moim policzku.Był nieregularny,ale widać,że za wszelką cenę chce go unormować.Nie zwlekając dłużej ująłem jej twarz w dłonie gładząc jej policzek.
-To,że ktoś inny może..-przerwałem głębokim westchnieniem.Poukładałem w głowie jeszcze raz to co mam zaraz powiedzieć i kontynuowałem-dotykać moją księżniczkę wywołuje szał.Nie zrozum mnie źle,ale boję po prostu,że Cie stracę..Oboje wiemy...-znowu przerwałem.Nie jestem pewien czy powinienem wyjawiać jej takiego typu sekrety.No bo co? Mam powiedzieć wprost,że mu zazdroszczę ?..Głęboki oddech i jedziesz dalej..-wiemy,że nie wyglądam tak jak on.Nie chcę,żeby mi Cie odbił..-spuściłem wzrok na moje buty.Dziwne,ale okazało się że nagle zrobiły się niesamowicie ciekawe..
-Co masz na myśli,że nie wyglądasz tak jak on?-spytała cicho.
-No ten uśmiech,dołeczki i loki.Doskonale wiem. Wszystkie na to lecą.-nagle ku mojemu zdziwieniu poczułem chłodną dłoń na moim pliczku. Jej dłoń..Pod wpływem jej dotyku przeszły mnie ciarki.
-Ja nie jestem wszystkie.I posłuchaj,dla mnie jesteś idealny. Co z tego,że nie masz dołeczków?Uśmiechasz się równie pięknie jak on a może nawet bardziej..Masz mnóstwo innych zalet.-I tak z resztą podobasz się milionom dziewczyn takim jakim jesteś.- uśmiechnęła  się  i pocałowała mnie w nos.
-Mam gdzieś wszystkie inne.Ważne,żeby się Tobie podobać..-powiedziałem po czym pocałowałem lekko jej wargi.Odwzajemniła pocałunek. 
-Ale,nie rób tak więcej.Harry to tylko przyjaciel.-ponownie mnie pocałowała. Po czym do salonu wszedł Harry.Olał nas i usiadł na drugiej kanapie włączając telewizor. 


Z perspektywy Harry'ego


Miałem zamiar wejść do salonu,ale usłyszałem czyjąś rozmowe.Z głosów wynikało,że to Katy i Niall.Pewnie znowu wciśnie jej jakiś łzawy tekst..Mam tego dość,niech Niall używa swojej wybujałej wyobraźni gdzie indziej.Już miałem wejść,ale usłyszałem kawałek rozmowy. A konkretniej to jedno zdanie. "Harry to tylko przyjaciel" Uhum,o jedno zdanie za dużo.A myślałem,że zbliżyliśmy się do siebie.Nie mogę uwierzyć,że to nic nie znaczyło.. Sposób,w jaki się we mnie wpatrywała...Jestem taki naiwny..



 Po pierwsze zdradzę ci sekret, schowaj go w sobie
Wiesz, najszczęśliwszy będę będąc przy tobie
Po drugie powiem ci znowu coś w zaufaniu
Kocham cię całym sercem, zrozum
Po trzecie ty i ja - czyli my i końca finał

Takie flaki z olejem. Nic konkretnego się nie dzieje,no ale coś tam zawsze jest.Postaram się poprawić ;-; /Meg

piątek, 20 września 2013

Rozdział 4

 I think I’m in love
I fell in love with my best friend
Through all the dudes that came by
And all the nights that you’d cry
Girl, I was there right by your side
How could I tell you I loved you
When you were so happy with some other guy





-Kocham Cie.-wyszeptał.
-Ja Cie też-powiedziałam równie cicho..Teraz wszystko będzie dobrze...mam nadzieje..

Dwa tyg. później 

Rzeczywiście,z czasem zaczęło się układać. Bynajmniej z Niall'em. Niestety nie mogę powiedzieć tego jeśli chodzi o moje relacje z Harry'm. Gdy dowiedział się,że tworzymy szczęśliwy związek zaczęły się jakieś fochy.W ogóle nie chce ze mną rozmawiać. Z resztą z Niall'em tak samo..Gdy przyłapie nas na jakichkolwiek czułościach od razu przewraca oczami. Boli mnie to,że jak on się zachowuje.. W stosunku do reszty jest normalny. Uśmiechnięty,radosny,szczęśliwy.. A przy nas to od razu jakiś przygnębiony,smutny..Nie wiem co się dzieje..
Któregoś razu,gdy oglądaliśmy telewizję z Niall'em i Zayn'em do salonu wszedł Harry.. Od razu wysłał dla Horan'a pełne żalu i złości spojrzenie.Zawsze tak było,gdy siedzieliśmy wtuleni w siebie,albo coś w tym rodzaju.W oczach zielonookiego chłopaka zaczęły się zbierać łzy.Jednak udawał,że nic się nie stało i jakby nigdy nic wyszedł z pomieszczenia.Zgaduję,że udał się do swojego pokoju. Postanowiłam pójść za nim.Delikatnie wstałam z Niall'a.
-Gdzie idziesz kochanie?-uśmiechnął się do mnie niebieskooki.
-Idę pogadać z Harry'm.Zaraz wrócę.-powiedziałam odwzajemniając uśmiech..Zgodnie z zamierzeniami udałam się w ślady chłopaka. Cicho i powoli szłam po schodach.Nagle moją uwagę przykuł cichy szloch.Prawdopodobnie Hazzy. Zaniepokoiłam sie,ale nie weszłam do środka. Za drzwiami słyszałam głosy. A raczej głos i płacz. Z Harry'm siedział Lou.Zgaduję,że go pocieszał. Harry i tak zawsze ufał jemu najbardziej. Nie wiem dlaczego. Chciałabym tam wejść i przytulić loczka. Ale z jednej strony nie wiem o co chodzi.Dlaczego płacze.Może zrobiłam mu jakąś przykrość? Postanowiłam więc upewnić się i zostać chwilę przed sypialnią chłopaka podsłuchując. To podłe wiem,ale to chyba jedyny możliwy sposób by dowiedzieć,się prawdy.Wątpię żeby Styles cokolwiek mi powiedział.Ukucnęłam przed drzwiami,słuchając rozmowy chłopców.
-Harry,posłuchaj.To nie jest tak,że Cie nienawidzi.Na pewno bardzo Cię lubi.-tłumaczył uspokajającym tonem.
-Nie,Lou..Ona ma mnie gdzieś.Z pewnością ! Jest teraz z tym całym swoim Niall'erkiem. Pamiętasz jaka wielka była rozpacz jak miał ja gdzieś ? Kto ją pocieszał? Starałem się z nią być tak często jak tylko się dało,żeby nie czuła sie samotna. A teraz co?No co !?-po tych słowach zamarłam.Dosłownie.To znaczy,że on coś do mnie czuje? Nasze relacje zawsze były raczej tylko przyjacielskie. Nie widziałam.. Boże. W co ja się wplątałam.Znowu zaczyna się coś psuć.. Nie,nie Kate.-powtarzam sobie cichutko. "Nie,nie,nie Kate nie pozwól by twoi bliscy cierpieli przez ciebie idiotko"-powtarzałam."Dość"-pomyślałam.Przecież powinnam od razu tam wejść.Zaczęłam działać pod wpływem impulsu.Wbiegłam do pokoju Hazzy,po czym mocno go przytuliłam.
-To może ja Was zostawię samych. - powiedział Louis i wyszedł.
- Harry,ja przepraszam..Nie chciałam Cie w żaden sposób zranić.Jesteś dla mnie bardzo ważny..-powiedziałam przez łzy. On nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie bardziej.
-Przepraszam...-powiedziałam cichutko,jednak na tyle,żeby mógł to usłyszeć.Nie wiem dlaczego to zrobiłam.Zachowałam się jak skończona idiotka. Skończona... Jestem taka beznadziejna. Jak mogłam tak się od niego odwrócić?  Tak bardzo pragnęłam Niall'a,że aż zapomniałam o Harry'm. Nie wiem,czy kiedykolwiek mi wybaczy.
Siedzimy wtuleni w siebie już jakieś dobre parę minut.W sypialni panuje cisza.No,nie licząc jego szlochu krzyżującego się z moim własnym.Harry w dalszym ciągu nie przestawał rozpaczać.Szczerze,to miałam już troszkę tego dosyć.On jest w końcu dorosłym facetem,a zachowuje się jak małe dziecko,któremu zabrano lizaka.Powinien się w końcu ogarnąć.Ujęłam delikatnie jego policzki w moje dłonie.Chyba wiadomo,że moim celem jest to,aby spojrzał na mnie.Chłopak niechętnie odwrócił wzrok ku moim oczom.Delikatnie się uśmiechnęłam..Te jego zielone tęczówki..Mogłabym się w nich zatopić.Jeszcze nie tak dawno temu w jego oczach było widać szczęście,radość.Nie to co teraz,wydaje się,że jego spojrzenie jest przepełnione smutkiem,bólem i.. rozczarowaniem? Nie wiem,nie potrafię zgadnąć..
-Harry,powiedz mi o co chodzi.Proszę..-wyszeptałam.
-O nic...Po prostu boli mnie to,że dajesz się tak wykorzystywać..-wydusił z siebie prawie niesłyszalnie.  Co ona ma na myśli? "wykorzystywać" ? W sensie,że Niall ma mnie niby do czegoś wykorzystać..Aha.
-Nie bardzo wiem co masz na myśli - Moja twarz skrzywiła się lekko w grymasie niezrozumienia.
-Ehh.Widzisz,Katy on naprawdę nie czuje niczego głębszego do Ciebie..To była jednorazowa przygoda - westchnął brązowowłosy chłopak. Myślałam,że się przesłyszałam. "Nie czuje niczego głębszego " Co to niby miało znaczyć?Nie wiem co Harry sobie wyobraża w ogóle. Odruchowo odsunęłam się od niego.
- Kate,to nie tak..Ehh..No bo to nie tak,że chce zniszczyć to co Was łączy.Widzę,że jesteś naprawdę szczęśliwa,ale sama pomyśl.. Jak długo to potrwa?Nie chciałbym po prostu żebyś wylewała kolejne potoki łez na Niall'a. - Harry przestał mówić.Ujął moją twarz w jego dłonie tak jak ja zrobiłam to parę chwil wcześniej. - Spójrz na mnie.Wiedz,że cokolwiek by się nie działo możesz mi się wypłakać.Nie martw się,nie powiem nic w rodzaju " A nie mówiłem? " Po prostu Cię przytulę i popłaczemy sobie razem...Zawsze możesz na mnie liczyć,jasne? - po tych słowach szeroko się uśmiechnęłam.
- Jasne?? -  ponowił pytanie.
-Jasne,dziękuję..Ty tak samo.- odpowiedziałam uśmiechając się.Harry nie był mi dłużny.Nim się obejrzałam na jego twarzy zagościły te przepiękne dołeczki.Chłopak oparł swoje czoło o moje.Patrzyłam w jego oczy.Czuję,że mogę to robić przez wieczność. To nic takiego,przyjacielski gest.Nic więcej.Nagle ku mojemu zdziwieniu drzwi do pokoju Hazzy się otworzyły,a w drzwiach stał Niall.Miał dość nieciekawą minę.
-No,no.Teraz wiem czemu tu tak długo siedzisz.-powiedział zdenerwowany.
-Chciałam pogadać z loczkiem. - uśmiechnęłam się do niego serdecznie.
- "Loczkiem"...-Powtórzył sarkastycznie.
- Niall,daj spokój.Nie wyobrażaj sobie za dużo. - powiedział Harry.
- Dobra,ale mógłbyś tak łaskawie nie miziać się z Kate,Styles ! - wściekły Niall zaczął kierować się w stronę Hazzy.Boję się. Nie wiem,co wpadło Niall'owi do głowy..
-Niall,oszalałeś ?! Przecież my tylko rozmawialiśmy !-podniosłam głos.Nim się jednak obejrzałam Harry dostał po twarzy.Raz,drugi,trzeci. A ja stałam jak wyryta... Nie wiedziałam co mam powiedzieć,zrobić.No,no widzę ze Styles też potrafi nieźle przywalić. Wnioskuję tak,bo Horan aż upadł na szafę.Dobra kurwa,nie przesadzajmy to jest w końcu mój chłopak.No sorry..
- Harry!!Co Ty robisz?!-krzyknęłam i rzuciłam się w stronę Nialla,który już szykował się ,żeby mu oddać.Spojrzałam na nich wymownie i powiedziałam:
-Co Wy właściwie robicie?!Chcecie sie pozabijać?!Proszę bardzo..Jeden lepszy od drugiego..-powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jestem zła.Hm..Chociaż nie bardzo wiem czy określenie "zła" jest odpowiednie.Powinnam raczej użyć słowa "wściekła" Tak,o wiele lepiej.A więc jestem wściekła.Sama nie wiem, na którego bardziej.Harry zachowuje się jak szczeniak i próbuje wmówić mi,że Niall nic do mnie nie czuję.Ale chwila..Gdyby tak nad tym pomyśleć to Niall też zachowuje się jak szczeniak.Wpada zazdrosny do pokoju i robi rozróbę.. A to jest szczeniackie,prawda? Założę się,że tak.Nie ufa mi.Wpadł jak poparzony. Jakbym go miała tam zdradzić z Hazzą..A my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham go bardzo,jest dla mnie tak strasznie ważny,ale nasze relacje kończą się tylko i wyłącznie na przyjaźni..Chociaż...



Myślę, że jestem zakochany
Zakochałem się w swojej najlepszej przyjaciółce
                                              Przez wszystkich facetów, których miałaś
                                              I wszystkie noce które przepłakałaś
                                              Dziewczyno, byłem tam przy Tobie
                                              Jak mogłem Ci powiedzieć, że Cię kocham
                                              Kiedy byłaś taka szczęśliwa z jakimś innym facetem


DEDYK DLA 






 Dziękuję za wsparcie kochanie! ;*

 Jest IV ^^. Strasznie mi wyszedł,wiem..Jeszcze gorzej niż III :c /Meg