sobota, 7 lutego 2015

ONE DIRECTION W POLSCE

ONE DIRECTION W POLSCE !

WYSTARCZY KLIKNĄĆ W LINK, NASTĘPNIE KLIKNĄĆ  
" WSPIERAMY" 
I POSTĘPOWAĆ ZGODNIE Z INSTRUKCJĄ 
JESTEŚMY JUŻ NAPRAWDĘ BLISKO !
 
http://1d.gigalize.com/pl/OneDirection.html

niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 34


 Niez­de­cydo­wanie w Twoim wy­daniu to jest naj­gor­sze. Nie możesz za­pom­nieć o miłości do mnie, ale też nie pot­ra­fisz odejść od Niego




- Smutno mi, bo wiem, że tego pragniesz, ale ja nie byłam gotowa. Postanowiłeś więc poudawać, że dostałeś to czego nie potrafię ci dać ? - dodaje.
- Kochanie, jasne, że nie. Nie mów tak, nic im nie mówiłem. Harry teraz zrobi wszystko, żeby nas skłócić.
- Chciałabym, żeby tak było - wzdycha.
Zjebałeś, Styles.
- Katy - powiedziałem i ująłem jej policzki w swoje dłonie. - Popatrz na mnie.
Dziewczyna zrobiła co prosiłem, popatrzyła na mnie dużymi zapłakanymi oczami.
- Nie jestem taki jak Harry, nie chodzi mi o seks. Spójrz, byliśmy razem i bez tego. Rozumiem, że przeżyłaś kiedyś coś co najwidoczniej cie blokuje i nie chce naciskać - powiedziałam.
- A co dopiero rozpowiadać głupoty chłopakom, to nasza prywatna sprawa - dodałem.
- Mhm - mruknęła pociągając nosem. Przytuliłem ją mocno chowając głowę w jej pachnące włosy.
- No nie płacz już, proszę - powiedziałem żałośnie, wycierając jej łzy z policzków.
- Jesteś silna, no dalej, kochanie - dodałem. Cicho się zaśmiała.
- Jestem - uśmiechnęła się krzywo.
- A teraz chodź, pokaż im, że nie dasz sie sprowokować - złapałem ją za rękę wstając z łóżka.
Wytarła twarz w koszulkę, wzięła głęboko wdech i uśmiechnęła się. Widziałem jak bezgłośnie mówi "Jestem silna " Puściła moją dłoń, wyminęła mnie  i jakby nigdy nic zeszła na dół. Zaśmiałem się. Zadziorna, jak zwykle - pomyślałem.




Z perspektywy Katy



Weszłam do kuchni napotykając dziwne spojrzenie Harry'ego. Uśmiechnęłam się pod nosem, nie dam się.
- Możemy pogadać? - złapał mnie za łokieć.
- Nie mamy o czym - prychnęłam wyrywając rękę z uścisku.
- Chcę przeprosić - wychrypiał. Skrzyżowałam ręce na piersi i uniosłam brew.
- Słucham - oparłam się o blat szafki.
- Noo to ja prze-przepraszam - podrapał się po karku. Zaśmiałam się.
- Już? - spytałam sarkastycznie.
- No Katy, wybacz mi te głupie zachowanie. Zachowałem się jak idiota całując Cie wtedy u Matta, ale myślałem, że... - urwał nagle.
- Że? - niecierpliwiłam się.
- Ż-że też mnie pragniesz - zaczerwienił się.
Automatycznie zrobiło mi się go szkoda. Z jednej strony wiem jak to jest być tak perfidnie odrzuconą, ale z drugiej  nie mogę mu robić wciąż nadziei.  Westchnęłam.
- Harry, nie zrozumiem mnie źle, bo pragnęłam Cie - wydusiłam z siebie a jego oczy momentalnie się powiększyły. Podszedł bliżej.
- Skoro sama mówisz, że mnie pragnęłaś to co stoi na drodze? - zapytał z impetem wymachując rękoma. W tym momencie wszedł Niall. Spojrzał na mnie zszokowany. Harry widząc, że gapię się gdzieś za niego szybko się odwrócił. Ich spojrzenia się spotkały.
- Nie wierze - wydusił blondyn. - Przecież przed chwilą rozmawialiśmy! - krzyknął.
- Niall, to nie tak - westchnął Harry.
- To jak?
- Mówimy o tym pocałunku wczoraj - powiedziałam.
- Pragnęłaś go, dlatego go pocałowałaś, tak?
- Uhmm, tak - odparłam. W oczach brązowowłosego widziałam błysk.
- Świetnie - prychnął Niall i wyszedł.
- Kontynuuj - powiedział nieśmiało brunet.
- No Jezu, pragnęłam Cie, dobra? - powiedziałam na jednym wdechu.
Chłopak łobuzersko się uśmiechnął.
- Ale ciągle mieszacie mi w głowie... Kocham Nialla, całuję Ciebie, bo...
- Bo jestem w tym niesamowicie dobry? - przerywa mi.
Przewracam oczami i się rumienię.
- Lubię Cie całować, zakochałem się w tobie, Katy - mówi po chwili ciszy.
- Ja, ja nie wiem co powiedzieć...
- W porządku, przepraszam, nie będę się więcej przystawiał do ciebie - powiedział smutnie.
- Wiem, że tego nie chcesz, naprawdę przepraszam - dodał.
- Harry, ale ja, ja chce - wydusiłam jąkając się.
- Co?






Czytasz = komentujesz




Jeżeli przeczytałeś/łaś proszę zostaw komentarz, to naprawdę motywuje. 
Zachęcam do brania udziału w ankiecie : )




poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 33



 Wred­ność ludzi po­jawia się właśnie wte­dy kiedy zaczy­na ci się coś udawać




- O Mamma Mia! - słyszę zza drzwi. Przysięgam, że zaraz trafi mnie szlak.
- Kotku - Niall puka do drzwi. Głośno przełykam ślinę i otwieram.
- Co chcesz? - fukam.
- Ciebie - uśmiecha się łobuzersko.
A mi aż rośnie serce. Bez względu na to co powiedział kilka godzin temu.
Niall wszedł i zamknął za sobą drzwi. Zbliżył się do mnie na tyle blisko, że prawie stykaliśmy się nosami. Ujął moją twarz w dłonie i uśmiechnął się.
- Piękna jesteś, wiesz? - spytał głaskając czule mój policzek.
- Daj spokój, jesteś pijany - odsunęłam się i usiadłam na brzegu łóżka. Przetarłam dłońmi twarz, westchnęłam i znów na niego spojrzałam.
- Jestem pijany, ale świadomy tego co mówię - zachichotał.
- Jasne, Niall, odpuść.
- Nie chcę ciągle odpuszczać - mamrocze, co wydaje mi się słodkie. Pod wpływem alkoholu zachowuje sie naprawdę uroczo.
- Harry ma racje, musze spiąć dupe, bo sprzątnie mi cie sprzed nosa - krzywi się. - Swoją drogą, dobrze całuje?
- Nie bądź złośliwy - przewracam oczami.
- Nie jestem - śmieje się i siada obok mnie. - Nie mogę uwierzyć, że prosiłem cie o rękę - ciągle się śmieje.
Nie wiem jednak dlaczego, śmieszy go to, ponieważ ? Przez te słowa czuję się nieco gorzej niż zwykle, ale nadal się trzymam. Trzymam się na tyle, żeby zadać krótkie pytanie :
- Czemu?
- Bo nie chciałaś ze mną być a co dopiero się żenić. Wygłupiłem się - kręci głową. Słowo daję, że gdyby nie zachowywał się tak śmiesznie to pewnie bym się popłakała.
- Oczywiście, że chciałam - uśmiecham się.
To tylko luźna rozmowa. Dasz rade, Katy.
- Chciałaś wyjść za mnie? - pyta zszokowany.
- Przecież nie powiedziałam Ci, że nie - cicho się zaśmiałam.
- To ożeńmy się teraz! - krzyczy zadowolony. - Taaak, to doskonały pomysł ! - mówi sam do siebie.
- No nie wiem - delikatnie trącam go łokciem.
- Bez tego całego owijania w bawełnę. A teraz możecie się pocałować - szeroko się uśmiecha i zbliża niebezpiecznie blisko. Zamieram i mam ochotę się odsunąć i odmówić, ale coś mnie trzyma.
Niall najpierw delikatnie muska moje usta swoimi. Tak jakby bał się, że się zaraz posypią. Potem nieco odważniej składa na nich pocałunek. Otwieram oczy, które nie wiadomo kiedy zamknęłam i patrzę w jego niebieskie tęczówki. Uśmiechamy sie do siebie, po czym ponownie zamykam oczy i oddaje pocałunek ze zdwojoną siłą. Teraz jesteśmy tylko my, nikt więcej.





 Z perspektywy Caroline



Obudziły mnie promienie słoneczne leniwie wpadające przez okno. To wydawało się przyjemnym doświadczeniem, tak samo jak poranek przy jego boku. Wtuliłam się bardziej w chłopaka, oparłam głowę na zagłębieniu w jego szyi. Dokładnie obserwowałam jak jego klatka piersiowa opada i unosi się.
W pewnym momencie Louis wymamrotał coś pod nosem i otworzył oczy.
- Dzień Dobry - szepnęłam.
- Dzień Dobry, skarbie - wymruczał.
- Jak się spało? - spytałam głaszcząc go po włosach.
- Wyjątkowo dobrze, a Ci?
- Trochę się nie wyspałam, ale nie narzekam.
Chłopak ziewnął przeciągle.
- O Jezu, jeszcze te namioty dzisiaj - skrzywił się.
- To one dzisiaj? - pytam zdezorientowana.
- Dzisiaj, dzisiaj - westchnął.
- No to nie jedźmy - wymruczałam mu do ucha.
- No co Ty, nie zostawię Harry'ego samego z tym wszystkim.
- Co masz na myśli? - podpieram się na łokciach.
- Może nie traktuje dziewczyn należycie, ale ją naprawdę pokochał, co mnie nieźle dziwi, bo to w końcu Harry. Sama wiesz - zaśmiał się na końcu.
Mi nie było do śmiechu.
Co oni knują?
- Czyli co macie w planach? - pytam.
- Ja nic, a Harry, cóż, wolę o tym nie mówić.
- Mi nie powiesz? No Lou - uśmiecham się, próbując go przekonać.
- Wygadasz wszystko Katy - przewrócił oczami.
- Nic nie powiem, obiecuję.
- No dobra - uśmiecha się czule i składa delikatny pocałunek na moim policzkach.





Z perspektywy Niall'a


Otwieram oczy i czuję się okropnie. O kurwa, moja głowa, jęczę. Rozglądam się dookoła. Chwila, gdzie ja jestem?
- Dobrze spałeś, kotku? - słyszę nad moim uchem. Odskakuję jak oparzony i patrze na Kate.
- Coś nie tak? - pyta niewinnie.
- Co my wczoraj...? Wiesz
- Nie pamiętasz? - pyta i czuję, że przy następnej wypowiedzi załamie się jej głos.
- Nie bardzo - drapię się po głowie. Brunetka zamiera.
- Kotku, żartuję ! - śmieje się i składam delikatny pocałunek na jej ustach.
- Nie gniewasz się już? - unosi brew.
- Na ciebie nie - mówię, a jej uśmiech się poszerza.
Nagle wpada Harry.
- Kawy, herbaty gołąbeczki? - pyta uśmiechnięty.
- Kawy - mruczy brunetka.
- Jak noc, Niall? - pyta.
- Wyjątkowo miło - odpowiadam obejmując Kate.
- Uuu, czy chcesz mi powiedzieć, że znowu rzuciłeś ją na łóżko i zacząłeś pieprzyć jak szmatę aż do utraty tchu? - wrednie się uśmiecha.
- O czym ty gadasz, Harry? - krzywi się dziewczyna.
- Niall mi mówił jak kiepska jesteś w łóżku - wyszeptał. - Ale nie martw się kochana, z czasem dojdziesz do wprawy - chichocze.
- Wyjdź, Harry - nakazuję.
- Co to ma do cholery znaczyć ?! - krzyczy.
Jej krzyk rozsadza mi głowę. Proszę, ciszej...
- Nie wiem, gada jakieś pierdoły - rzuciłem smętnie i szybko wyszedłem z pokoju.
Gdzie on jest, do cholery?!
Zbiegam na dół po schodach do kuchni.
- Oh, Styles - mam go. - Ale z ciebie żartowniś.
- Haha, daj spokój cieniasie - śmieje się ze mnie.
- Matt, do cholery on rani Katy na każdym kroku a ty tak stoisz? - pytam.
- Nic jej nie robi, nie płacz - również się śmieje.
- Chłopaki co z wami - mówi Katy wchodząc do kuchni.
- Proszę, kawa - mówi Harry i wręcza brunetce kawe.
- Nic, też bym się chciał tak zabawić, Niall - Matt się śmieje.
- Pewnie struga jak spalona, nie? - dodaje Harry.
W tym momencie Kate wypuszcza kawę z rok i z impetem biegnie na górę.
- Brawo - klaszczę.
- Tak ci na niej zależy? - dodaję.
- Zależy mi bardziej niż tobie - odgryza się.
- To może troche szacunku? - pytam  i szybko biegnę za nią.
Kiedy wchodzę do jej pokoju siedzi zapłakana na łóżku. Bez zastanowienia siadam jak najbliżej niej.
- Co jest? - pytam.
- Naopowiadałeś głupot chłopakom, a oni teraz nie odpuszczą - płacze.
- Smutno mi, bo wiem, że tego pragniesz, ale ja nie byłam gotowa. Postanowiłeś więc poudawać, że dostałeś to czego nie potrafię ci dać ? - dodaje.
- Kochanie, jasne, że nie. Nie mów tak, nic im nie mówiłem. Harry teraz zrobi wszystko, żeby nas skłócić.
- Chciałabym, żeby tak było - wzdycha.
Zjebałeś, Styles.