piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 8 "Zazdrość niszczy związki..."

-A więc słucham?-powiedział trochę spokojnie.
-Niall..czy.. czy ty mnie zdradziłeś?-jąkałam się.
-Dziewczyno,o czym ty mówisz?!-zdenerwował się.Właśnie tego się obawiałam.
-Zadałam pytanie.-powiedziałam zachowując zimną krew.
-Nie.To chyba oczywiste,prawda?Co za durne pytanie.-prychnął.
-To co robiłeś z tymi laskami wieczorem?-zapytałam spokojnie.
-Załatwiałem ważne sprawy..-wybełkotał pod nosem.
-Yhy,ważne sprawy.Jasne.-parsknęłam.
-Kate..-ujął moje policzki w dłonie.-Nie zdradziłem Cie i nigdy bym tego nie zrobił.-dokończył.
-Okej.-powiedziałam odwracając od niego wzrok..Teraz to sama nie wiem,czy mu wierzyć czy nie.Niby mówi,że nie i jakbym mu ufała to nie było by żadnego problemu,ale sama nie wiem.
-Wierzysz mi ?-zapytał z nadzieją.
-Tak,tak.
-No chyba jednak nie.-po tych słowach wzruszyłam ramionami.-Nie zdradziłem Cie,ale nie mogę powiedzieć,co z nimi robiłem.Nie teraz..To będzie niespodzianka,ale wiedz,że one nic dla mnie nie znaczą.-powiedział.
-No okej.-powiedziałam."Niespodzianka" jak ja nienawidzę niespodzianek.Pewnie robi coś na moje urodziny,założę się..Ehh,tylko nie to. Wolałabym,żeby każdy o tym zapomniał,to zwykły dzień.Jak każdy inny..Nagle poczułam ciepłe ramiona próbujące otulić moje drobne ciało,od razu się odsunęłam.
-Dlaczego do cholery nie dasz mi się dotknąć ?!-krzyknął.
-Jestem na Ciebie zła.Strasznie zła.-powiedziałam.
-Za co?-spytał jakby nigdy nic.Serio musi rżnąć takiego głupka?
-Jestem Twoją dziewczyną,czy służącą ?
-Jesteś moją dziewczyną...Jesteś moją Katy...-powiedział jakby ciszej.-Przepraszam,obiecuję się poprawić.-westchnął.
-Mam dość ciągłego gotowania Wam i sprzątania Waszego bajzlu,rozumiesz? Mieliście za dobrze. Ale nie martw się,to się już skończyło.-powiedziałam na jednym wdechu.Ku mojemu zdziwieniu do pokoju wszedł Harry.
-Przyniosłem Ci herbatę Katy..-powiedział niewinnie.
-Dzięki Hazz.-uśmiechnęłam się do niego.
-Spoko,moglibyśmy później pogadać ?-zapytał.
-Okej.-powiedziałam,po czym loczek wyszedł zamykając za sobą drzwi.
-Obiecuję,że sie poprawię,słyszysz?Nie wiedziałem,że się tak czujesz..-rzekł.
-Sprzątajcie po sobie po prostu.-powiedziałam.
-Okej.
-Dobra,to ja idę do Hazzy,bo coś chciał.-powiedziałam i ruszyłam w stronę  drzwi.Irlandczyk raptownie złapał mnie za rękę.
-Chciałem Ci jeszcze o coś zapytać..-wybełkotał.
-Tak?
-Czujesz coś do Matta'a albo Harry'ego? No bo kiedyś byliście ze sobą i wiesz..-spytał.
-Niall,głuptasie.-zaśmiałam się i namiętnie pocałowałam mojego chłopaka.Na początku jakby zszokowany,nie oddawał pocałunku.Dopiero za pare chwil wpił się w moje usta z jeszcze większą zachłannością niż ja.Po chwili przerwałam pocałunek i powiedziałam.
-Rozumiem,że ta odpowiedź jest wystarczająco jasna.-uśmiechnęłam się szeroko.Niall przegryzł dolną wargę i twierdząco pokiwał głową..Nie zwlekając już dłużej wyszłam z pomieszczenia i udałam się do pokoju zielonookiego. Delikatnie zapukałam.Kilka sekund po tym usłyszałam niegłośne "proszę".Po usłyszanych słowach weszłam do pokoju.
-Hej.-przywitałam się  i usiadłam obok niego na łóżku.
-Cześć.-uśmiechnął się.
-Chciałeś pogadać.-zauważyłam.
-No bo... Chciałbym się poradzić,bo widzisz,moja dziewczyna przyjeżdża z Polski..-zaczął.
-Masz dziewczynę ?!-przerwałam mu.
-No tak...
-Co się nie chwalisz?! Harry !-krzyknęłam i rzuciłam się  na bruneta.
-A ja wiem...-powiedział odrywając mnie od siebie.
-Szczęścia !-pocałowałam go w policzek,chłopak tylko z grymasem na twarzy odsunął się.Jakby niezadowolony,to trochę dziwne.Nigdy nie miał jakiś pretensji za buziaka w policzek.
-Dzięki.To pomożesz mi?-zapytał.
-Jasne,mów o co chodzi.-zainteresowałam się.
-Chciałbym kupić jakiś pierścionek czy coś.Doradzisz mi ? -zapytał z nadzieją w głosie.
-Yhym,no jasne.-ucieszyłam się.
-Super,dzięki.To może jutro? -zaproponował.
-Hm..Jutro,no okej.-pokiwałam twierdząco głową próbując zakryć łzy.
-Ej,co to za łezki Kate?-przytulił mnie.
-Cieszę się,że masz dziewczynę. Tak bardzo pragnę Twojego szczęścia.-uśmiechnęłam się przez płacz.Jestem taka szczęśliwa ! On,to on jest szczęśliwy !
-Ja Twojego również.To co,o 14 Ci pasuje?-spytał.
-Okej.
-Tylko nikomu nie mów.-poprosił.
-Uhum.-uśmiechnęłam się.
-Świetnie,to jesteśmy umówieni. A teraz sorry,ale muszę coś zrobić..-powiedział lekko pchając mnie w stronę drzwi. Serio Harry ? Serio?
-Spoko. Do zobaczenia.-opuściłam jego pokój po czym poszłam do swojego. Siedział w nim Niall wygodnie usadowiony na łóżku z laptopem. Nawet na mnie nie spojrzał.Postanowiłam przysiąść się do niego.
-Niall?-zapytałam. Odczekałam chwilę po czym powtórzyłam próbę nawiązania z nim rozmowy. Niestety zero  reakcji. Zakryłam dłonią monitor i powiedziałam:
-Horan.-podniósł na mnie swój wzrok.
-Płakałaś? -na jego twarzy malowała się troska.
-Nie. To znaczy tak,ale nie ważne. Jesteś na mnie zły?-zapytałam.
-Trochę...-przyznał.
-Za co?-spytałam z lekkim zdziwieniem. Po chwili zauważyłam jak zaczyna bawić się palcami. To takie fascynujące zajęcie,prawda skarbie?
-Za to,że latasz ode mnie od Harry'ego...-stwierdził.
-Nie rozumiem ?
-Jesteś pewna,że mnie kochasz? Nie dasz się przytulić,ale do Hazzusia to lecisz jak nie wiem co.-powiedział przez zęby.
-Tak,jestem pewna.Co się z Tobą dzieje? Byłam na Ciebie zła po prostu.-wyjaśniłam. Niall przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Wzięłam jego twarz w dłonie i kciukiem prawej ręki pogładziłam go po policzku.
-Kochanie,jesteś zazdrosny?-zapytałam z zadziornym uśmiechem.Chłopak natychmiast zabrał z siebie moje ręce i nerwowo przeczesał włosy.
-To nie jest śmieszne.-powiedział jak najbardziej poważnie.
-Czyli tak.-zaśmiałam się cicho.
-Naprawdę nie wiem co Cie tak śmieszy.-zakpił ze mnie.
-Oj,blondasku Ty mój.-poczochrałam go po włosach. Niebieskooki lekko się zaśmiał.
-Nie bądź zazdrosny.-powiedziałam ciepło,przysuwając się do niego. Chłopak złapał mnie na tyle niefortunnie, że wylądowałam mu na kolanach.Hm,niefortunnie to dobre określenie? Jest całkiem przyjemnie.
-Łatwo powiedzieć. Harry i Matt na Ciebie lecą a Ty nic sobie z tego nie robisz.-powiedział ze smutną miną.
-Proszę Cie,nie przesadzaj.
-Mówię jak jest. Ja po prostu nie chcę Cie stracić...-powiedział cichutko.
-Nie stracisz.-pocałowałam go w nos. Kąciki ust Niall'a uniosły się do góry.Bez zastanowienia mogę przyznać,że to najpiękniejszy widok.
-To co porobimy?-zaczęłam jakoś temat. Przez chwilę poczułam,że mogę się zatopić w tych jego oczach.Hipnotyzujesz,słońce.
-Może jakiś film?-zaproponował.
-Wątpię,żebyśmy dopchali się do telewizora.-skrzywiłam się lekko.
-Chociaż nie widzę przeszkód w oglądaniu czegoś w piątkę.-dodałam.
-Kochanie,prawie w ogóle nie mamy chwili dla siebie.Tylko dla siebie...-wymruczał.
-No to nie wiem...-poddałam się.
-Co powiesz na romantyczny spacer a potem wspólne oglądanie?-zaproponował.
-Jasne!-ucieszyłam się.
-No chodź.-powiedział  i pociągnął mnie w stronę schodów. Zeszliśmy na dół gdzie wszyscy oglądali jakiś film. Liam -jako król pilota siedział na środku kanapy,po boku Lou. A Hazz i Malik na podłodze.
-Ej,chłopaki? - Niall próbował zwrócić ich uwagę gdy już znaleźliśmy się w salonie.
-Nom?-spytał Zayn.
-Obejrzymy jakiś film niedługo?
-Ok.-odparł oschle.
-Zayn,co za entuzjazm. Nie szalej tak,bo się spocisz.-zażartowałam po czym Lou i Horan zachichotali.
-Cicho,oglądam.-machnął ręką.Niegłośno westchnęłam i poszłam nałożyć buty,Niall zrobił to samo po czym opuściliśmy mieszkanie.


Z perspektywy Harry'ego 


Po 15 minutach gniecenia się z Malik'iem na podłodze poszedłem do swojego pokoju. Walnąłem się na łóżko. Sięgnąłem po lapka i włączyłem Skype. Już po 10 minutach widziałem moją księżniczkę na ekranie.
-Hej. -przywitała się.
-Hej kochanie.-powiedziałem najcieplej jak tylko umiałem.
-Co tam?-zapytała.
-Ogólnie to nie jest źle. Po za tym,że tęsknie.-powiedziałem.
-Ja też tęsknie skarbie.-powiedziała czule.
-Kiedy przyjeżdżasz?-zaciekawiłem się.
-Myślałam,że może po jutrze? 
-Świetnie ! Już nie mogę się doczekać !-ucieszyłem się na co Caroline się lekko zaśmiała.
-Tylko czy aby chłopcy i Kate nie mają nic przeciwko...?-zapytała niepwenie. 
-Jasne,że nie.-odpowiedziałem szybko. Tak w ogóle to się jeszcze ich o to nie pytałem,ale szczegół.
-To super. To będzie najcudowniejszy tydzień mojego życia.-wyznała z uśmiechem.
-Tydzień?!-zdziwiłem się.
-No tydzień. -powtórzyła ze śmiechem.
-Dlaczego tak krótko ?-odparłem smutnie.
-No a ile Ty byś chciał,żebym Wam na głowie siedziała?
-No ja myślałem,że się na dłużej wprowadzisz. Co najmniej na miesiąc.-przyznałem.
-Haha,Harry. Zlituj się.-zaśmiała się. 
-No co?
-Nie wytrzymasz tyle ze mną.-ponownie jej kąciki ust uniosły się ku górze. Jej uśmiech jest per-fect.
-No,ale proszę Cie myszko.-powiedziałem pieszczotliwie. 
-Zobaczymy jak to będzie.-westchnęła. 
-Muszę już kończyć.-dodała.
- Tak szybko..-zasmuciłem się
-Przepraszam skarbie. Pogadamy jutro? 
-Jasne.-uśmiechnąłem się,po czym na jej twarzy również zagościł uśmiech.
-Do zobaczenia.-powiedziała. Pomachałem jej i chciałem wyłączyć kamerkę.
-Harry !-krzyknęła. -Poczekaj.-dodała.
-Tak?
-Kocham Cie.-szepnęła.
-Ja Cie też.-wysłałem jej buziaka po czym oboje się rozłączyliśmy. 
Zmęczony tym wszystkim opadłem na łóżko.


                                                                                                



Zazdrość niszczy związki...



Zastanawia Was cytat? 
Kto wie,co może się jeszcze wydarzyć?
Ktoś się czegoś spodziewa?
Czy zazdrość zniszczy związek
Katy  i Niall`a 
czy
Caroline i Harry`ego ?





DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ DLA 



Dziękuję za wsparcie kochanie.



czwartek, 17 października 2013

Rozdział 7 "Czasami kochają nas dwie różne osoby,ale ty musisz wybrać tylko jedną."

Zastanawiam się co on tak naprawdę czuje. Czy mnie kocha czy nie. A może po prostu leci sobie w kulki ze mną. Może mieć miliony innych dziewczyn ale nie. On musi chcieć złamać akurat moje serce... Tak?Jak sobie na to zasłużyłam... A tak,taak.. Zraniłam Hazze,rozgotowałam ziemniaki i popełniłam jeszcze masę innych błędów. Chociaż nie wiem czy porównywanie zranienia Harry'ego z rozgotowaniem ziemniaków jest w porządku. Hah,kolejny błąd do kolekcji. Jestem pewna,że popełnie całe ich mnóstwo.Tych mniejszych jak i tych większych.No ale kurde chyba nikt nie jest doskonały,prawda?Myślę,że nikt nie jest doskonały a mam za złe ten wieczór Horan'owi.Nie wiem.. Być może mnie zdradził.To by wyjaśniało piski tych lasek w tle.Ale z drugiej strony powinnam mu ufać. No właśnie "ufać".Pojawia się pytanie : Czy mu w ogóle ufam? No bo gdyby tak było nie martwiłam bym się o to.Nie martwiłabym się,czy mnie zdradził.Jednak jest tak,że się martwię.Bardzo. Wiem,że nie powinnam,że muszę mu zaufać,że na tym polega związek...Ale nie potrafię. Hm.. nie potrafię,czy nie chcę?.Tak, to też dobre pytanie.Chyba boję się tego,że zostanę sama..Dobrze,wiem ,że tak nie będzie,bo mam chłopców..To chyba taka podświadomość.. Tak,"chłopców" . W tym Harry'ego. Czasami czuję,że on jest najważniejszy.Wtedy zapominam  o Niall'u i o tym co razem przeszliśmy.Były wzloty i upatki,ale jakoś dawaliśmy radę.. Jednak z Harry'm nigdy nie przeżyłam takiego upatku.Może dlatego myślę,że z nim byłoby mi o wiele lepiej,niż z Niall'em.Eh,przecież nie wolno mi tak myśleć.. Kocham Niall'a. Kocham jego i tylko jego. Nieee,stop ! Co ja właściwie robię?!Próbuję sobie to tylko wmówić.No fakt,kocham Niall'a. Tak bardzo..Przypomina mi się to jak za nim tęskniłam.Ta cała trasa.Potem nasza kłótnia.A kto mnie wtedy pocieszał to chyba wiadomo..I tu teraz nie wiem..Chyba do niego również coś czuję..Niby jest moim przyjacielem i tak dalej,ale coraz częściej zaczynam myśleć o nim jak o chłopaku. No,bo tak w rezultacie to on jest chłopakiem,ale miałam na myśli coś innego.Chociaż może być tak,że to tylko mi się tak zdaje,że coś do niego czuję.. Doskonale wiem,że mu się podobam. I to mnie chyba najbardziej w tym wszystkim kręci. A nie powinno. Powinnam się trzymać Niall'a i próbować za wszelką cenę być z nim szczęśliwa. A co robię ? Szukam tylko jakichkolwiek argumentów,żeby dać sobie spokój,odpuścić.A jestem świadoma tego co się po tym stanie..Nie dość,że zranię jego to i siebie.. No,bo co.. nie będę niby żałować zerwania?Jasne,że będę.Jeju,kocham go,jestem z nim..Coś się powoli komplikuje i ja chyba już automatycznie nastawiam się na najgorsze.Jestem głupia.Zamiast myśleć optymistycznie to ja od razu zakładam,że mnie zdradził i w ogóle.A może to taki pretekst,żeby przyznać samej przed sobą,że moje serce nie należy tylko do niego?Że bardzo zależy mi na Harry'm? Nie! Nie chcę się do tego przyznawać. Po prostu nie chcę. A gdyby  tak okazało się,że Niall kocha mnie i Demi.. Swoją najlepszą przyjaciółkę..Nie zaakceptowałabym tego.Nie umiałabym a z resztą nawet nie chciała..Czułabym się strasznie ze świadomością,że mój chłopak może być też jej chłopakiem.To zdecydowanie nie do zniesienia.Jestem pewna,że Niall czułby tak samo..Boże,o czym ja myślę.. Jestem zdecydowanie nie w porządku.Nie mogę tak myśleć..No tak, kocham Hazze,ale jako przyajciela.Po prostu pomógł mi bardzo i jestem mu wdzięczna. Tak,to chyba to. Mam nadzieję.No bo jakim świństwem byłoby czuć coś do ich obu. Jestem żałosna.. Żałosna,żałosna,żałosna.Najwyższy czas się w końcu otrząsnać.Tyle czasu marzyłam,żeby być z Niall'em..Jeszcze przed  ich tą trasą dałabym wszystko,żeby było tak jak jest teraz...Nie zmarnuję tego...Nie mogę..Dobra,może zamiast zamartwiać się powinnam cokolwiek w domu zrobić?Brawo Kate,doskonały pomysł.-prychnęłam do siebie i wstałam z łóżka.Zerknęłam na zegarek.Wskazywał 12.37. No,no pięknie.Następnym razem jak Niall'erek zechce sobie poleżeć niech sam to robi..Mógł mnie chociaż obudzić. Mądry,sam wstał a mnie obudzić to już nie łaska?-mamrotałam pod nosem biorąc ciuchy.Już najwyższy czas,żeby pójść się w końcu umyć.Wzięłam szybki prysznic.Potem się ekspresowo ubrałam,umyłam twarz jak i zęby.Umyłam głowę,więc sięgnęłam po suszarkę.Starałam się to zrobić dosyć sprawnie.I tak za dużo dnia zmarnowałam na spanie.. Po skończonych czynnościach spojrzałam w lustro.Źle nie jest. Lekko się uśmiechnęłam i wyszłam z łazienki.Zeszłam na dół do kuchni.To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie. Wszędzie,dosłownie wszędzie zostawili bajzel.Nie wiem,oni sobie wyobrażają,że jestem ich sprzątaczką?!Ha,dobre. Najwyraźniej się mylą.. Nagle moją uwagę od tego burdelu przykół dźwięk mojej komórki. Pobiegłam po schodach do sypialni i wyciągnęłam telefon spod poduszku.Dostałam sms'a:
Od : Niall

Hej kochanie.Mam nadzieję,że wstałaś.Co robisz? ;)

Odpisałam :

Do : Niall

Hej,właśnie niedawno wstałam.Mogłeś mnie obudzić.Zaraz wychodzę po jakieś zakupy do domu.

Od : Niall

Akurat skończyliśmy,więc podjadę do sklepu i pomogę Ci.Idziesz tam gdzie zwykle?Jak tak to nie zapomnij mi kupić piwa.Dzięki kicia.

Na to nic nie odpisałam. Pić piwo to jest komu a posprzątać po sobie to nie ma? Pff,no jasne.Ale ja tego sprzątać nie zamierzam. Jak przyjdą sami to zrobią.Pościeliłam łóżko i poszłam nałóżyć buty.Szybkim ruchem zgarnęłam portwel i klucze.Zamykając drzwi rzuciłam ostatnie spojrzenie temu co oni narobili.W sumie to przed ostatnie,bo jeszcze będę musiała wrócić..A znając życie to nie zdążą do tego czasu posprzątać..Nie patrząc już dłużej na ten bałagan zamknęłam drzwi i przekręciłam klucz w zamku.Sprawdziłam czy dobrze zamknęłam po czym energicznym krokiem zaczęłam iść w kierunku sklepu.Po dotarciu do celu udałam się najpierw do nabiału.Wrzóciłam do koszyka mleko,twaróg i kilka czekoladowych serków. Lou bardzo je lubi.. Następnie poszłam po pieczywo,w koszyku wylądowało kilka bułek oraz chleb.Spojrzałam na wybrane przeze mnie produkty i zastanawiałam się czego mi jeszcze brakuje...Nagle poczułam męskie dłonie na biodrach.Obruciłam się i spostrzegłam twarz Horan'a. Próbował mnie pocałować,ale nastychmiast się odsunęłam.Nie mam na to ochoty..
-Wszystko w porządku?-zapytał.
-No..Mniej więcej.-powiedziałam i ruszyłam po picie.Sięgnęłam po sok bananowy.
-Nie lubię tego.Weź ten.-powiedział Niall podając mi pomarańczowy sok.
-Ale ja lubię.Jak chcesz pomarańczowy to sobie kup.-wycedziłam i poszłam do kasy.Zakupione produkty włożyłam do torby na zakupy.Zaczęłam się kierować ku wyjściu. Niall wziął ode mnie zakupy,a drugą ręką próbował spleść nasze palce.Szybko włożyłam rękę do kieszeni. Blondyn tylko przewrócił oczami.Poszliśmy na parking.Tam stali chłopcy.Jakby nie mogli pójść do domu.Dobra,nie ważne.Tylko jak podeszliśmy bliżej Liam i Zayn rzucili się w naszym kierunku. Najpierw przytulił mnie Zayn potem Liam.
-Co tam ? -zapytał Zayn.
-W sumie to nic ciekawego.A u Was?-uśmiechnęłam się do chłopców.
-Świetnie.Za godzinę jestem umówiony z Parrie.-pochwalił się Malik.
-Wieczorem idę na występ Dan,więc  jest dobrze.-uśmiechnął się Li.
-Ooo chłopcy,to ekstra ! -powiedziałam z entuzjazmem.
-A Ty Niall? Co tam?-szturchnął go Liam.
-Nie licząc tego,że moja dziewczyna się na mnie obraziła to jest okej.-westchnął patrząc na mnie.Nic nie powiedziałam.Zdążyliśmy już dojść do samochodu. W środku siedzieli Lou i Harry. Loczek jakiś taki przygnębiony a Lou jakby go pocieszał? Nie wiem.
-Hej chłopcy.-przywitałam się beznamiętnie.Nadal jestem zła za ten śmietnik u nas w domu.
-Katy..-powiedział Harry tuląc mnie do swojej klatki piersiowej.Ucałował mówj policzek i powiedział "cześć" . Takim miękkim głosem.Niall obdażył go ostrzegawczym spojrzeniem,a ten od razu się ode mnie odkleił.
-Hej mała.-powiedział Louis.Uśmiechnęłam się do niego. W drodze do domu siedziałam cicho.Raczej nie miałam zbyt dużo do powiedzenia jak na razie.Chłopcy zacięcie o czymś dyskutowali.Oprócz Niall'a.Siedział jakiś obażony.Na szczęście już dojechaliśmy i nie musiałam znosić tej atmosfery między nami.Zgrabnie wyskoczyłam z auta.Wzięłam zakupy i poszłam pod dom.Wyjęłam z kieszeni klucz i otworzyłam drzwi po czym weszłam do kuchni.Położyłam torbę z zakupami na blacie i weszli chłopcy.
-O Boże..-zdziwił się Liam.Obserwowałam reakcję pozostałych.
-Wooow.Niezły bajzel..-rozejrzał się dookoła Zayn.
-Kate,mogłaś to posprzątać..-powiedział Lou.Eee.. nie przesłyszałam się przypadkiem!?
-No właśnie.-przyznał Horan.Czyli jednak się nie przesłyszałam.
-Słucham?Ja mam to sprzątać ?!Ciekawe z jakiej racji niby.Nie ja tak nabałaganiłam,tylko Wy.-powiedziałam.
-Posprzątaj to lepiej,a nie się kłócisz.-wycedził Louis.
-Nie.Mam tego dość. Nie jestem waszą służącą.Non stop Wam sprzątam i gotuję a czy kiedykolwiek któryś z was mi podziękował? Nie.-powiedziałam idąc po schodach.Jedyne czego teraz pragnę to zamnkąć sie w pokoju.
-Ej,chłopaki to było świńskie.-zauważył Harry.
-Strasznie chamsko się zachowaliście wobec niej.Mogliście po sobie posprzątać i nie robić dramy.Katy ma racje.-powiedział Zayn.
-A szczególnie ty, Niall.-rzekł Liam.Ojej,chłopcy mnie bronią..Zamiast tego mogliby sprzątać po sobie.Dalej nie słyszałam rozmowy,weszłam do swojego starego pokoju.Urzędowałam tam,gdy jeszcze nie byłam z Niall'em.Teraz mamy razem sypialnie,ale czasem tu przesiaduję.Usiadłam na łóżku i wzięłam laptowa z szafki.Zalogowałam się na Facebooka,Twittera.. Przywitałam się na tt tweetem typu "Hej,co tam ? :)".Następnie zaczęłam przeglądać powiadomienia na fb. Moi znajomi skomentowali jakiś post.Bla,bla,bla. Miałam też jedną wiadomość. Postanowiłam sprawdzić. Okazało się,że jest od Matt'a..Boożee..Jak dawno nie rozmawialiśmy ani nic.Szmat czasu.. To co przeczytałam spowodowało,że zakręciła mi się łza w oku :

Hej słońce.Mam nadzieję,że jeszcze o mnie nie zapomniałaś ;) Stęskniłem się za Tobą.Minęło tyle czasu... I chciałem Ci powiedzieć,że wracam do Londynu.Mam nadzieje,że będzie jak dawniej. : )
Odpisałam :

Heeej.Ja też się stęskniłam.Nawet nie wiesz jak bardzo.Przepraszam,że się tyle czasu nie odzywałam :x  Oojej to super.Kiedy? Mam nadzieję,że się niedługo zobaczymy. ;*

Za chwilę mi odpisał :

W rezultacie to już jestem.Wczoraj wysłałem Ci tamtą wiadomość.Może miałabyś ochotę się teraz ze mną spotkać ?

Odpisałam :

Jasne,że Tak. Jeszcze się pytasz? To może za jakieś 15 minut.Poasuje Ci?

Odpisał :

Okej,to wpadnę po Ciebie. Do zobaczenia. ^ ^

Na to nic nie odpisałam,bo go już nie było. Jezu,jak ja się cieszę ,że wreszcie się zobaczymy ! Szybko pobiegłam do sypialnii. Po drodzę niechcący staranowałam Lou,ale mam to gdzieś.Ważnę,że wreszcie sie zobaczę z Matt'em!! Postanowiłam sie przebrać. Wyciągnęłam białe rurki w czarne gwiazdki. Białą koszulkę z napiem " Fuck Love " i czarną bejzbolówkę. Szybko nałożyłam wybrane rzeczy.Pobiegłam do łazienki w celu umalowania się.Wyjęlam z kosmetyczki tusz i eliner.Starannie namalowałam sobie kreski po czym użyłam tuszu do rzęs. Spojrzałam w lustro. Muszę przyznać,że jak na tyle czasu to wyszło całkiem ładnie.Schowałam kosmetyki spowrotem na miejsce i wyszłam z pomieszczenia. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam na dół. Niall właśnie otworzył drzwi dla Matt'a. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam biec w jego kierunku.Kiedy go już prawie zmiotłam z powierzchni Ziemi mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam gest. Tak bardzo mi go brakowało.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedział Miler  a ja poczułam,że się rumienię.Wolałam uniknąć komentowania tego,więc nałożyłam buty i powiedziałam spokojnie.
-Niall,wychodzę.
-Kiedy będziesz?-podszedł do mnie.
-Nie wiem.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Baw się dobrze.-powiedział i pocałował mnie w usta.Brakowało mi tego..A z resztą mam dość tych fochów.
-Dzięki,pa.-uśmiechnęłam sie do blondynka i zamknęłam za sobą drzwi.Wyszliśmy na ulicę.
-Może nie od tego powinna się zacząć nasza rozmowa,ale jesteście ze sobą?-zapytał nieśmiało Matt.
-Taak.A jak tam z Twoją dziewczyną ? Jak ona się nazywała..Karolina?-uśmiechnęłam się.
-Tak,Karolina.Ale nie jesteśmy już razem.-powiedział.
-A tak w ogóle to gdzie chcesz iść królewno ?-zmienił temat.
-A ja wiem.Może pójdziemy do parku?-zaproponowałam.
-Okej.-zgodził się.
-A wracając do tematu to co się stało?-zapytałam niepwenie.
-No bo widzisz...-powiedział obejmując mnie ramieniem. -zerwałem z nią. -dokończył  krótko.
-Przykro mi..-pocałowałam go w policzek.
-Ale nie przejmuj się,będą inne.-próbowałam go jakoś pocieszyć.Współczuje mu.Pewnie czuje się strasznie..A wydawało się,że byli tacy szczęśliwi ze sobą..
-Nie przejmuję się.Karolina... ona.. To jakaś wariatka,mówię Ci.-roześmiał się.
-Dlaczego?-zapytałam radośnie.
-Ona ma jakąś schizę..Ciągle mnie kontrolowała i zakazywała pisać z Tobą.W ogóle nie miałem mieć prawa jakiś koleżanek a tym bardziej kolegów.-powiedział równie radośnie co ja.
-Kolegów? Co ? Eeej,Matt.Czy ja o czymś nie wiem?-zaśmiałam się.
-Hahaha.Uparcie twierdziła,że jestem gejem.
-Hahaha Boże.Rzeczywiście laska ma schizę..-przyznałam śmiejąc się.Po 15 minutach rozmawiania w sumie o niczym doszliśmy do parku.Zajęliśmy jedną z ławek.
-Opowiadaj co tam u Ciebie.Jak z Niall'em?-odezwał się.
-Teraz to tak średnio..Ale wcześniej było całkiem dobrze.-odpowiedziałam.
-Czemu średnio?Co się dzieje?-zapytał.
-Wyszedł wczoraj gdzieś. Miał niedługo  wrócić,jednak dosyć długo go nie było.Martwiłam się o niego,więc pomyślałam,że do niego zadzwonię i dowiem się co i jak.Powiedział,że będzie późno i żebym nie czekała,a tam z nim siedziały jakieś dziewczyny..-powiedziałam prawie na jednym oddechu.
-Katy skarbie,nie martw się.Niall jest odpowiedzialnym facetem.Nie wykręciłby jakiegoś numeru,mówię Ci.-pocałował mój policzek.
-Tak,wiem.Ufam mu.-powiedziałam bijąc się z myślami.W końcu mu ufam czy nie?Eh,to mnie przerasta.
-A ja zawsze myślałem,że będziesz z Harry'm.Wydawało się,że coś jest między Wami.-powiedział bawiąc się pierścionkiem na moim palcu.
-Z Hazzą nic bliższego niż przyjaźń chyba mnie nie łączy.Tyle razy Ci mówiłam.- uśmiechnęłam się lekko.
-Pamiętam,że jak byliśmy razem ciągle byłem o niego zazdrosny.-przyznał.
-Niepotrzebnie.-spojrzałam mu w oczy.
-Nigdy nie sądziłem,że Ci to powiem,ale to on był powodem zerwania..-odwrócił wzrok.
-A myślałam,że zerwałeś ze mną dla Karoliny.-powiedziałam zdezoriętowana.
-Po części tak..Zawsze myślałem,że coś do niego czujesz,ale coś Cie trzymało przy mnie..Nie chciałem,żebyś nie była z kimś kogo nie kochasz tak naprawdę..Ja.. ja chciałem Ci to ułatwić..-jąkał się.
-Jak ułatwić ? Wszystko mi się zawaliło jak mnie zostawiłeś.Byłam pewna,że nie jestem dość dobra,żebyś ze mną był.A do tego jeszcze mój ojciec potem...-przerwałam.Po policzku spłynęło mi kilka łez.Matt nie zwlekając już dłóżej przytulił mnie.
-Przepraszam Cię.Ja.. nie wiedziałem,że mnie kochałaś.-powiedział.
-Nie ma sprawy.To przeszłość.. Zajmijmy się co jest teraz.-uśmiechnęłam się ciepło.
-Teraz mam najwspanialszą przyjaciółkę pod słońcem..O ile jeszcze chcesz nią być.
-Jasne,że tak głuptasie.-roześmiałam się.
-Może chodźmy stąd,tyłek mnie boli.-skrzywił się.
-Haha,dobra. To gdzie?-zaśmiałam sie.
-Może na lody?-zaproponował.
-Jasne,czemu nie. -zgodziłam się. Poszliśmy więc na te lody. Niedaleko od nas,bo niecale 5 minut drogi stała butka  z lodami..Chciałam zapłącić za siebie,że Matt oczywiście uparł się,że to on mi postawi.
-Sama mogę za siebie zapłacić,Matt.-powiedziałam.
-Wiem,że możesz.Ale nie musisz.-pokazał mi język.
-Ale chcę.-zrobiłam to samo.
-ALe ja nie chcę.-skrzyżował ręce na piersi.
-Powiedziałam,że sama za siebie zapłace i tak zrobię.-powiedzialam.
-Za późno.-uśmiechnął się i podał mi truskawkowego loda.Nawet nie zauważyłam kiedy zdażył je kupic.
-Eeh,dziękuję.-powiedziałam i pokazałam szereg swoich ząbków.
-Nie ma sprawy.-odwzajemnił gest.
-Ale jesteś świadomy tego,że czeka cie kara?-zapytałam śmiejąc się.
-Teraz już tak.-również sie zaśmiał.
-Zamknij oczy.-powiedziałam.Zauważyłam jak chłopak podgląda.
-No zamknij !!-krzyknęłam śmiejąc się.Zrobił o co prosiłam.
-Tylko błagam cie,nie zrób  niczego głupiego..-roześmiał się.
-Jasne,jasne.-powikałam przecząco głową czego on na szczęście nie widział. Jednym szybkim ruchem spowodowałem,że jego czekoladowy lód znalazł się mu na nosie,policzkach i.. w gruncie rzeczy to na całej twarzy.Zaczęłam się głośno śmiać,miałam z tego niezły ubaw.
-Zabiję cie!-powiedział powstrzymując śmiech.Udawał,że jest taki poważny.Na szczęście wspaniałomyślna ja wyjęłam z kieszeni telefon i zaczęłam mu pstrykać zdjęcia.Jego mina była nie do opisania.Dosłownie.. Haha, te focie polecą na Twittera.
-Haha nieee znam Cie ! -krzyczałam próbując od niego uciec.
-Całe życie na przypale.-marudził biegnąc za mną.Ja nie przestawałam się śmiać.
-No bywa.-wzruszyłam ramionami dalej  uciekając.
-Chociaż daj mi chusteczki..-wzdychał.
-Ojj kochany.Przykro mi ale nie posiadam takich rzeczy.-uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Dobra,to chodź umyję się trochę w fontannie..-powiedział.. Haha,Boże.W fontannie?
-S.e.r.i.o ? -powiedziałam z przerwami.
-Masz jakiś lepszy pomysł ?-powiedział. No dobra,mi też to przez myśl przeszło..
-Okej,chodźmy.-pociągnęłam do w umówione miejsce.Całą drogę był cicho,ani słowa.Jego foszki dają się we znaki.Do dontanny doszliśmy w 5 minut.Na miejscu usiadłam sobie na murku otaczającym fontanne i uważnie przyglądałam się co robi Matt.
-Może byś mi tak pomogła?-prychnął.
-Spokojnie. -rzekłam łagodnie i zanużyłam rękę w wodę po czym zaczęłam myć mu policzek.Ogólnie szło nam to całkiem spawnie,ale i tak uważam,że niempowinien sie za to obrażać...Z rozmyśleń wyrwało mnie silne pchnięcie. Zanim ogarnęłam co się właściwie przed chwilą stało siedziałam w fontannie.
-Matt ty debilu ! -krzyknęłam.Próbowałam wstać,ale niechcący się poślizgnęłam i z pluskiem wylądowałam w poprzednim miejscu.Ugh,jestem cała mokra. Calusieńka.Nie dość że jestem przemoczona to mam jeszcze loda na twarzy..Nie mam pojęcia jak to się stało.
-Kto lodem wojuję ten od loda ginie !-śmiał się Miller.Mam ochotę go udusić.
-Biedna Katy...Chodź pomogę Ci skarbie.-powiedział sarkastycznie i oblał mnie wodą po twarzy.No pięknie. Zajebiście wręcz.. Jestem cała mokra,mam twarz wymazaną w lodzie to jeszcze oczy mi się zmazały..Mam wrażenie,że moje policzki są całe w elinerze i tuszu. No i oczywiście w lodzie..
-Jesteś podły.-powiedziałam wyślizgując się z wody.Boże,pewnei wyglądam jak idiotka..
-Nie mniej niż Ty.Ale ja przynajmniej byłem na to przygotowany.-wyszczerzył się i podał mi chusteczki. Wzięłam jedną i zaczęłam wycierać oczy,on natomiast wziął następną i próbował pozbyć się truskawkowego przysmaku z mojej twarzy.Stwierdzam,iż jesteśmy trochę za blisko..Na tą myśl na moją twarz wkrada się szkarłatny rumieniec..
-Oo.. Ty sie rumienisz.-roześmiał się Matt. O,no co ty?
-Tia..-powiedziałam i odwróciłam twarz.Myślę,że jestem już w miarę czysta.Lecz wolę raczej tego nie sprawdzać.
-Słuchaj,ja już się  będę zbierać do domu.-powiedział Matt i zdjął mi bejsbolówkę.
-Okej,ja z resztą też.A to jest chyba moja bluza,czyż nie?-zażartowałam.
-No twoja,twoja,ale jest cała mokra jak zauważyłaś.-powiedział po czym nałożył mi swoją bluzę.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się.
-Nie ma za co. -odwzajemnił gest. -ciamajdo.-dokończył.
-Spadaj.-powiedziałam i zmierzwiłam mu włosy.Roześmiał się.Wracaliśmy do domu w miłej atmosferze. Ciągle żartowaliśmy i wygłupialiśmy się.Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę,która właście uciekła z psychiatryka..Szczerze mówiąc to nawet nie czułam się normalnie.Chociaż czy uczucie niesamowitego szczęścia można nazwać nienormalnym? A nie wiem. Jest wiele rzeczy,których nie wiem.Lecz chyba żaden człowiek nie wie wszystkiego na wszystkie tematy,prawda? Zdecydowanie tak.Niestety muszę już kończyć te moje dumanie,gdyż już dotarliśmy pod mój dom. Niespodziewanie chłopak zaczął mnie łaskotać na co ja odreagowałam głośnym śmiechem.Nagle w oknie naszego salonu ujrzałam twarz Niall'a.Najwidocznie nam się przyglądał i myślał,że go nie zobaczę.Dobra,niech tak zostanie.
-Matt,co ty wyprawiasz?!
-Chciałem sprawdzić czy nadal masz łaskotki.-rzekł po czym ukazał mi rząd białych ząbków.
-Jakiś nienormalny jesteś.-zaśmiałam się.
-Odwołaj to.-powiedział groźnie.
-Nie.-założyłam ręcę na piersi.
-Pożałujesz tego.-powiedział i śmiesznie poruszył brwiami.Już szykował się do następnego ataku łaskotek kiedy krzyknęłam :
-Odwołuję to !
-Nooo.. i to ja rozumiem.-zaśmiał się.
-Dobra,muszę już iść..-powiedziałam i spojrzałam w okno. Niall nadal tam stał.Ciekawe co go tak interesuje w naszym pożegnaniu...
-Zobaczymy się jutro?-zapytał.
-Hm.. jutro.No tak niezbyt,bo chłopcy mają wolne i chciałam z nimi spędzić trochę czasu..-powiedziałam niepwenie.
-To może kiedy indziej.-obdażył mnie wzrokiem pełnym nadziei.
-No jasne..Tylko może nie idźmy na lody.-powiedziałam żartobliwie.
-Haha,spoko.-zaśmiał się.
-Ja naprawde powinnam już iść.. Chyba Niall się niecierpliwi..-powiedziałam i wskazałam okno,w którym nadal widniała twarz mojego chłopaka.Matt na ten widok tylko się zaśmiał.
-Mam nadzieję tylko,że nie jest zazdrosny i nie zrobi Ci żandej awantury czy coś..-powiedział i podał mi moją mokrą bejsbolówkę,którą całą drogę niósł.Zdjęłam jego bluzę i podając mu ją powiedziałam :
-Też mam taką nadzieję.Dzięki za bluzę.-powiedziałam łagodnie.
-Nie ma sprawy.-po tych słowach Matt mnie przytulił.Odwzajemniłam gest i pocałowałam go  policzek po czym powiedziałam "Pa" i rozstaliśmy się. W gnięniu oka weszłam do domu.
-Wyyyglądasz jak potwór.-Louis zaczął się ze mnie śmiać..Wysłałam mu tylko ostrzegawcze spojrzenie,umilkł od razu.Nadal jestem na nich zła za to,że traktują mnie jak sprzątaczkę..-myślałam wchodząc po chodach do łazienki. Umyłam twarz i przebrałam się w dresy i w koszulkę Harry'ego z napisem "HIPSTA PLEASE".Uwielbiam jego koszulkę.Włosy spięłam i powiesiłam mokre ciuchy na suszarkę po czym opuściłam łazienkę.Udałam się do posprzątanego już salonu w celu porozmawiania z Niall'em..Gdy zeszłam Liam,Zayn i Louis oglądali jakiś film w tv a Horan i Styles siedzieli w kuchni. Harry chyba robił jakiś popcorm czy coś,ale widać że była między niby napięta atmosfera.Podeszłam do blondyna i powiedziałam :
-Musimy pogadać.
-O czym?-prychnął.
-A co myślisz,że nie mamy o czym rozmawiać ?-zdenerwowałam się.
-Dobra,chodź na górę.-powiedział i wyszedł. Zaczęłam iść w jego ślady,gdy nagle Harry zaczął coś do mnie mówić.
-Nie przejmuj się nim.To idiota.-wysłał mi łagodny uśmiech.Odwzajemniłam go i poszłam na górę. Horan siedział na łóżku i czekał na mnie.Usiadłam obok niego.
-O czym chcesz niby gadać? -zapytał.
-Wiesz,pary ze sobą rozmawiają.-powiedziałam łagodnie.
-A nie obściskują się z pierwszym lepszym kolesiem.-wycedził.
-Nie obściskuję się z nikim.-nadal próbowałam zachować łagodny ton.
-No mnie sie nie dasz dotknąć.-powiedział przez zęby.
-Mam do ciebie pytanie..-powiedziałam niepewnie.
-A więc słucham?-powiedział trochę spokojnie.
-Niall..czy.. czy ty mnie zdradziłeś?-jąkałam się.



niedziela, 29 września 2013

Rozdział 6

Nie mogę uwierzyć,że to nic nie znaczyło.. Sposób,w jaki się we mnie wpatrywała...Jestem taki naiwny..Jak mogłem ubzdurać sobię,że Katy coś do mnie czuje. A dobra tam,mam to gdzieś.-pomyślałem i wygodnie usadowiłem się na kanapie.Odpuszczę.Z resztą i tak nie mam szans. Niall'er i tak jest ode mnie we wszystkim lepszy.Wymyśli jakiś tekścik na poczekaniu a ona to łyknie. Ja przynajmniej zawsze staram się być szczery.Już nie raz oberwało mi się za to po dupie.Mówię,nie mam z nim najmniejszych szans. Ejj. Zaraz,zaraz.. Otrząśnij się człowieku ! Jesteś Harry Styles !! Nie poddałem się do tej pory to i nie poddam się teraz,nawet gdybym miał to przepłacić naszą przyjaźnią.Katy jest tego warta.Będę o nią walczył do samego końca..Wiem,wiem łatwo nie będzie ale dam rade w końcu muszę.Muszę uwolnić ją od tego idioty.Do póki jeszcze mocno jej nie rani.Dasz radę Styles !-na tą myśl uśmiechnąłem się sam do siebie.


Z perspektywy Kate

 Uważnie analizowałam każdy ruch Hazzy.Wygląda jakby oglądał telewizję,ale oczy ma jakieś puste.Nieobecne...Z moim obserwacji wynika,że głęboko nad czymś rozmyśla.Jednak ja jego twarzy nie widać żadnych emocji.. Po chwili moim oczom ukazuje się szeroki uśmiech lokatego.Na ten widok również się uśmiechnęłam. Nagle zielonooki odwrócił wzrok w moją stronę.
-Czemu mi się tak przyglądasz?Mam coś na twarzy...może czekoladę?Lubisz czekoladę,prawda Katy?Wiem,że masz ochotę..-powiedział z łobuzerskim uśmiechem.Czy on właśnie próbuje ze mną flirtować ?Jakie to słodkie.Tylko,że Niall zaraz rozwali mu łeb.Już właśnie się podnosi,ale ja jeszcze bardziej się do niego przytulam,więc chłopak rezygnuje z czynności.
-Nie skorzystam.Nie mam ochoty na czekoladę.-puściłam mu oczko.
-Nie ma sprawy.-odwzajemnił gest.Chwilę  patrzyłam co Hazz ogląda,gdy nagle usłyszałam ciche mówienie.
-Wiesz..Ja kochanie ja jakiś czas wychodzę.-Niall powiedział tak żebym tylko ja słyszała.Podniósł się z kanapy  w stronę drzwi.Szybko nałożył buty i powiedział :
-Niedługo będę.Załatwię coś i wrócę.Pa skarbie.-ucałował mój policzek i poszedł w stronę auta.Rzuciłam krótkie "pa" i zamknęłam drzwi.Wróciłam na swoje miejsce. 
-Masz może jakieś plany na najbliższe kilka godzin?-spytał Harry.
-Już mam.To co robimy?-uśmiechnęłam sie łobuzersko.
-To może jakiś film?
-Jasne. Idę po popcorn i cole.Wołać chłopaków?-zapytałam po drodze do kuchni.
-Oni i tak gdzieś wyparowali.Sami jesteśmy.-powiedział po czym usłyszałam niegłośny dźwięk oznaczający,żę Styles wywalił wszystkie płyty na podłogę. "Harold ty idioto"-zaśmiałam się cicho wsypując jedzenie do miski.Nie chciało mi się robić popcornu,więc mamy gotowy.
-Słyszałem!-dobiegł mnie głos z salonu.
-To co oglądamy?-zapytałam wymijająco.I wlałam coli do szklanek.
-Horror.-oznajmił.Zaniosłam szklanki do salonu i położyłam na ławę.
-Ej no bez jaj..-zmieszałam się trochę.
-A co niunia pęka?-powiedział dziecięcym głosikiem.Mam ochotę dać mu w twarz.
-Boję się po prostu..-powiedziałam nieśmiało.
-Oj Brown czym ty mnie jeszcze zadziwisz dzieciaku..-westchnął Harry.
-Przymknij się Styles!-krzyknęłam. 
-A tak w ogóle to gdzie żarcie?-zapytał.
-Na blacie w kuchni jest miska.Weź ją.Nie starczyło mi rąk.-włączyłam jeden z tych gównianym horrorów.Następnie klapnęłam na kanapie.
-Było wziąć w zęby.-stwierdził.Wysłałam mu pytające spojrzenie.Zignorował to.Położył miskę obok picia i podszedł do okna. Opuścił wszystkie rolety i jeszcze zasłonił zasłonką.Zrobiło się ciemno.Telewizor dawał niewielki kawałek światła.Hazz zapalił lampkę.
-Widzę,że robisz nastrój..-powiedziałam zaskoczona.
-No ma się rozumieć.-powiedział siadając obok mnie.
-Świetnie.-uśmiechnęłam się.
-Podoba się?-zapytał nieśmiało.
-Jasne.-uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Cieszę się,że Ci się podoba.-powiedział i nagle poczułam jak jego ciepłe wargi otulają mój policzek.Przeszły mnie ciarki. Czy Harry właśnie mnie pocałował?? Niby często to robi.Oczywiście w policzek,tak po przyjacielsku.Lecz ten pocałunek był zadziwiająco inny,jakby włożył w to tyle czułości,troski i... miłości? Eee,nie. Na pewno nie. Jednak nie zaprzeczę,że spodobało mi się..
-Wszystko ok?-zapytał po chwili.
-Tak,a czemu pytasz?
-Wyglądałaś jakbyś się zawiesiła.-zaśmiał się.Odwzajemniłam gest.
-Aa..To sorki.-uśmiechnęłam się i wlepiłam wzrok w telewizor. Dopiero po jakieś godzinie zaczaiłam o co chodzi w tym filmie..Jakaś grupka ludzi..Najprawdopodobniej przyjaciele mieszkają w nawiedzonym domu.Jest Hallowen. Wszędzie wszystko skrzypi. Nagle ktoś puka do drzwi.. Schowałam głowę w kolana.Nie chcę na to patrzeć..A i tak to robię.
-Nie otwieraj drzwi !-krzyczę. 
-Nie otwieraj ! Nie,nie,nie,nieeee!-dramatyzuję.Ku moim zdziwieniu dostałam poduszką po głowie.
-Zamknij się w końcu,ja oglądam.-rzucił Harry próbując się nie śmiać.
-Ha,ha.Bardzo śmieszne.-westchnęłam.
-Sama taki włączyłaś.-zaśmiał się. Skarciłam się w myślach..
-Oj no choodź.-powiedział Harry i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego ciepłe ciało.Nie ukrywam,że tak było o wiele lepiej.Ale dobra...zajmijmy się tym co się dzieje w horrorze. Jakaś blondynka otworzyła drzwi i wciągnęło ją do zaświatów. 
-Przecież ją ostrzegałam..-ponownie westchnęłam.
-Kate!!-wydarł się brązowowłosy. 
-Sorki..-pisnęłam.
-Następnym razem wyrzucę Cie przez okno.-pogroził mi palcem.Haha,tak jasne. 
-Tak,już.Uważaj bo uwierzę.-pokazałam mu język.Obdarzył mnie złośliwym spojrzeniem.
-Zobaczymy.-powiedział po czym wziął mnie na ręce.Oniemiałam z wrażenia.Zaczął się kierować w stronę okien. Ekhem..ze mną na rękach oczywiście.Podrzucił  mnie i pomyślałam "Harry ty siłaczu,jakim cudem podniosłem w ogóle 54 kilo?!" i już byłam pewna,że z hukiem wyląduję na podłodze,w oknie czy Bóg wie gdzie jeszcze...Na szczęście w ostatniej chwili mnie złapał.Czułam,że zamknęłam oczy.Czułam jego ciepły oddech na moich ustach.Czułam,że nie mogę się ruszyć. Nie mogę ? Czy nie chcę? Mam wrażenie,że zaraz mnie pocałuje.A ja się przed tym nie bronię.Przecież doskonale wiem,że powinnam... Co sie ze mną dzieje? Tak sie zastanawiając poczułam,że już stoję na podłodze. Aha,czyli nic się nie wydarzyło. Uff..
-Ej nie odlatuj.. -potrząsnął mną Harry.
-Nie majtaj mną idioto.-powiedziałam  roześmiana. 
-Chce Ci sie oglądać ten film?-zapytał.
-Nieeeee.A Ci? I tak był nudny.-wzruszyłam ramionami.
-Też.Może dlatego,że najfajniejsze przespałaś.-powiedział jakby nigdy nic. Cooo przespałam ?!
-To ile już  nie ma Niall'a ?!-zdziwiłam się.
-A nie wiem.Tak jakoś ze 4 godziny.Może mniej..-zastanawiał się.
-Cooo?!Gdzie mój telefon!?-panikowałam.
-Spokojnie.Leży gdzieś na ławie.-pogłaskał mnie po ramieniu.Od razu zadzwoniłam do Niall'a. Jeden sygnał. Drugi,trzeci. Cholera.Przecież miał być niedługo.Nagle usłyszałam ten znajomy mi głos w telefonie:
-Halo?
-Niall?Gdzie Ty się podziewasz?
-Trochę nam się przedłużyło..-w oddali słychać było jakiś dziewczęcy chichot.Okej..to było dziwne.
-Mogłeś chociaż napisać..-powiedziałam z wyrzutem.
-Nie martw się tak.Wrócę późno.Nie czekaj na mnie.-znowu jakieś dziewczęce głosy "Uuuuuuu"
-Yhym,jasne.-powiedziałam i się wyłączyłam.
-Coś nie tak?-zapytal Harry.
-Nie wiem.. Niall coś kręci chyba..-powiedziałam.
-Nie przejmuj się nim..Chodź pójdziemy coś zjeść na miasto..-na jego twarzy malowała się troska.
-Okej.-uśmiechnęłam się ciepło.
-To chodź..-pociągnął mnie na rękę w stronę drzwi.Nałożyliśmy  buty i poszliśmy do jakiejś knajpki.Dziwne,ale na dworze jest już prawie ciemno..No nic trudno,następnym razem może nie zasnę.Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos jakiejś dziewczynki. Na moje oko gdzieś tak z 9 lat. Ciągnęła mnie za bluzę.
-To Harry Styles? -zapytałam cichutkim głosikiem.Ukucnęłam przy niej i zawołałam Harry'ego.
-Tak mała,to Harry.-uśmiechnęłam się do niej.Z jej ust wydobył się cichy pisk. Ach te fanki.
-Cześć,jak masz na imię?-zapytał Harry i uśmiechnął się do małej.
-Lili.
-Bardzo ładnie.-odpowiedział.
-Czy...czy mogę Cie przytulić?-zapytała niepewnie.
-Jasne.-powiedział chłopak i wziął dziewczynkę na ręce przytulając do siebie.
-A gdzie Twoja mam,Lili? -zapytałam.Po prostu wydawało mi się dziwne,to że jest już ciemno a ona sama chodzi po mieście.
-Tam idzie !-pokazała paluszkiem i pobiegła w jej stronę. My weszliśmy do knajpy parę kroków dalej. Harry zamówił nam jakieś jedzenie.Czas płynął nam niesamowicie szybko.Rozmawialiśmy,śmialiśmy się.Prawie w ogóle nie myślałam o Niall'u i tych dziewczynach będących z nim.A to dzięki Hazzie.Siedzieliśmy w lokalu jakieś 2 godziny. Pamiętam,że zrobiłam się zmęczona i że poszliśmy do domu. Potem film mi się urwał.Zasnęłam.

Rano

Obudziłam się w czyiś ramionach.Delikatnie wyplątałam się  z uścisku i poszłam do łazienki.Zachowywałam się jak najbardziej cicho,żeby nie zbudzić mojego skarba.Stanęłam przez lustrem.Jak zobaczyłam swoje odbicie prawie mnie odrzuciło. Nie zastanawiając się odkręciłam kran by umyć twarz.Po chwili moje policzki otuliła chłodna ciecz.Przyjemnie. Sięgnęłam gdzieś za siebie po ręcznik i wytarłam mokra skórę.
Teraz czas żeby pozbyć się tych kołtunów. Zabrałam sie za rozczesywanie włosów.Teraz wyglądam jak człowiek. A więc zostało mi tylko wziąć prysznic.Tylko chwila...Muszę wrócić po ciuchy.Lekko uchyliłam drzwi...Pusto.Oby chłopcy jeszcze spali,bo nie mam ochoty bić się z nimi o łazienkę.Kończąc moje przemyślenia rozejrzałam się jeszcze raz i zdecydowanym jak i cichym krokiem  poszłam do sypialni.
Gdy weszłam ku mojemu zdziwieniu Niall już nie spał.Leżał spokojnie uśmiechając sie.Widać jednak,że był zaspany.
-Uciekłaś mi.-powiedział swoim zachrypniętym głosem.A uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Wstałam się ogarnąć a nie uciekłam.-zaśmiałam się.
-I nie ogarnięta wyglądasz ślicznie.-powiedział i usadowił się wygodniej na łóżku.
-Nie podlizuj się.Przecież wiesz,że zrobię śniadanie.-uśmiechnęłam się ciepło.
-Nie chce śniadania..- wymamrotał. Po czym pocałowałam go w czoło .Już chciałam się odsunąć ale blondasek gwałtownie pociągnął mnie za rękę powodując,że na niego upadłam.Koło mojego ucha usłyszałam cichy śmiech.
-I co się śmiejesz?Lepiej mnie puść.-powiedziałam poważnie.A bynajmniej sie starałam.
-Coś co ta powaga nie wyszła.- zachichotał mocno mnie trzymając.. Nie chcę narzekać ale wygodnie to mi nie jest.
-Dobra Niall,puść mnie.Muszę się umyć.-powiedziałam prubując wyrwac się z uścisku.
-Nie musisz..Poleżmy trochę.-rzekł zadowolony.
-Tak rzadko mamy chwilę dla siebie.-dodał.
-Całą noc leżeliśmy.-powiedziałam.
-Oj no ale wiesz.. -powiedział bez przekonania.
-Nie Niall.Zaraz chłopcy wstaną.Trzeba zrobić śniadanie.
-Nie jesteś służącą.Jak sa głodni to niech sami sobie zrobią-ucałował mój policzek.
-Chcesz poleżeć to leż,przecież nie każę ci wstawać.-powiedziałam.Czy ten chłopak nie rozumie słowa 'nie' ?
-Ale ja chcę poleżeć z tobą..-powiedział nieśmiało.Wtedy zauważyłam,że jego policzki robią się czerwone.Niall się rumieni.Haha,jejku.To takie urocze.
-Oj Horan,Horan.Co ja się z Tobą mam.-po tych słowach uścisk się rozluźnił. Wykorzystałam to i szybkim ruchem znalazłam się pod kołdrą.Spod poduszki wyjełam telefon.Zdziwiłam się.Jest dopiero parę minut po 8.Nie dziwię się,zę Niall jest taki zaspany.Nie pozostaje mi nic innego jak wtulić się w klatkę piersiową mojego chłopaka. Do moich uszu dobiegło ciche mruczenie.Zaczęłam gładzić  niebieskookiego po policzku i zapytałam :
-Co tam mruczysz kotku?
-Obiecaj,że już mi tak nie uciekniesz.Dobrze,Katy?-powiedział.Moje imie wypowiedziane tym zachrypniętym głosem brzmi najmniej słodko.
-Obiecuję.-powiedziałam po czym lekko musnęłam jego wargi.A on tylko się uśmiechnął.


Takie dłuższy rozdział i bez cytatów. ;-; /Meg.


 

piątek, 27 września 2013

Rozdział 5



 Once - I'll tell you a secret, hide it in you.
You know, I will be the happiest when I'm with you.
Second - I'll tell you something again in trust.
I love you with all of my heart, understand
 Third - you and me, it's us and the final end.




 -Co Wy właściwie robicie?!Chcecie sie pozabijać?!Proszę bardzo..Jeden lepszy od drugiego..-powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jestem zła.Hm..Chociaż nie bardzo wiem czy określenie "zła" jest odpowiednie.Powinnam raczej użyć słowa "wściekła" Tak,o wiele lepiej.A więc jestem wściekła.Sama nie wiem, na którego bardziej.Harry zachowuje się jak szczeniak i próbuje wmówić mi,że Niall nic do mnie nie czuję.Ale chwila..Gdyby tak nad tym pomyśleć to Niall też zachowuje się jak szczeniak.Wpada zazdrosny do pokoju i robi rozróbę.. A to jest szczeniackie,prawda? Założę się,że tak.Nie ufa mi.Wpadł jak poparzony. Jakbym go miała tam zdradzić z Hazzą..A my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham go bardzo,jest dla mnie tak strasznie ważny,ale nasze relacje kończą się tylko i wyłącznie na przyjaźni..Chociaż...Kto był przy mnie ten cały czas jak Niall miał mnie gdzieś ? Gdyby tak sięgnąć pamięcią w przeszłość to on był zawsze. Kurde,zawsze.Bez względu na to czy było dobrze czy źle. Co ja właściwie zrobiłam ? Odrzuciłam go.Jestem beznadziejna.Mam nadzieje,że to jakoś nadrobię. Przynajmniej się postaram..


W sypialni Niall'a


-I co zrobiłeś idioto!-krzyknął Harry.
-Ja?!No tak,to ja się miziałem z dziewczyną kumpla.-powiedział sarkastycznie Niall.
-Daj spokój,Niall.Dobrze wiesz,że tak wcale nie było.Sam się nakręcasz.-stwierdził brązowowłosy.
-Wiem,co widziałem.-rzucił Niall.
-Może zajmij się Katy, a nie wymyślaniem sobie jakiś niestworzonych rzeczy,dobra?A tak swoją drogą to nie wiem czy wiesz,ale Kate ma za kilka dni urodziny.Nie spieprz tego.-powiedział zielonooki po czym wyszedł z pomieszczenia.

Z perspektywy Niall'a

Harry ma racje. Wątpię,żeby Kate cokolwiek do niego poczuła.No bo ona przecież kocha mnie,prawda?Pf..Głupie pytanie.Przecież to oczywiste.Ja ją kocham a ona kocha mnie.Nikt nie ma prawa stać na drodze temu związku. Dobra,zamiast rozmyślać nad tym,czy mnie kocha czy nie powinienem raczej ją przeprosić. Tylko pytanie gdzie ona jest.Mam nadzieje,że jak zwykle siedzi w salonie i coś ogląda.Postanowiłem więc sie tam udać. Zbiegłem szybko po schodach i zacząłem iść przez kuchnię do salonu.Miałem rację.Siedziała na kanapie i wpatrywała się w telewizor.Nie no,niby nic w tym dziwnego. Pomijając fakt,że był wyłączony.Pewnie nad czymś rozmyśla.Postanowiłem usiąść obok niej.
-Nad czym tak myślisz?-zapytałem gładząc jej dłoń.Od razu ją zabrała.Nie ukrywam,dosyć mnie to zabolało.
-Harry jest jeszcze przytomny ? Mam wzywać karetkę ? Czy może ty wolisz go zawieźć ? O ile nie wyskoczysz z rozpędzonego samochodu zostawiając Hazze w środku i patrząc jak wpada w jakiś budynek a jego ciało i Twój samochód obracają się w kawałeczki.-powiedziała z wyrzutem.
-Katy,co Ty wygadujesz?!-nie odpowiedziała.Odwróciła głowę w innym kierunku.Złapałem jej podbródek w dłoń i obróciłem w moją stronę.Zmuszając ją przy tym na spojrzenie na mnie.Zauważyłem w tedy,że jej oczy są zaszklone.Jakby płakała...W pewnym momencie jedna,malutka łza spłynęła jej po policzku.
-Przepraszam Cię za to.-powiedziałem patrząc w jej głębokie oczy.Były nasycone smutkiem i żalem.Prawdopodobnie do mnie.No bo do kogo innego? A ona nadal milczy...
-Wiem,że to mało.Jedno słowo "Przepraszam",ale ja naprawdę bardzo przepraszam..-po tym co powiedziałem,nie doczekałem się jakiejkolwiek reakcji. Nic. Zero.Siedziała nieruchomo i wpatrywała mi się w oczy.Nawet nie mrugała,jakby się totalnie wyłączyła..Minęła chwila.Nadal to samo.
-Katy,powiedz coś.-odczekałem chwilę.. Nadal nic. Nie odzywa się.
-Katy proszę Cie.Odezwij się,bo zwariuję.-przetarłem twarz dłońmi. Jakby mi to miało jakoś pomóc.
-Dlaczego?-z jej ust wydobyło się jedno ciche słowo.
-Dlaczego co ?-zapytałem łagodnie.
-Dlaczego zrobiłem taką awanturę ?!-krzyknęła. Nadal patrzyła na mnie tym piorunującym spojrzeniem. Teraz w jej oczach można było dostrzec złość.Raptownie wstała.
-Aha,czyli nie masz mi nic do powiedzenia?-zapytała już spokojnie.W momencie,w którym miała się odwrócić i odejść złapałem ją za nadgarstek.W przeciągu sekundy się odwróciła sprawiając się nasze twarze się praktycznie stykały.Czułem jej oddech na moim policzku.Był nieregularny,ale widać,że za wszelką cenę chce go unormować.Nie zwlekając dłużej ująłem jej twarz w dłonie gładząc jej policzek.
-To,że ktoś inny może..-przerwałem głębokim westchnieniem.Poukładałem w głowie jeszcze raz to co mam zaraz powiedzieć i kontynuowałem-dotykać moją księżniczkę wywołuje szał.Nie zrozum mnie źle,ale boję po prostu,że Cie stracę..Oboje wiemy...-znowu przerwałem.Nie jestem pewien czy powinienem wyjawiać jej takiego typu sekrety.No bo co? Mam powiedzieć wprost,że mu zazdroszczę ?..Głęboki oddech i jedziesz dalej..-wiemy,że nie wyglądam tak jak on.Nie chcę,żeby mi Cie odbił..-spuściłem wzrok na moje buty.Dziwne,ale okazało się że nagle zrobiły się niesamowicie ciekawe..
-Co masz na myśli,że nie wyglądasz tak jak on?-spytała cicho.
-No ten uśmiech,dołeczki i loki.Doskonale wiem. Wszystkie na to lecą.-nagle ku mojemu zdziwieniu poczułem chłodną dłoń na moim pliczku. Jej dłoń..Pod wpływem jej dotyku przeszły mnie ciarki.
-Ja nie jestem wszystkie.I posłuchaj,dla mnie jesteś idealny. Co z tego,że nie masz dołeczków?Uśmiechasz się równie pięknie jak on a może nawet bardziej..Masz mnóstwo innych zalet.-I tak z resztą podobasz się milionom dziewczyn takim jakim jesteś.- uśmiechnęła  się  i pocałowała mnie w nos.
-Mam gdzieś wszystkie inne.Ważne,żeby się Tobie podobać..-powiedziałem po czym pocałowałem lekko jej wargi.Odwzajemniła pocałunek. 
-Ale,nie rób tak więcej.Harry to tylko przyjaciel.-ponownie mnie pocałowała. Po czym do salonu wszedł Harry.Olał nas i usiadł na drugiej kanapie włączając telewizor. 


Z perspektywy Harry'ego


Miałem zamiar wejść do salonu,ale usłyszałem czyjąś rozmowe.Z głosów wynikało,że to Katy i Niall.Pewnie znowu wciśnie jej jakiś łzawy tekst..Mam tego dość,niech Niall używa swojej wybujałej wyobraźni gdzie indziej.Już miałem wejść,ale usłyszałem kawałek rozmowy. A konkretniej to jedno zdanie. "Harry to tylko przyjaciel" Uhum,o jedno zdanie za dużo.A myślałem,że zbliżyliśmy się do siebie.Nie mogę uwierzyć,że to nic nie znaczyło.. Sposób,w jaki się we mnie wpatrywała...Jestem taki naiwny..



 Po pierwsze zdradzę ci sekret, schowaj go w sobie
Wiesz, najszczęśliwszy będę będąc przy tobie
Po drugie powiem ci znowu coś w zaufaniu
Kocham cię całym sercem, zrozum
Po trzecie ty i ja - czyli my i końca finał

Takie flaki z olejem. Nic konkretnego się nie dzieje,no ale coś tam zawsze jest.Postaram się poprawić ;-; /Meg

piątek, 20 września 2013

Rozdział 4

 I think I’m in love
I fell in love with my best friend
Through all the dudes that came by
And all the nights that you’d cry
Girl, I was there right by your side
How could I tell you I loved you
When you were so happy with some other guy





-Kocham Cie.-wyszeptał.
-Ja Cie też-powiedziałam równie cicho..Teraz wszystko będzie dobrze...mam nadzieje..

Dwa tyg. później 

Rzeczywiście,z czasem zaczęło się układać. Bynajmniej z Niall'em. Niestety nie mogę powiedzieć tego jeśli chodzi o moje relacje z Harry'm. Gdy dowiedział się,że tworzymy szczęśliwy związek zaczęły się jakieś fochy.W ogóle nie chce ze mną rozmawiać. Z resztą z Niall'em tak samo..Gdy przyłapie nas na jakichkolwiek czułościach od razu przewraca oczami. Boli mnie to,że jak on się zachowuje.. W stosunku do reszty jest normalny. Uśmiechnięty,radosny,szczęśliwy.. A przy nas to od razu jakiś przygnębiony,smutny..Nie wiem co się dzieje..
Któregoś razu,gdy oglądaliśmy telewizję z Niall'em i Zayn'em do salonu wszedł Harry.. Od razu wysłał dla Horan'a pełne żalu i złości spojrzenie.Zawsze tak było,gdy siedzieliśmy wtuleni w siebie,albo coś w tym rodzaju.W oczach zielonookiego chłopaka zaczęły się zbierać łzy.Jednak udawał,że nic się nie stało i jakby nigdy nic wyszedł z pomieszczenia.Zgaduję,że udał się do swojego pokoju. Postanowiłam pójść za nim.Delikatnie wstałam z Niall'a.
-Gdzie idziesz kochanie?-uśmiechnął się do mnie niebieskooki.
-Idę pogadać z Harry'm.Zaraz wrócę.-powiedziałam odwzajemniając uśmiech..Zgodnie z zamierzeniami udałam się w ślady chłopaka. Cicho i powoli szłam po schodach.Nagle moją uwagę przykuł cichy szloch.Prawdopodobnie Hazzy. Zaniepokoiłam sie,ale nie weszłam do środka. Za drzwiami słyszałam głosy. A raczej głos i płacz. Z Harry'm siedział Lou.Zgaduję,że go pocieszał. Harry i tak zawsze ufał jemu najbardziej. Nie wiem dlaczego. Chciałabym tam wejść i przytulić loczka. Ale z jednej strony nie wiem o co chodzi.Dlaczego płacze.Może zrobiłam mu jakąś przykrość? Postanowiłam więc upewnić się i zostać chwilę przed sypialnią chłopaka podsłuchując. To podłe wiem,ale to chyba jedyny możliwy sposób by dowiedzieć,się prawdy.Wątpię żeby Styles cokolwiek mi powiedział.Ukucnęłam przed drzwiami,słuchając rozmowy chłopców.
-Harry,posłuchaj.To nie jest tak,że Cie nienawidzi.Na pewno bardzo Cię lubi.-tłumaczył uspokajającym tonem.
-Nie,Lou..Ona ma mnie gdzieś.Z pewnością ! Jest teraz z tym całym swoim Niall'erkiem. Pamiętasz jaka wielka była rozpacz jak miał ja gdzieś ? Kto ją pocieszał? Starałem się z nią być tak często jak tylko się dało,żeby nie czuła sie samotna. A teraz co?No co !?-po tych słowach zamarłam.Dosłownie.To znaczy,że on coś do mnie czuje? Nasze relacje zawsze były raczej tylko przyjacielskie. Nie widziałam.. Boże. W co ja się wplątałam.Znowu zaczyna się coś psuć.. Nie,nie Kate.-powtarzam sobie cichutko. "Nie,nie,nie Kate nie pozwól by twoi bliscy cierpieli przez ciebie idiotko"-powtarzałam."Dość"-pomyślałam.Przecież powinnam od razu tam wejść.Zaczęłam działać pod wpływem impulsu.Wbiegłam do pokoju Hazzy,po czym mocno go przytuliłam.
-To może ja Was zostawię samych. - powiedział Louis i wyszedł.
- Harry,ja przepraszam..Nie chciałam Cie w żaden sposób zranić.Jesteś dla mnie bardzo ważny..-powiedziałam przez łzy. On nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie bardziej.
-Przepraszam...-powiedziałam cichutko,jednak na tyle,żeby mógł to usłyszeć.Nie wiem dlaczego to zrobiłam.Zachowałam się jak skończona idiotka. Skończona... Jestem taka beznadziejna. Jak mogłam tak się od niego odwrócić?  Tak bardzo pragnęłam Niall'a,że aż zapomniałam o Harry'm. Nie wiem,czy kiedykolwiek mi wybaczy.
Siedzimy wtuleni w siebie już jakieś dobre parę minut.W sypialni panuje cisza.No,nie licząc jego szlochu krzyżującego się z moim własnym.Harry w dalszym ciągu nie przestawał rozpaczać.Szczerze,to miałam już troszkę tego dosyć.On jest w końcu dorosłym facetem,a zachowuje się jak małe dziecko,któremu zabrano lizaka.Powinien się w końcu ogarnąć.Ujęłam delikatnie jego policzki w moje dłonie.Chyba wiadomo,że moim celem jest to,aby spojrzał na mnie.Chłopak niechętnie odwrócił wzrok ku moim oczom.Delikatnie się uśmiechnęłam..Te jego zielone tęczówki..Mogłabym się w nich zatopić.Jeszcze nie tak dawno temu w jego oczach było widać szczęście,radość.Nie to co teraz,wydaje się,że jego spojrzenie jest przepełnione smutkiem,bólem i.. rozczarowaniem? Nie wiem,nie potrafię zgadnąć..
-Harry,powiedz mi o co chodzi.Proszę..-wyszeptałam.
-O nic...Po prostu boli mnie to,że dajesz się tak wykorzystywać..-wydusił z siebie prawie niesłyszalnie.  Co ona ma na myśli? "wykorzystywać" ? W sensie,że Niall ma mnie niby do czegoś wykorzystać..Aha.
-Nie bardzo wiem co masz na myśli - Moja twarz skrzywiła się lekko w grymasie niezrozumienia.
-Ehh.Widzisz,Katy on naprawdę nie czuje niczego głębszego do Ciebie..To była jednorazowa przygoda - westchnął brązowowłosy chłopak. Myślałam,że się przesłyszałam. "Nie czuje niczego głębszego " Co to niby miało znaczyć?Nie wiem co Harry sobie wyobraża w ogóle. Odruchowo odsunęłam się od niego.
- Kate,to nie tak..Ehh..No bo to nie tak,że chce zniszczyć to co Was łączy.Widzę,że jesteś naprawdę szczęśliwa,ale sama pomyśl.. Jak długo to potrwa?Nie chciałbym po prostu żebyś wylewała kolejne potoki łez na Niall'a. - Harry przestał mówić.Ujął moją twarz w jego dłonie tak jak ja zrobiłam to parę chwil wcześniej. - Spójrz na mnie.Wiedz,że cokolwiek by się nie działo możesz mi się wypłakać.Nie martw się,nie powiem nic w rodzaju " A nie mówiłem? " Po prostu Cię przytulę i popłaczemy sobie razem...Zawsze możesz na mnie liczyć,jasne? - po tych słowach szeroko się uśmiechnęłam.
- Jasne?? -  ponowił pytanie.
-Jasne,dziękuję..Ty tak samo.- odpowiedziałam uśmiechając się.Harry nie był mi dłużny.Nim się obejrzałam na jego twarzy zagościły te przepiękne dołeczki.Chłopak oparł swoje czoło o moje.Patrzyłam w jego oczy.Czuję,że mogę to robić przez wieczność. To nic takiego,przyjacielski gest.Nic więcej.Nagle ku mojemu zdziwieniu drzwi do pokoju Hazzy się otworzyły,a w drzwiach stał Niall.Miał dość nieciekawą minę.
-No,no.Teraz wiem czemu tu tak długo siedzisz.-powiedział zdenerwowany.
-Chciałam pogadać z loczkiem. - uśmiechnęłam się do niego serdecznie.
- "Loczkiem"...-Powtórzył sarkastycznie.
- Niall,daj spokój.Nie wyobrażaj sobie za dużo. - powiedział Harry.
- Dobra,ale mógłbyś tak łaskawie nie miziać się z Kate,Styles ! - wściekły Niall zaczął kierować się w stronę Hazzy.Boję się. Nie wiem,co wpadło Niall'owi do głowy..
-Niall,oszalałeś ?! Przecież my tylko rozmawialiśmy !-podniosłam głos.Nim się jednak obejrzałam Harry dostał po twarzy.Raz,drugi,trzeci. A ja stałam jak wyryta... Nie wiedziałam co mam powiedzieć,zrobić.No,no widzę ze Styles też potrafi nieźle przywalić. Wnioskuję tak,bo Horan aż upadł na szafę.Dobra kurwa,nie przesadzajmy to jest w końcu mój chłopak.No sorry..
- Harry!!Co Ty robisz?!-krzyknęłam i rzuciłam się w stronę Nialla,który już szykował się ,żeby mu oddać.Spojrzałam na nich wymownie i powiedziałam:
-Co Wy właściwie robicie?!Chcecie sie pozabijać?!Proszę bardzo..Jeden lepszy od drugiego..-powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jestem zła.Hm..Chociaż nie bardzo wiem czy określenie "zła" jest odpowiednie.Powinnam raczej użyć słowa "wściekła" Tak,o wiele lepiej.A więc jestem wściekła.Sama nie wiem, na którego bardziej.Harry zachowuje się jak szczeniak i próbuje wmówić mi,że Niall nic do mnie nie czuję.Ale chwila..Gdyby tak nad tym pomyśleć to Niall też zachowuje się jak szczeniak.Wpada zazdrosny do pokoju i robi rozróbę.. A to jest szczeniackie,prawda? Założę się,że tak.Nie ufa mi.Wpadł jak poparzony. Jakbym go miała tam zdradzić z Hazzą..A my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kocham go bardzo,jest dla mnie tak strasznie ważny,ale nasze relacje kończą się tylko i wyłącznie na przyjaźni..Chociaż...



Myślę, że jestem zakochany
Zakochałem się w swojej najlepszej przyjaciółce
                                              Przez wszystkich facetów, których miałaś
                                              I wszystkie noce które przepłakałaś
                                              Dziewczyno, byłem tam przy Tobie
                                              Jak mogłem Ci powiedzieć, że Cię kocham
                                              Kiedy byłaś taka szczęśliwa z jakimś innym facetem


DEDYK DLA 






 Dziękuję za wsparcie kochanie! ;*

 Jest IV ^^. Strasznie mi wyszedł,wiem..Jeszcze gorzej niż III :c /Meg






środa, 10 lipca 2013

Rozdział 3

                               So please don't make this any harder
                     We can't take this any farther
                   And I know there's nothin' that I wanna change change

 


-Już nigdy nie będę marzyć,że odwzajemni moje uczucie..Nigdy więcej..-wyszeptałam.Usłyszałam przy swoim uchu ciepły oddech.Harry cichutko śpiewał mi jakąś piosenkę:
- Nie bój się marzyć,nie bój się śnić.Życie jest piękne,więc zacznij żyć.To co już było,zam­knij na klucz,bo to co odeszło, jest da­leko już..

 Dwa tyg. później

 Nadal mieszkam z chłopakami aczkolwiek nie odzywam się do Niall'a.Parę razy mnie o coś pytał,ale ja tylko wzruszyłam ramionami..Któregoś razu chciał ze mną porozmawiać.Powiedziałam mu,że go nienawidzę.Najbardziej na świecie.Liam mówi,że Niall chce się pogodzić.Ja jednak w to nie wierzę.Kocham go, chcę go wysłuchać...Ale również nie potrafię.Zranił mnie.Tak cholernie mnie zranił...

Z perspektywy Niall'a

Zdaję sobie sprawę,z tego co zrobiłem.Zachowałem się jak skończony dupek.Tak cholernie jej pragnę.Myślałem że chodziło jej o kase,dlatego się ze mną przespała.Nie chciałem dopuścić mysli,że zakochałem się w dziewczynie dla której liczy się tylko i wyłącznie kasa.Kasa,kasa,kasa.Byłem głupi..
Tak bardzo głupi. Przecież ona taka nie jest,tak wiem to idiotyczne,ale teraz to zrozumiałem.Jest taka troskliwa,kochana,miła..A przede wszystkim bardzo wrażliwa i uczuciowa.Wiem,że bardzo ją zraniłem,ale kurwa mać minęły już dwa tygodnie...Ona naprawdę nie rozumie,że chcę wytłumaczyć swoje zachowanie?? Nagle z przemyśleń wyrwał mnie zapach pomarańczy.Dosyć znajomy..Podniosłem wzrok.Ku mojemu zdziwieniu nade mną stała Katy.
-Mógłbyś sie tak łaskawie przesunąć??-warknęła.
-Nie rozumiem?
-Ty jakoś ogólnie nie wiele rozumiesz.-przewróciła oczami.-Siedzisz na pilocie.-dokończyła.
-A,sorry.-powiedziałem podając jej pilot do ręki.Nic nie mówiąc usiadła na kanapie,zaczęła skakać po kanałach.Włączyła 4fun.Tak się złożyło,że leciało OWOA.Kate widząc to prychnęła i natychmiast przełączyła..Zachowywała się dziwnie.
-Jakoś wcześniej lubiłaś nasze piosenki.-zwróciłem się do niej.
-Nie dość że musze codziennie na Ciebie patrzeć to jeszcze Cie będę w telewizji oglądać?Zapomnij.-powiedziała niezbyt miłym głosem.
-Jesteś żałosna,tak chcesz się mścić? -zwróciłem jej uwagę.
-Ja jestem żałosna?O proszę Cie.A tak na marginesie to nie odzywaj się do mnie,przecież zniszczyłam Ci życie.-zauważyłem,że w jej oczach zaczęły się zbierać łzy.
-Katy porozmawiajmy na spokojnie.-próbowałem to jakoś złagodzić.
-Daj spokój-podniosła głos.

 Z perspektywy Kate

Wyłączyłam telewizor i  wstałam z kanapy.Znowu chce mi dopiec?Okej rozumiem,zniszczyłam mu życie,uwiodłam go.Już kiedy zaczęłam sobie z tym jakoś radzić musiał to zacząć.Znowu.Nagle poczułam lekkie popchnięcie..Wpadłam na Lou.
-Uważaj jak chodzisz księżniczko,bo zdemolujesz całą chate.-zażartował.
-Sorry.-powiedziałam.
-Ej mała,co to za łezki?-zauważył.
-A niee,ja po prostu..Coś mi wpadło do oka-powiedziałam wymijająco.
-Okej,nie naciskam.-na szczęście nie brnął w to.Dzięki Bogu.Zanim się zorientowałam znalazł się w salonie,siadając przy Niall'u.Usiadłam na schodach,niedaleko aby móc ich podsłuchać ich rozmowę.
-Ej stary co to za kwas?-zaczął Louis.
-Co?-miałam racje,on nie wiele kuma.
-No z Katy.Co znowu palnąłeś ?-przewrócił oczami.
-Nie rób dramy,nic nie palnąłem.-tłumaczył się.
-Yhym.Nie kochasz jej,spoko.Wiesz,nic by się nie stało gdybyś jej tego tak nie wypominał.Przecież ona Cie kocha.-stwierdził.
-A czy Ty kiedykolwiek spytałeś mnie co do niej czuje?Nie,więc nie wymyślaj.-zbulwersował się.
-To znaczy,że ją kochasz?-zapytał zdezorientowany Lou.
-Tak,ale to nie ma najmniejszego znaczenia.-wycdził blondasek.
-Jak nie ma, człowieku?!Przecież ona Cie kocha!-krzyknął.
-No tak,jeszcze głośniej.-denerwował się.
-Ja na Twoim miejscu..Gdybym ją oczywiście kochał,nie dał bym jej odejść.Za wszelką cenę próbował wyjaśnić tą cała sytuację.Ale Ty zrób jak chcesz.-powiedział po czym zaczął kierować się w moją stronę.Szybko podbiegłam do blatu w kuchni.Udawałam,że jestem czymś bardzo zajęta.Nagle Louis podszedł do mnie.Mocno mnie przytulił i powiedział:
-Nie wiem co Ty w nim widzisz,przecież to idiota.-uśmiechnął się szeroko.Odwzajemniłam uśmiech i poszłam do siebie.Opadłam na łóżko.Zauważyłam,że ostatnio stało się wyjątkowo miękkie.To pewnie dlatego,że praktycznie całe dnie spędzam,na leżeniu na nim i rozmyślaniu nas sensem życia.Przecież wiem,że mnie nie kocha,powiedział tak tylko dlatego,bo chciał mieś święty spokój.Dlaczego zakochałam się akurat w nim?! Dlaczego??No ja się pytam.Wzięłam do ręki słuchawki i telefon.Puściłam sobie Everything Has Changed. Leżałam sobie na łóżku cicho popłakując,rozmyślając czemu to wszystko spotkało akurat mnie.Moje myśli rozwiał hałas.Wyjęłam słuchawki z uszu.To pukanie do drzwi.
-Proszę !-krzyknęłam siadając.Moim oczom ukazał się Niall.
-Co znowu?-zapytałam.
-Chciałem porozmawiać-stwierdził niepewnie.
-Nie mamy o czym rozmawiać,wyjdź.-wskazałam na drzwi.
-Nie.Nie ruszę się stąd do póki wszystkiego nie wyjaśnimy-usiadł koło mnie.
-A więc słucham.-oż kurwa,dałam się..Co ja wyprawiam ?! Zaraz znowu mnie zrani..
-Przespaliśmy się..Nie uwiodłaś mnie,chciałem tego równie mocno co Ty..Wiem,że dość sporo wypiłaś..Ja jednak nie tyle.Wiedziałem w co się pakuję,byłem tego  w 100 % świadomy.Przepraszam,za to co powiedziałem.Nie chciałem,żeby tak wyszło.Nic nie wytłumaczy mojego głupiego zachowania,ale jest jedna rzecz, o której powinnaś wiedzieć.Kocham Cie Katy.Naprawdę.-do moich oczu napłynęły łzy.Nie wiedziałam co mam myśleć,wierzyć mu czy nie?Właśnie co zdążyłam się podnieść a znów mam upaść? To jest zbyt skomplikowane.
-Niall,ja się wtedy poczułam jak dziwka.Zwykła tania dziwka
Alee..-zaczął.
-Niall,wyjdź.-powiedziałam.On posłusznie zrobił to o co prosiłam.Popłakałam się..Byłam tak niezdecydowana,nie chciałam popełnić znowu tego samego błędu.Po 30 minutach szlochania w poduszkę postanowiłam zejść na dół.Pod moimi drzwiami leżała koperta.Po odczytaniu jej udałam się na strych,zgodnie ze wskazówkami.Gdy dotarłam na miejsce moją uwagę przykuły świeczki rozjaśniające ciemność,która panowała wokół.Podłoga była usłana płatkami róż.Poszłam za głosem muzyki,która wydobywała się  z gitary.Nagle dostrzegłam Niall'a.Zaczął mi śpiewać :

Marzę, byśmy mogli być teraz sami
Jeżeli moglibyśmy znaleźć miejsce do ukrycia się
Sprawić, by ostatni raz, był jak pierwszy raz
Wcisnąć guzik i przewinąć

Nie mów słowa, które jest na twoich ustach
Nie patrz na mnie w ten sposób
Po prostu obiecaj, że będziesz pamiętać
Kiedy uczucia wyblakną


 Domyśliłam się,że to fragmenty Summer Love.Popłakałam się jak małe dziecko,nie pierwszy już dzisiaj raz.
Niall spojrzał na mnie z nadzieją.Ja bez najmniejszego wahania wpiłam się  w jego usta.Całowałam go tak zachłannie jakby to miał być ostatni raz.Nasze języki toczyły zaciętą walkę.Po skończonym pocałunku wtuliłam się w jego tors.
-Kocham Cie.-wyszeptał.
-Ja Cie też-powiedziałam równie cicho..Teraz wszystko będzie dobrze...mam nadzieje..

                         Więc proszę, nie czyń tego jeszcze trudniejszym
                         Nie możemy tego ciągnąć dalej
                        I wiem, że nie ma niczego, co chciałbym zmienić, zmienić

 No to mamy III ! <3 I jak wyszedł ? Mi osobiście się niezbyt podoba.Wszelkie hejty przyjmuję na klatę! :D/Meg.

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 2


                      `We do not have wings to fly and yet this is our goal.
                 We do not want to go back behind the seats do not.
                 Higher than the world where it is quieter.
                 Life has a different content easier to sense and heart`



W tamtą noc poczułam się taka ważna,jak nigdy dotąd.Chciałabym,żeby był teraz przy mnie.Rozumiał co czuję,akceptował.Jednak tak się nie stanie.Jesteśmy nieodpowiedzialni i musimy ponieść karę.Niestety Gdyby jedno z nas okazało się mądrzejsze i nie wypiło tyle mogłoby zapobiec tej całej sytuacji.Nagle moje przemyślenia przerwał dzwonek telefonu.Spojrzałam na wyświetlacz.. "Niall" Zamarłam.Moje serce przyśpieszyło do granic możliwości.Odebrałam.
-Halo?-powiedziałam niepewnie.
-Halo Kate?-usłyszałam jego głos.Nareszcie!
-Hej,Niall- powiedziałam  z entuzjazmem.
-Liam prosił,żebym Ci powiedział że wracamy za 2 godziny.-powiedział obojętnie.
-A,no dzięki.Stęskniłam się za Wami strasznie.-uśmiechnęłam się do słuchawki.
-To ja już będę kończyć,cześć.-rozłączył się.Nawet nie zaczekał aż odpowiem mu jedno głupie "Pa".Nie rozumiem.Po tych 3 miesiącach nie stęsknił się za mną? W ogóle?To dosyć dziwne.Coś się musiało stać,nigdy nie był wobec mnie taki oschły.Trochę mnie to uraziło.No nic-pomyślałam.Ściągnęłam się leniwie z łóżka.Udawałam się do łazienki,gdzie wykonałam poranną toaletę.Nałożyłam lekki makijaż.Wyciągnęłam szare dresy i luźną koszulkę któregoś z chłopców i się w nie ubrałam.Włosy zostawiłam w "artystycznym nieładzie " jak to mówi Hazza.Pościeliłam łóżko. Ogarnęłam w pokoju,sprawdziłam czy u chłopców jest mniej więcej porządek.Idealnie.Nie mają powodu żeby sie mnie czepić.Zeszłam na dół.Zjadałam śniadanie.Postawiłam na platki.Jak zwykle.Po zjedzeniu pozmywałam.Usiadłam przy stoliku z laptopem..Trudno w to uwierzyć,ale na te wszystkie czynności poświęciłam całe 2 godziny.Pewnie długo przesiedziałam w łazience.Rozmarzyłam się. Czas wrócić do realnego świata.Nagle  za drzwiami wejściowymi usłyszałam głośny huk. A po chwili słowa "Miałeś być cicho idioto" No tak Zayn się wkurzył.Od razu pobiegłam im otworzyć.Lou leżał przed drzwiami z walizką,to pewnie ona tak głośno huknęła.Wszyscy weszli do środka.
-oo Kate jak ja się stęskniłem!-przytulił mnie Liam.
-Ja też-wtuliłam się w niego,nie zdążyłam się odkleić od Liama a już Lou mnie przytulił.
-Katy,chodź do mnie-odwzajemniłam uścisk.Nagle rzucił się na  mnie Hazza
-Noo mała!-przytulił mmie,całując w policzek.
-Tak,Harry też się stęskniłam.-powiedziałam,odpowiedział mi jego przepiękny uśmiech.Czułam,że się rumienię.
-To co Brown pora na mnie?-uśmiechnął się łobuzersko Zayn.
-Chodź tu głupku-dosłownie rzuciłam się na Malika.Przyszła kolej na Niall'a.Na niego czekałam najbardziej.Rozejrzałam się,nigdzie nie było go widać.Czyżby mnie unikał?
-Ej chłopcy,gdzie jest Niall?-zapytałam.Żaden nie odpowiedział.Liaś wysłał mi dosyć krępujące spojrzenie.
-Ej Kate my wiemy..-zaczął  niepewnie Louis.
-Wiecie o czym??-zapytałam zdezorientowana.
-O tym co zdarzyło się na imprezie.-dokończył Harry.
-Jak to wiecie?Skąd?
-Niall nam powiedział..-Odezwał się Liam.W oku zakręciła mi się łza.Zauważyli to.Zaczęłam się kierować w stronę schodów.
-Wiesz,Kate moze lepiej go zostaw ?-zapytał Zayn, a raczej stwierdził.
-Chciałabym to wyjaśnić.-powiedziałam po czym pobiegłam na górę.Usłyszałam ciche stukanie szafki.Pewnie nie rozpakowuje.Zapukałam cicho po czym usłyszałam "prosze" Weszłam.Zobaczyłam go,po tak długim czasie.
-Nie przywitasz się ze mną??-zapytałam opierając się o drzwi.
-A tak,wybacz.-powiedział podszedł do mnie.Byłam pewna,że mnie przytuli jednak nic takiego nie miało miejsca.-Cześć Kate-dokończył i pogłaskał mnie po ramieniu..Zdziwił mnie strasznie swoim zachowaniem.Nigdy taki nie był,zawsze mocno przy przytulał.Jednak nie przyszłam po to żeby obwiniać go,żę nie przytulił tak jak ja tego oczekiwałam.
-Możesz mi coś wyjaśnić?-zapytałam.
 -Co?-odpowiedział wrzucając koleje rzeczy do szafy.
-Próbowałam porozmawiać z Tobą na temat tamtej nocy,ale Ty zawzięcie twierdziłeś,że nic nie pamiętasz.-założyłam ręce na piersi.
-Bo tak jest.-kłamał mi w żywe oczy.DLACZEGO?
-Przestań,oboje wiemy że kręcisz.Powiedziałeś chłopakom.
-Naprawdę,nie masz już się czego czepić?-podniósł głos.
-Nie czepiam się,chce po prostu to wyjaśnić..
-Powiem krótko.Przestań rozpamiętywać tamtą noc.<Nadaje nastrój >Zdarzyło się coś czego bardzo żałuje.Nie chciałem niczego takiego,a tym bardziej z Tobą.Uwiodłaś mnie,no trudno.Ale to była tylko jedna noc.Nic nas nie łączy,rozumiesz??-po jego słowach zamarłam.Czy on to wszystko powiedział mi prosto w twarz??Bez skrępowania ?Bez najmniejszych ogródek ?Od tak sobie.Nie rozumiem,że przyszło mu to tak łatwo.Czyli miałam racje,nic do mnie nie czuje..Ale że go uwiodłam?? To nie jest aby lekka przesada?
-Wiesz co,jesteś bezczelny!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-Musiałaś mnie uwieść i zniszczyć naszą przyjaźń ?!-wydarł  się na cały dom.Rozpłakałam się jak dziecko.Dam sie założyć,że chłopcy wszystko słyszeli.Nagle do pokoju wszedł Harry
-Mogłeś to załatwić delikatniej..
-Nigdy bym Cie nie uwiodła!-krzyknęłam cała we łzach.
-Katy..-powiedział Niall.Teraz będzie mówił do mnie zdrobniale?Chyba go coś boli.
-Zamknij się! Nienawidzę Cię !!!-krzyknęłam najgłośniej jak umiałam,wyszłam trzaskając drzwiami.Poszłam do swojego pokoju.Na korytarzu natknęłam się na Zayn'a.
-Ej Kate co jest? Zaczekaj!-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.Zobaczył jak cały tusz do rzęs mi się rozmazał.
-Zostaw mnie,rozumiesz?! Zostaw- powiedziałam wyrywając się z jego uścisku.Zamknęłam sie w pokoju,płacząc do poduszki.Czułam się strasznie.Ale się wygłupiłam.On mnie teraz nienawidzi.Przecież nie chciałam go uwieść,dlaczego on tak mówi?To tak cholernie boli..Tak strasznie,przecież kocham go.Nigdy wcześniej by się tak wobec mnie nie zachował.Co się z nim dzieje..Jestem idiotką,skończoną idiotką.Zniszczyłam wszystko.Teraz muszę się wyprowadzić,żeby nie musiał mnie oglądać..Ku mojemu zdziwieniu ktoś zapukał do pokoju.
-Skarbie otwórz-pukał Harry.
-Daj mi spokój Harry!-krzyknęłam zanosząc sie  z płaczu.Odszedł.Zostawił mnie w spokoju.I bardzo dobrze,nie miałam ochoty wysłuchiwać tego jaka ja jestem naiwna i głupia.Sama doskonale wiem,jaka jestem.Tracę wszystkich po kolei.Ojciec,Niall... ciekawe kto następny..Usłyszałam,że ktoś majstruje coś przy zamku.Pewnie Hazz.Udało mu się,wszedł do środka.Usiadł na łóżku.Posadził mnie na siebie,żebym mogła się dobrze wtulić  w jego klatkę piersiową.Płakałam,zanosiłam się z płaczu.Jedyne o co się martwiłam to Hazzy koszulka.
-Jejku wybrudziłam Ci koszulkę...przepraszam.-odsunęłam głowę.Harry przysunął ją jeszcze bardziej..
-To nic,upierze się.-pocałował mnie w głowę.Nasze oczy napotkały Zayn'a wchodzącego do pokoju Niall'a.Popatrzył się na mnie po czym,z nieciekawą miną zamknął za sobą drzwi.Jest na mnie zły?Po paru minutach słychać było ich kłótnie nie zdołałam usłyszeć o co chodziło.Zayn otworzył drzwi,żeby prawdo podobnie wyjść z pomieszczenia,nagle rozległ się krzyk Horan'a
-Zniszczyła mi życie!-po tych słowach pisnęłam.Zamknęłam mocno powieki.Wtuliłam się w Hazze tak mocno jak tylko potrafiłam,przy moim uchu usłyszałam ciche"Cii,Katy już dobrze"Zayn zauważył moją reakcje,i po chwili krzyknął
-Ty jej bardziej!!- podszedł do mnie,pogłaskał po głowie.
-Nie martw sie Kate będzie wszystko dobrze,zobaczysz.-pocieszył mnie.
-Już nigdy nie będę marzyć,że odwzajemni moje uczucie..Nigdy więcej..-wyszeptałam.Usłyszałam przy swoim uchu ciepły oddech.Harry cichutko śpiewał mi jakąś piosenkę:
- Nie bój się marzyć,nie bój się śnić.Życie jest piękne,więc zacznij żyć.To co już było,zam­knij na klucz,bo to co odeszło, jest da­leko już..

                                Nie mamy skrzydeł by latać a mimo tego to nasz cel.
                                Nie chcemy wracać w tyle nie wartych tego miejsc.
                                Wyżej od świata gdzie ciszej jest.
                                 Życie ma inną treść łatwiej o sens i sedno.



Zdecydowałam się trochę dopisać,bo wcześniej to taki króciutki był.Pod obrazkiem napisałam tłumaczenie cytatu z góry <3 I jak Wam się podoba?/Meg