Nie połączy was związek , nie połączą was zaręczyny , czy nawet ślub , tak jak połączy was wspólna miłość.
Nie musieliśmy czekać na limuzynę. Pojawiła się pod hotelem na czas. Sądziłam, że zabierze nas do jakieś restauracji, ale jednak się myliłam. Opadła mi szczęka gdy tylko zauważyłam, że zatrzymujemy się pod wieżą Eiffla . Niall podał mi rękę i pomógł wysiąść z pojazdu. Powili wjechaliśmy windą na górę. Znajdował się tam niewielki stolik z kolacją. Usiedliśmy przy posiłku a ja nadal nie mogłam się nadziwić.
-Tu jest przepięknie. - mówię jedząc.
-Mówiłaś to już przed chwilą. 10 razy. - westchnął z uśmiechem Niall .
-Powiedz mi dlaczego, Ty to robisz ? - pytam konsumując kolację.
-Po prostu chcę Cie uszczęśliwiać, to coś złego ? - skrzywił się.
-Nie,nie. - zaśmiałam się nerwowo. Zauważyłam, że Niall też jest pod presją. Mam złe przeczucia.
-To dobrze. - uśmiechnął się przeżuwając jedzenie.
-Zastanawiałaś się kiedyś nad krokiem w przód ? - dodał po chwili.
-Jakim krokiem ? - zapytałam i umoczyłam usta w czerwonym winie.
-Mam na myśli nas. Myślałaś kiedyś o nas na poważnie? - spytał robiąc to co ja.
-Cały czas myślę o nas poważnie. - zaśmiałam się drwiąco jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Choć gdybym miała być szczera to dla mnie tak właśnie jest.
-Chodzi mi o to czy zastanawiałaś się nad wspólnym mieszkaniem i tak dalej. - mówi zdenerwowany. Cicho chichoczę i mówię :
-Tak właściwie to mieszkamy razem od kiedy się poznaliśmy.
-Ale nie we dwoje. - mówi z wyrzutem.
-Sądzisz,że to dobry pomysł ? - pytam zaskoczona.
-A dlaczego nie?
-No nie wiem w sumie... - mówię. W myślach analizuję każde jego słowo...
-No właśnie. Co Ty na co, żeby razem zamieszkać? - pyta a mnie całkowicie zamurowuje.
-N - Nial ... Ja ... Ja sama nie wiem... - bąkam.
-Po prostu nie chcesz,tak ? To o to chodzi,wiedziałem. - mówi urażony.
- Nie,skądże. Tylko nie wiem co to da. Co chcesz przez to osiągnąć ? Sądzę, że jest dobrze tak jak teraz. - mówię szczerze.
- Okej,nic na siłę. - wzdycha. Po jego minie mogę stwierdzić,że jest urażony i dosyć mocno rozczarowany. Tak naprawdę nigdy nie sądziłam, że złoży mi taką propozycję. A bynajmniej nie tak szybko, nie teraz, nie tak nagle...
Krzywo się uśmiechnęłam i łapię go za rękę lekko ściskając. Tak jakby to miało jakoś pomóc. Chłopak patrzy na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. Są jak ocean, takie piękne. Mogłabym się w nich zatopić. Tak właściwie, właśnie to robię.
- W porządku. Nie przejmuj się. - mówi po chwili niezręcznej ciszy.
- Nie jestem gotowa na taką zmianę. - powiedziałam skrępowana.
- Mówię, w porządku. - powtarza ze znaczną ulgą. Nie wiem czy powinnam się zgodzić czy raczej trochę nad tym pomyśleć czy w ogóle trzymać się pierwszej wersji - nie ma mowy.
Z perspektywy Caroline
Wstałam z kanapy przed telewizorem i poszłam do kuchni. Usiadłam na parapecie tak jak miała to w zwyczaju Kate. Jeżeli wyprowadzi się stąd Harry zupełnie zwariuję. Nie chcę, naprawdę nie chcę tego znosić. Jest tu zaledwie kilka dni a mam już tego dość. Widocznie życie w Londynie przypomina telenowelę. Jak oni mogą tak żyć ? W tylu tych kłamstw, niedopowiedzeń, sekretów... Ja bym nie mogła. A przynajmniej kiedyś tak sądziłam. A teraz? Teraz jest mi już zupełnie obojętnie. Wkopałam się tak bardzo, że chyba bardziej mi się opłaca dalej w to brnąć niż zawrócić. Zastanawiam się nad jedną rzeczą... Jakim cudem znajdę drogę powrotną z tego gówna...
- Nad czym tak rozmyślasz? - z rozmyśleń wyrywa mnie głos Lou. Chociaż w ogóle nie mam ochoty się uśmiechać to ten chłopak ma w sobie coś magicznego co powoduje, że od razu na jego widok moje kąciki ust się podnoszą.
- Ehh. - wzdycham. - Nad tym wszystkim co się tu wyprawia. - przyznaję.
- To dosyć niecodzienne. Pewnie w Polsce jest bardziej normalnie. - mówi.
- Zdecydowanie, moje życie w Polsce nie przypomina programu telewizyjnego. - uśmiecham się.
- Z pewnością. Takie komedie tylko w domu One Direction. - żartuję na co chichoczę.
- Najwidoczniej. Wiesz, ten dom ma coś w sobie co powoduje, że pragnę tu zostać...
- Ale Harry chyba coraz bardziej oddala Cię od tej myśli. - zarzuca Louis. Ma rację .
- Tak, tak jest. Sprawia, że to wszystko przestaje być takie piękne i kolorowe... - znowu wdycham i odchylam głowę do tyłu przymykając oczy.
- Nie możesz się jakoś wykręcić z tego " związku " ? - pyta robiąc cudzysłów w powietrzu. Ohh, gdyby to było takie proste.
- Nie zostawię Harry'ego. Nie teraz, nie teraz gdy jest tak bardzo zdruzgotany. - powiedziałam.
- Masz ogromne serce. Naprawdę podziwiam Cię, Carls. - mówi Tomlinson następnie mnie przytula.
- Dzięki. - mówię zaciągając się wspaniałym zapachem jego perfum.
- Pamiętaj, że zawsze możesz mi się wygadać. - uśmiecha się, ja również to robię.
- Jasne, Ty też.
- Głodna? - zmienia temat.
- Noc to chyba nie najlepszy moment na jedzenie. - krzywię się ze śmiechem.
- Jak uważasz, ja zjem jakieś kanapki. - powiedział i wyjął z szafki deskę następnie nóż z szuflady i zaczął robić kolację.
- Tak w ogóle to czemu nie spędzasz czasu z Harry'm? - dodaje po chwili.
- Mam go dosyć. - warczę. - Go i tych jego durnych planów. - dodaję zła.
- Ja na twoim miejscu już dawno rzuciłbym to w cholerę. - parska i siada przy niewielkim stoliku i zajada się kanapkami z szynką i ogórkiem.
- Chciałabym, ale jakoś nie mogę. - wyżalam się.
- Co powiesz na jakiś film, tak na poprawę humoru? - proponuje Louis.
- Chętnie, bardzo chętnie. - mówię z entuzjazmem. W końcu nie ma to jak oglądać filmy po nocach. Brunet się szeroko uśmiecha i idziemy do salonu.
Z perspektywy Louis'a
Po skończonym filmie już chciałem piszczeć jak mała dziewczynka, gdy tylko zorientowałem się, że Caroline zasnęła. Naprawdę, jak można zasnąć na Paranormal Activity ? Nigdy nie zrozumiem kobiet, a w szczególności jej. Pod chyba każdym względem... Jak ona w ogóle wplątała się w te pokręcone interesy Styles'a. Powinien go ostro ochrzanić, ale co to da? Dla niego liczy się tylko jedno - Katy. W sumie z jednej strony to dobrze. Nie dałby nikomu jej skrzywdzić. Niestety zapomina, że jak na razie sam jest na granicy jej zaufania. To jest tak oczywiste, że aż pawie śmieszne. Skrzywdzi je obie. Gdybym tylko mógł to jakoś odkręcić uniknęlibyśmy tylu łez. Co prawda jeszcze nic się nie wydarzyło, ale jesteśmy niezmiernie blisko. Najpierw Carls i Hazz teraz Kate i Nialler do czego to doprowadzi... Az się boję pomyśleć co będzie ze mną. Chociaż w sumie to już wiem. Wolałbym jednak udawać, że nic się nie stało, że to minie. Także nie będę się nad tym rozdrabniać.
Wziąłem blondynkę na ręce i ostrożnie zaniosłem do pokoju Harry'ego. Chicho zapukałem, potem usłyszałem niegłośne "proszę" Wszedłem.
- Zasnęła przy filmie. - powiedziałem.
- Połóż ją. - powiedział Harry i gestem ręki wskazał na łóżko, na którym obecnie siedział.
- Dzięki. - dodał. Mruknąłem coś w stylu krótkiego "spoko" i ostatni raz spojrzałem na dziewczynę mojego przyjaciela. Jest taka piękna.
Z perspektywy Kate
Nadal siedzieliśmy przy stole. Co prawda w dużo lepszej atmosferze. Ciągle się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Czas płynął niezmiernie przyjemnie jak i szybko.
- Posłuchaj, sam nie wiem czy to odpowiedni moment. Ale nie sądzę,że kiedykolwiek będzie lepszy. - zaczął Horan. Na co lekko się zdziwiłam.
- Mogłem wybrać jakiś bardziej oryginalny sposób... - peszy się.
- O co chodzi Niall ? - pytam wystraszona.
- Może i to trochę oklepane... Ten Paryż, kolacja na wieży i w ogóle, ale zdawało mi się, że to jest romantyczne... - mamrocze.
- Niall, kurde ! O co Ci chodzi??? - dopytuję się.
- Jesteś całym moich światem. Nawet nie chcę myśleć co by było gdybyś mi wtedy nie wybaczyła. Kocham Cię, naprawdę kocham Cię całym swoim sercem. Jesteś najcudowniejszą kobietą w moim życiu. I chciałbym Cię spytać czy... - powiedział i uklęknął przede mną. - zechcesz uczynić mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i wyjdziesz za mnie? - dokończył i moim oczom ukazał się przepiękny pierścionek. Zamarłam.
Hej, jak podoba się rozdział ? Zastanawiałam się nad usunięciem. Chyba jednak póki co się z tym wstrzymam....
Rozdział dedykuję dla :
Czytasz = komentujesz
Cudowny!!! Cieszę się, że na razie nie usuniesz bloga:) Boski rozdzoał... Tylko nadal nie rozumiem co ma zrobić Caroline xd
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że masz wenę, skoro takie cuda tu powstają, więc nie zostaje mi nic innego jak tylko, żeby trwała długo i było jej jak najwięcej:)
♥Nelly
Piekne i jeszcze raz piekne <33 ze zniecierpliwieniem czekam na nastepna czesc :** - Darcy/@emili_sd
OdpowiedzUsuńCudo i szybko chce tu widziec kolejna czesc jest extra xx
OdpowiedzUsuńO Boże świetny rozdział! Ona musi się zgodzić! Dziękuję za dedykacje :) to bardzo mile z twojej strony <3 / @Mardalenka
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
OdpowiedzUsuńJak każdy zresztą.
Ona musi się zgodzić ; ))
Zapraszam do mnie na nowy i ostatni rozdział. Na directiooonerka.blogspot.com
Świetny rozdział :) Trochę znalazłam błędów, ale nie rzucają się aż tak bardzo w oczy... Pomimo tego i tak jest cudny :)
OdpowiedzUsuń