Nie dopuść, by zmiana miejsca zamieszkania wiązała się z całkowitą przeprowadzką Twoich uczuć.
Brunet podchodzi bliżej trzymając dłoń na ustach z zaskoczenia.
- Nie podejmuj pochopnych decyzji... - mówi powoli.
- Zabierzesz mnie do domu czy będziesz mi doradzał? - prycham. Chłopak tylko cicho wzdycha i prowadzi mnie do taksówki. Już jakieś 40 minut później siedzę wygodnie w samolocie. Lecę do domu. Do domu, który nie jest moim domem, już nie...
- Opowiesz mi? - pyta w końcu.
- Co mam Ci opowiadać? - bąkam patrząc na widoki za oknem.
- Co się stało, dlaczego jesteś teraz tu a nie tam, dlaczego nie przyjęłaś zaręczyn, dlaczego zerwałaś? - pyta się.
- W sumie nie ma tu dużo do opowiadania, nadaję się tylko do burdelu. To by było na tyle - przyznaję obojętnie.
- Tak Ci powiedział ?! - dziwi się Harry.
- Nie wiem czemu to Cie tak dziwi, sam niedawno wygarnąłeś mi podobne rzeczy - krzywię się.
- Przepraszam, ja po prostu nie chcę Cie stracić - wyznaje.
- To wszystko się gryzie, w tym co mówisz nie ma najmniejszego sensu. - powiedziałam i przymknęłam powieki.
- Obiecuję, że Ci to wszystko wyjaśnię, ale nie tu, nie tak, nie teraz... - szepcze.
- Obojętnie. - wzruszam ramionami.
- Czemu traktujesz mnie jak zabawkę?? - parska.
- Wiesz, co? Mów zawsze dokładnie co masz na myśli, to nam ułatwi życie - mówię wrednie.
- Jest okej, całujesz mnie a potem wszystko się kończy - wyjaśnia.
- Sądzisz, że właśnie teraz jest czas na takie przemyślenia? - wymijam.
- Po prostu powiedz - wzdycha.
- Powiedziałeś dla Carls, że nic dla Ciebie nie znaczę. Zraniłeś mnie, Styles - mówię zgodnie z prawdą.
- Oh.
- Nie powiedziałem jej prawdy. Jak sądzisz co by poczuła gdybym powiedział jej, że jesteś najważniejsza?
- Daj spokój, nie dokładaj mi i tak jestem wkurzona - mówię.
- Jak chcesz, ale wiedz, że zawsze możesz na mnie polegać - obiecuje.
- Mhm, spoko - wzruszam ramionami.
- Mogę Ci sie wygadać ? - pyta loczek.
- No - mówię niechętnie.
- Liczyłem na to.
- Liczyłeś na co? - dziwię się.
- Że zerwiecie... - wyznaje.
- Super, ciesz się - parskam.
- Katy...
- Nie odzywaj się, śpię - przerywam mu zatapiając się w siedzenie.
***
Obudziłam się w taksówce. Prawdopodobnie jechaliśmy do domu chłopców. Otworzyłam oczy.
- No proszę, księżniczka wstała - usłyszałam głos Stylesa.
- Taa - ziewnęłam uśmiechając się. O dziwo nie czułam już złości, raczej ... obojętność...
- Już jesteśmy w domu - powiedział z uśmiechem. Następnie wysiedliśmy z samochodu. Harry zapłacił a ja wzięłam swoją walizkę i ruszyłam w stronę budynku, którym nazywałam kiedyś domem.
- Ja nie mam domu - pisnęłam pod nosem.
- Co? - dogonił mnie i razem weszliśmy do środka. W kuchni siedział Liam z Dan.
- Hej - przywitałam się.
- Co Ty tu robisz? - zdziwił się Li.
- Ciebie też miło widzieć - krzywo się uśmiechnęłam i poszłam nalać sobie wody.
- Fajnie, że wróciłaś wcześniej. Mam dla Ciebie prezent ! - krzyknęła podekscytowana Dani.
- Co?
- Trochę spóźniony, ale to nic.. - kontynuowała dziewczyna.
- Masz ochotę teraz się gdzieś ze mną wybrać ? - dodała.
- Właściwie to czemu nie... - krzywo się uśmiechnęłam.
- Super ! To chodźmy - ucieszyła się. Pożegnałyśmy się z chłopakami po czym pojechałyśmy samochodem Dan w tajemnicze miejsce.
- Co się dzieje? - spytała.
- Nic - odparłam.
- Widzę, właściwie to dlaczego nie wróciłaś z Niallem? - spytała.
- Rozstaliśmy się - powiedziałam.
- Kochanie, tak mi przykro... - zasmuciła się koleżanka.
- Niepotrzebnie, widocznie nie było nam pisane - powiedziałam obojętnie. W tym momencie samochód się zatrzymał.
- Gdzie my jesteśmy ? - spytałam wychodząc z auta. Dani nic nie odpowiedziała tylko zaczęła iść w kierunku nieznanego mi budynku. Zrobiłam to samo.
- Kate gotowa do sesji ? - zaczepił nas mężczyzna.
- Jakiej sesji ?! - zdziwiłam się.
- Tak, gotowa. - uśmiechnęła się Danielle. Nieznajomy facet poprowadził nas niedługim korytarzem po czym mruknął coś do Dan i zamknął nas w jakimś pokoju.
- Nałóż to - powiedziała dziewczyna podając mi ubranie.
- Jaka sesja? O co chodzi ? - zapytałam.
- Załatwiłam Ci sesję w ramach prezentu na urodziny - wyjaśniła.
- Dziękuję ! - pisnęłam wieszając się jej na szyi.
***
- Zmęczona? - spytała Dan gdy wysiadałyśmy z samochodu.
- Trochę... - szepnęłam wchodząc do domu.
- Co trochę? - spytał Harry.
- Trochę jestem zmęczona - wyjaśniłam z uśmiechem. Następnie poszłam do salonu i opadłam na kanapę. Dani razem z Hazzą dołączyli do mnie.
- A czym to Ty jesteś taka zmęczona? - zakpił Harry.
- A sesją zdjęciową - wyjaśniła Dan i zaczęła po kolei pokazywać zdjęcia.
- Te zdjęcia są okropne, weź - śmiałam się.

- Naprawdę bardzo ładne... - zdziwił się Harry.
- Co taki zdziwiony ? Modelka nam rośnie - zaśmiała się brunetka przytulając mnie.
- Dobra, ja się zbieram. Dzięki za dzisiaj, Kity - dodała.
- Nie, to ja dziękuję - uśmiechnęłam się przyjaźnie. Harry odprowadził Dan do drzwi i wrócił do mnie.
- Niesamowicie seksownie wyszłaś na tych zdjęciach - szepnął.
- Ohh, Styles ! Nie zmieniłeś się - zaśmiałam się. W tym momencie do domu weszła Caroline.
- Hej, skarbie - powiedział Harry.
- Hej... - zaczęła beznamiętnie dziewczyna. Jednak jej ton ożył gdy tylko mnie zobaczyła.
- Katy ! - krzyknęła biegnąc do mnie. Utknęłam w jej uścisku, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało, tęskniłam.
- Chodź, musisz mi wszystko opowiedzieć - zachichotała blondynka ciągnąc mnie w stronę schodów.
- No ej ! - krzyknął Hazz wielce urażony. Cicho się zaśmiałyśmy i zniknęłyśmy u niej w pokoju.
- To opowiadaj - uśmiechnęła się dziewczyna siadając na łóżku. Ja zrobiłam to samo.
- No to tak... Na początku zwiedzaliśmy Paryż i Niall opowiadał mi coś o zabytkach, ale wtedy się wyłączyłam. - cicho się zaśmiałyśmy. - Potem byliśmy na romantycznej kolacji na wieży. Wiesz, świeczki i te sprawy... Potem mi się oświadczył i to w sumie tyle... - opowiedziałam.
- Jak to tyle? - skrzywiła się Carls.
- No potem się tylko pokłóciliśmy się - mruknęłam.
- A o co jesli można wiedzieć ? - spytała niepewnie. Głośno przełknęłam ślinę i zaczęłam mówić:
- Nie ma co tu dużo mówić, powiedział, że nadaję się tylko do burdelu i zależy mi tylko na jego kasie - powiedziałam.
- O mój Boże - przytuliła mnie blondynka.
- Nie przejmuj się, pogodzicie się - dodała.
- Wątpię, zerwałam - wyznałam.
- Czyli rzeczywiście coś jest na rzeczy... - zamyśliła się.
- Tak, po za tym jeszcze dziś się wyprowadzam.
- Jak to ? - zdziwiła się.
- Tak to, co prawda jeszcze nie wiem gdzie, ale wolę spać pod mostem niż tutaj - zaśmiałam się.
- Ale zostawmy to. Dzisiaj miałam sesje zdjęciową ! - pisnęłam z uśmiechem.
- Tak, napraw... - zaczęłam Caroline, ale przerwało jej pukanie do drzwi.
- Możesz na chwilę? - spytał Niall. Oh, już zdążył wrócić z Paryża, przykro.
- Jasne - uśmiechnęłam się i wyszłam z pomieszczenia. Chłopak pociągnął mnie do
- No jak chcesz to ok - uśmiechnęłam się.
- Z czego się tak cieszysz ? - skrzywił się.
- O tym chcesz gadać? - wywróciłam oczami.
- Dlaczego mnie zostawiłaś ? - spytał. Skrzywiłam się.
- Mas zna myśli to, że w Paryżu czy ogólne?
- Ogólnie - mruknął.
- Oh, no to chyba jest dosyć jasne. Masz jakoś mniej funduszy, rozumiesz - zaśmiałam się.
- Możesz wziąć to na poważnie? - syknął.
- Ale ja mówię jak najbardziej poważnie - uśmiechnęłam się. Wstałam i poszłam do łazienki. To dobry moment, żeby zabrać z łazienki resztę kosmetyków.
- Co Ty robisz? - spytał Niall.
- Biorę resztę kosmetyków, nie widzisz? - parskam.
- Wyprowadzasz się? - zdziwił się.
- Owszem - powiedziałam zgodnie z prawdą. W tym momencie Niall mocno mnie przytulił.
- Puść mnie - rozkazałam. Nawet nie drgnął.
- Puszczaj ! - krzyknęłam. Nadal nic.
- Nigdzie się stąd nie ruszasz - powiedział.
Jestem 1 ! CUDOWNY ×.× Pisz dalej bo umee z ciekawosci ♥ xx
OdpowiedzUsuńTak się cieszę ze dalej piszesz <3 rozdział świetny <3 mam nadzieje ze się pogodzą! Czekam na next :) / @Mardalenka
OdpowiedzUsuńDawaj nexta i to szybciutko! To jest zajebiste!
OdpowiedzUsuńjaki świetny ♥.♥ Dawaj nexta ! :3
OdpowiedzUsuńO mój Boże!!! To jest piękne !
OdpowiedzUsuńCudowny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSwietne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny :3 Nadrabiam tutaj zalegi, dlatego teraz komentuję xD
OdpowiedzUsuń