czwartek, 2 października 2014

Rozdział 30

                                                             
Prze­bacze­nie jest naj­trud­niej­szą roz­mową kończąca się słowem ”zostań” 





- Hej - mówi Matt wychodząc z salonu. Na dźwięk jego głosu mimowolnie podskoczyłam.
- H-hej - uśmiecham się krzywo.
- Jak było na randce? - chichocze.
- Randce? O przestań, najgorsze dwie godziny mojego życia - mówię szczerze.
- Uuu, nie spodobało się księżniczce? - pyta żartobliwie.
- Spadaj - daję mu kuśtyka w bok.
- A tak poważnie, jak było?
- No mówię, fatalnie. Kevin jest... jest jakiś dziwny - krzywię się.
- Ooo, no co ty! - śmieje się.  - Nie zauważyłaś tego wcześniej ?
- No jakoś nie. Pytał czy może jechać z nami pod namioty - tłumaczę.
- Co? Powiedz tylko, że się nie zgodziłaś.
- Jak powiedziałam mu, że nie to zaczął gładzić mnie po policzku i mówić, że na pewno mogę was przekonać.
- Plant - prychnął.
- Co dziwniejsze, gdy wybiegłam z samochodu krzyknął coś w stylu " Mnie się nie ignoruje " a przed chwilą dostałam dziwnego sms'a.
- Jak to dziwnego?
Pokazałam chłopakowi wiadomość.
- Wiesz co, wydaje mi się, że  to któraś z fanek chłopców - mówi próbując dodać mi otuchy.
- Nie wiem, mam nadzieję, że to czysty zbieg okoliczności - ucinam temat.


***


" Masz 1 nieodsłuchaną wiadomość na poczcie głosowej "



- Rozmawiałem z Katy –  słyszę głoś Nialla.
- Ja też  - i Harry'ego.
- Co? Czemu?
- Jak to czemu? Pytałem się czy jedzie z nami pod namiot
 - I co Ci powiedziała?
- Nic konkretnego, nie określiła się. Pytała tylko kto jeszcze jedzie i tyle.
- Mi powiedziała, że jedzie
 - A rozmawiałeś z nią  o was?
- O Boże, Harry, nie ! Ty to jesteś taki mądry teraz, a nie wiesz przypadkiem co mam jej powiedzieć?
- No, to co czujesz. Jezu, Niall, zachowujesz się jak zniewieściały chłopczyk.   
- Dzięki za radę, przyda się
- Przestań się nad sobą użalać
- Słucham? Dziewczyna, którą kocham nad życie odmówiła na moje oświadczyny i na dodatek ze mną zerwała, a Ty mi mówisz „ przestań się nad sobą użalać’’ !
-  Ona potrzebuje faceta a nie małego chłopczyka!
 - I jeżeli, Ty nie będziesz dla niej facetem wiedz, że nie zawaham się już ani chwili dłużej.
- Co Ty powiedziałeś?! Chcesz mi odbić dziewczynę, taki z ciebie przyjaciel?!
- Słyszałeś. Nie mogę się doczekać, gdy ponownie spróbuję jej malinowych ust.
- Ani mi się waż ją dotknąć.
- To jest miłość, tu nie ma zasad.



Odsłuchując tą wiadomość omal nie spadłam z krzesła. "To jest miłość, tu nie ma zasad" ? Co on wygaduje? Jakiś nienormalny jest czy co.
Nie zastanawiając się już dłużej wybrałam numer Harry' ego.
- Halo? -  odebrał.
- No halo, halo - parsknęłam.
- Hej Katy - mówi ciepło, a jego ton głosu sprawia, że niemalże widzę jego uśmiech.
- Wyjaśnij mi jedną rzecz.
- A mianowicie?
- Powiedz mi w jaki sposób chcesz ponownie spróbować moich malinowych ust?
- Co? Nie wiem o co chodzi...
- Ależ wiesz! - przerwałam mu. - I nie zawahasz się ani chwili dłużej.
- Skąd to wiesz? Ten pedał ci już o wszystkim powiedział, tak ?
- Nie, nagrał mi się niechcący na pocztę. I jaki pedał? Co ty wygadujesz?
- Aha, jasne! Tylko pedały się tak zachowują, niby mówi, że cie kocha a tak naprawdę ryczy w koncie i czeka aż sama się za niego weźmiesz - prycha.
Mówi, że mnie kocha?
Po tych słowach od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
- To chyba nie twoja sprawa, co nie? - mówię pół tonu głośniej.
- Gdybyś wybrała mnie to nie zaciągnąłbym cie na siłę do łóżka i nie zabrał w tak oklepane miejsce! Pff, Paryż. Już mniej oryginalnie się nie dało!
- A co ty wiesz, Harry? - śmieję się sarkastycznie.
- Wiem, że gdy mnie pocałowałaś miałaś nogi jak z waty i motyle w brzuchu. To nie był wypadek, chciałaś tego tak samo jak ja. Katy, przyznaj w końcu, pocałowałaś mnie! I podobało ci się - praktycznie krzyczy.
 - Przestań to rozpamiętywać. W co ty grasz, Styles? Nie poznaję cie - powiedziałam z niedowierzaniem.
- Nie zaprzeczysz, bo to było magiczne. Od tego nie uciekniesz.
- Od czego niby? - fukam.
- Od tego co siedzi ci głęboko w sercu, tam jest dla mnie malutka nadzieja, którą skryłaś jeszcze bardziej - powiedział prawie łamiącym się głosem.
- Przykro mi, że opacznie odbierasz moje sygnały. Ale między nami nic nie ma, zrozum.
- Opacznie?? Na litość boską, co ty wygadujesz?! Pocałowaliśmy się, mam ci to przeliterować??
- No tak, i co w związku z tym? To było kiedyś a teraz jest teraz i nie wracajmy do tego.
- Nie wracajmy, słucham? Z żadną dziewczyną nie było mi lepiej w łóżku niż trwając z tobą w tym magicznym pocałunku! Tak, był magiczny. Nie mogę przestań to powtarzać !
To chyba jakaś paranoja.
- Harry, uspokój się - mówię łagodnie.
- Jak ma być spokojny? Wypierasz to z pamięci jakby to było coś złego, nie rozumiesz, że ja też mam uczucia?
- Ta rozmowa na pewno nie jest na telefon.
- Nie ma sprawy mogę być u ciebie za pół godziny.
- Do zobaczenia - powiedziałam i się rozłączyłam. Opadłam bezsilnie na krzesło zastanawiając się przy tym jak bardzo jestem pokręcona. Czy nie może być w końcu normalnie?
Nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł - zadzwonię do Niall'a. On zapewne znajdzie na to rozsądne wytłumaczenie.
- Halo? Niall?
- Katy? Coś się stało? - pyta zatroskany.
- Nie. To znaczy tak. Ughh, nie wiem - wzdycham.
- A więc słucham - mówi miękko.
- Przez przypadek nagrałeś mi się na pocztę i słyszałam twoją rozmowę z Harry'm, o mnie. Ja... ja nie wiem co myśleć. Oczekuję wyjaśnień...
Po drogiej stronie słuchawki usłyszałam westchnięcie a potem głuchą ciszę.
- Halo? Jesteś?
- Mhhm - mruknął.
- Powiedz coś.
- Ale nie wiem co. Głupio wyszło... Nie chciałem, żebyś wiedziała, że sobie nie radzę - mówi skrępowany.
- Mi też jest ciężko, uwierz. Ale nie przejmuj się tym co on wygaduje. Dla mnie zawsze byłeś i będziesz facetem a nie chłopczykiem.
- Ale co z tego skoro twoje uczucia wyblakły?
- Niall, wcale nie wyblakły... - przyznaję.




Następny rozdział... UWAGA trurtutututuu.... w niedzielę ! :)

4 komentarze: