wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 29 / KONKURS /



Groźba?





Ignorując dzwoniący telefon przewracam się na drugi bok. Dosłownie przysięgam, że jak nie przestanie dzwonić w ciągu pięciu sekund wywalę go przez okno!
- Katy, wstawaj ! - słyszę głoś Matt'a .
Przewracam oczami i wygrzebuję się spod kołdry. Odblokowuję telefon. 
"7 nieodebranych połączeń od : Harry " 
Niemalże natychmiast oddzwaniam.
- Dzwoniłeś - mówię, gdy odbiera.
- Dzień Dobry, dobrze spałem. Dzięki.
- Do rzeczy, Harry. Spóźnię się do pracy - poganiam go.
- Chciałem się zapytać czy jedziesz z nami pod namiot. 
Czy ten idiota dzwoni do mnie o ósmej rano tylko po to, żeby spytać czy jadę z nimi pod jakieś durne namioty ?!
- Taa - odpowiadam. 
- Niall się ucieszy - chichocze. 
- Właściwie to kto jedzie? - pytam.
- My, Niall, Caroline, Lous i Matt.
- A właśnie, jak z Caroline?
- Już jej przeszło - śmieje się.
- Dobra, ja kończę. Cześć - rozłączam się. 
Naciągam na siebie szlafrok i wlokę się do kuchni. 
- Heej  - mówię zaspanym głosem.
- Hej, jak się spało? - Matt się uśmiecha.
- Krótko - odpowiadam, na co chłopak śmieje się pod nosem.
- Jedziesz pod te namioty ? - dodaję.
- Ym, chyba. Sądzisz, że nie powinienem? 
- Nie, jasne, że powinieneś ! Będzie fajnie - uśmiecham się.
- W sumie to masz racje - odwzajemnia gest.
- O której odebrać Cię z pracy ? - pyta.
- Dzisiaj jestem umówiona z Kevinem - mówię beznamiętnie. 
- Tylko mi się nie całuj - śmieje się.
- Takie rzeczy to po ślubie - dołączam do przyjaciela.



***


- Więc gdzie chce Pani jechać? - pyta Kevin, gdy wsiadamy do jego samochodu. 
- A Pan? - uśmiecham się.
- Myślałem może o jakiejś restauracji - mówi tajemniczo.
- A mianowicie? 
- Nie do końca wiem jak się nazywa, ale jest siedem przecznic od kawiarni - informuje mnie.
- Nie ma sprawy, jestem strasznie głodna - łapię się za brzuch.
- Taa, ja też - uśmiecha się zalotnie. 
Gdy mijamy Nando's  jego dłoń wędruje na moje udo. Zaczynam się wiercić próbując strącić jego rękę, ale to na nic. Zaczyna być coraz bardziej nachalny.
- Co Ty robisz?? - pytam.
- Ja tylko... przepraszam... 






__________________________________
Niall




Odbierz ten telefon,  do cholery. Odbierz.Ten.Telefon.. Chyba zaraz wybuchnę !  Czemu Harry nie odbiera telefonu ?!  Po dziesiątej próbie daje sobie spokój... Wybieram numer Katy. Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał. Cholera jasna by to wzięła!
- Halo? - słyszę kojący moje nerwy głos.
- Hej, Katy, tu Niall.. - zaczynam.
- O hej! - mówi radośnie.
- Chciałem się dowiedzieć, czy zdecydowałaś się jednak jechać z nami pod namiot? 
- Tak, z chęcią z Wami pojadę. Kiedy?
- Planowaliśmy już jutro - uśmiecham się.
- Nie ma sprawy, o której ? 
- Umm, nie wiem... czternasta? Z chłopakami mamy ustaloną miejscówkę, jak się jedzie do Holloway, w lewo - tłumaczę
- Okej, Matt powinien wiedzieć gdzie to jest, w takim razie do jutra - mówi.
- Pa - rzucam.
- Katy, poczekaj ! - dodaję szybko, ale dziewczyna zdążyła się już rozłączyć.

Wybieram jej numer jeszcze dwukrotnie, ale włącza się tylko poczta głosowa.  Z jednej strony to może i dobrze, bo teraz doszedłem do wniosku, że tak naprawdę nie mam pojęcia co jej powiedzieć. Chyba „Kocham Cię, do jutra‘‘ zabrzmiałoby żałośnie. Dlaczego nie potrafię się spiąć i w końcu ją odzyskać? 

***

- Rozmawiałem z Katy – mówię Harry’emu, gdy schodzę do salonu.
- Ja też.
- Co? Czemu? – krzywię się.
- Jak to czemu? Pytałem się czy jedzie z nami pod namiot – wyjaśnia.
- I co Ci powiedziała?
- Nic konkretnego, nie określiła się. Pytała tylko kto jeszcze jedzie i tyle.
- Mi powiedziała, że jedzie – uśmiecham się.
- A rozmawiałeś z nią  o was? – pyta.
- O Boże, Harry, nie ! Ty to jesteś taki mądry teraz, a nie wiesz przypadkiem co mam jej powiedzieć?
- No, to co czujesz. Jezu, Niall, zachowujesz się jak zniewieściały chłopczyk.   
- Dzięki za radę, przyda się – prycham sarkastycznie i idę do kuchni zrobić sobie kawę.
- Przestań się nad sobą użalać – mówi.
- Słucham? Dziewczyna, którą kocham nad życie odmówiła na moje oświadczyny i na dodatek ze mną zerwała, a Ty mi mówisz „ przestań się nad sobą użalać’’ !
-  Ona potrzebuje faceta a nie małego chłopczyka! – krzyczy.
- I jeżeli, Ty nie będziesz dla niej facetem wiedz, że nie zawaham się już ani chwili dłużej.
- Co Ty powiedziałeś?! Chcesz mi odbić dziewczynę, taki z ciebie przyjaciel?! – krzyczę.
- Słyszałeś. Nie mogę się doczekać, gdy ponownie spróbuję jej malinowych ust – uśmiechnął się.
Nie mogłem już dłużej wytrzymać. Gdy moja pięść zderzyła się z jego twarzą poczułem niesamowitą ulgę.
- Ani mi się waż ją dotknąć.
- To jest miłość, tu nie ma zasad.
 Nie mogę uwierzyć, że Harry tak bezczelnie chce mi ją odebrać!





________________________________________________
Katy




- Dziękuję za miłe popołudnie - uśmiecha się.
- Nie, to ja dziękuję - odwzajemniam gest. Naprawdę nie spodziewałam się, że moim szefem okaże się tak uprzejma i miła osoba jak Kevin. 
- Hmm, masz ochotę wyskoczyć gdzieś jutro? - pyta.
- Jeżeli to randka to nie jestem zainteresowana - mówię szczerze.
- Nie, towarzyskie spotkanie.
- Jutro niestety nie mam czasu, wybieramy się ze znajomymi pod namioty. 
- Naprawdę? Też miałem jechać, gdzie się wybieracie? 
- Gdzieś na lewo od Holloway, nigdy tam nie byłam.
- To jedziecie pewnie główną trasą, potem skręcacie do lasu?
- Umm, prawdopodobnie. Właściwie to skąd te pytania? - dziwię się.
- A tak tylko pytam...
Czy tylko dla mnie to wydaje się być dziwne?
 - Mogę się do was dołączyć? - pyta.
Co?
- Hmm, nie wiem, nie ja to organizuję... - mówię skrępowana.
- Jestem pewien, że mogłabyś ich przekonać - uśmiecha się gładząc dłonią mój policzek.
- Yyy, ja nie wiem. Narazie - powiedziałam i szybko wysiadłam z samochodu.
Zamykając drzwi usłyszałam jego krzyk " Mnie się nie ignoruje! ".
Wchodząc do mieszkania poczułam, że mój telefon wibruje, sms:

" Pożałujesz "


UWAGA UWAGA !


Mniejszym ogłaszam mały konkurs.
Ten, kto opisze w komentarzu najciekawszy ciąg dalszy zostanie nagrodzony.
Nagroda jest oczywiście niespodzianką. Proszę podpisywać się nickiem z Twittera.
Zaznaczam, że to jest przed ostatni rozdział pierwszej części.
Masz ciekawy pomysł na zakończenie? 
Napisz mi w komentarzu. 
Zwracam uwagę na rozbudowane komentarze, treściwe, bez spamu. 


~ @klapciatek


~~


czytasz = komentujesz

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ^^ Niestety nie wezmę udziału w konkursie, bo nawet na swojego bloga nie jestem w stanie nic nowego wymyślić, ale trzymam kciuki za resztę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak długo czekałam na ten rozdział i wreszcie jest taki cudowy, wybacz ale nie biorę udziału bo nie umiem pisac :( @Mardalenka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chodzi o umiejętność, nie to biorę pod uwagę. Tylko ciekawe zobrazowanie przyszłości, maleńka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Katy pojedzie pod namioty, ale nie będzie wiedziała że śledzi ich Kevin. Gdy przyjadą rozłożą się. Niall zaproponowal spacer, jednak Katy nie miała ochoty się "szwędać" Kiedy wszyscy zniknęli z pola widzenia Katy, pojawił się Kevin. Gdy już prawie ja "dopadł" Katy krzyczała,aż pojawił się Niall który wracał by coś zjeść. Zaczął się bić z Kevinem. Niall wygrał ale zaraz po tym opadł. Katy zaczęła panikować, a Kevin uciekł ostatkami sił. Katy krzyknęła "Nie rób mi tego, kocham cię" Jednak ten upadek był planem i Niall po słowach Katy powiedział "Ja też cię kocham Katy" po tym zbliżył swoją twarz do jej twarzy i zaczęli sie całować. W końcu przestali.Katy zdziwiła się tym co zaszło "Niall jak mogłeś ja się tu martwie a ty takie rzeczy mi robisz" mówiła lekko sie śmiejac. Niall zaczął sie turlać ze śmiechu i koniec. D Dalej już nie wiem to było pisane na szybko wiec sorry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ciesze się że dalej piszesz tego bloga myślałam że zapomniałaś. Ale na szczęście jesteś super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award! :D
    Więcej na..
    http://niallhoran-megan.blogspot.com/2014/08/the-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń