Prawda boli, lecz otwiera oczy.
Ohh,więc naprawdę nic już dla Ciebie nie znaczę? To ja już nic nie rozumiem... Nic,zupełnie nic. To jak to jest w końcu? Ten pocałunek coś dla niego znaczy czy nie? Bo najwyraźniej niekoniecznie. Z drugiej strony nie widzę powodu,żeby kłamał. Dlaczego to wszystko jest takie poplątane?
-Co Ty robisz?-usłyszałam czyjś głos i natychmiast się obejrzałam.
-Ja tylko... To znaczy nic...-bąknęłam nieskładnie.
-No nie ważne.Nie miałem zielonego pojęcia co Ci dać,więc pomyślałem,że może zabiorę Cię do studia tatuaży...-powiedział Zayn.
-Oj,Zayn. Naprawdę nie trzeba...-wybełkotałam.
-Nie macie co robić tylko stać nam pod drzwiami?-burknął nagle Harry wychodząc od Caroline.
-Może trochę spokojniej,co?-mruknął Malik na co ja spaliłam buraka.
-Mógłbyś nas na chwilę zostawić?-spytał spokojniej Zayn'a.
-Problemy w raju...-mruknął pod nosem i odszedł.
-Co Ty wyprawiasz?-mruknął prowadząc mnie do swojego pokoju.
-O co Ci chodzi?-spytałam zdziwiona. Czyżby fochy wielce królewicza dawały się we znaki?
-Po co tak głupio pytasz? Niepotrzebnie Cie pocałowałem.-powiedział.
-Żałujesz tego,prawda?-spytałam.
-Tak,to było najgorsze co mogłem kiedykolwiek zrobić.-syknął.
-Ohh,Styles. Skąd ta zmiana?-warknęłam płacząc.
-I czemu ryczysz? Zamierzasz się tak nad sobą użalać aż do usranej śmierci?-powiedział przez zęby.
-Słucham? -tylko tyle udało mi się powiedzieć. Jestem strasznie zaskoczona tym co mi powiedział. Za kogo on się uważa?
-Miałaś jakieś nieudane dzieciństwo czy coś tam i teraz zamierzasz być taką rozżaloną dziewczynką,która nie radzi sobie nawet z wyborem chłopaka.-burknął.Po jego słowach moje oczy momentalnie się rozszerzyły.
-I co się tak gapisz? Może byś się w końcu za siebie wzięła i poszła może na studia? W ogóle jak Ty wyglądasz? Masz zaledwie 20 lat a ubierasz się jak matka dwójki dzieci!-wysyczał. Dokładnie analizowałam każde wypowiedziane przez niego słowo. Zdziwienie non stop widnieje na mojej twarzy,za to łzy dawno wyschły. Teraz nie czuję smutku ani zdruzgotania tylko złość. Co ten palant sobie w ogóle wyobraża? -pomyślałam i wymierzyłam mu siarczysty policzek.Chłopak syknął z bólu.
-Jesteś jednym wielkim gównem,Styles.-rzuciłam z rozbawieniem i poszłam do łazienki. Chłopak chyba już nic nie odpowiedział,z resztą niezbyt mnie to teraz interesuje. Harry jest skończonym idiotą.A co najgorsze to ma całkowitą rację,powinnam się w końcu ogarnąć. Strata rodziców to jeszcze nie koniec świata,prawda? Mam jeszcze garstkę przyjaciół i cudownego chłopaka. Tego się właśnie powinnam trzymać. A nie analizować każde zachowanie Harry'ego i wyciągać z tego plusy i minusy. Jak ja mogłam pomyśleć o nim w ten sposób? Jestem głupia,nawet nie jestem pewna co przez to chciałam osiągnąć. Ohh,pewnie wskoczyłabym mu do łóżka przy najbliższej okazji a Niall'owi wmawiałam bym jakieś głupoty. Tak jak zrobiłam to niedawno. Muszę w końcu zacząć dbać o tą miłość,bo niedługo go stracę. Z resztą niewiele brakowało.
Oparłam się o umywalkę i głęboko westchnęłam. Po chwili poprawiłam makijaż i zeszłam na dół. To są w końcu moje urodziny,trzeba się bawić!
Przy barze zauważyłam siedzącą Caroline,na szczęście samą. Postanowiłam do niej podejść i pogadać o te całej sytuacji.
-Hej Carls... - zaczęłam łagodnie. -Mogę się przysiąść ? - spytałam wskazując ręką na wolne miejsce.
-Siadaj. - odpowiedziała.
-Wiem,że głupio wyszło. I że nie powinnam tego robić,ja sama nie wiem jak to się stało. Żałuję tego i chcę,żebyś wiedziała,że on nic dla mnie nie znaczy. - powiedziałam miękko.
-Co gorsza,to Ty coś dla niego znaczysz. - mruknęła i zamoczyła usta w drinku.
-Nie,nie. Nic dla niego nie znaczę,z pewnością. - zapewniłam ją na co blondynka lekko się uśmiechnęła.
-Tak myślisz? - spytała z nadzieją.
-Ja to wiem. - uśmiechnęłam się.
-Jesteś w stanie puścić ten głupi wyskok w niepamięć? - dodałam z nadzieją.
-Oh. - westchnęła i zmarszczyła czoło. Nie znam jej dobrze,ale zdecydowanie to jest negatywna reakcja. Naprawdę tak się wygłupiłam? Zepsułam wszystko. Tym jednym pieprzonym,cudownym pocałunkiem wszystko zepsułam.
-Tak,jasne,że tak. Jesteśmy młodzi,popełniamy różne głupie błędy. - powiedziała po chwili. Poczułam jak mój żołądek wykręca się pod wpływem szczęścia.
-Nie powinnam od razu tak na Ciebie naskakiwać,zachowałam się jak idiotka. Przepraszam. - dodała lekko speszona.
-Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się.
-Proszę bardzo,to dla Was. Mogę się dosiąść ? - wtrącił Mulat podając nam drinki.
-Jasne,siadaj. - powiedziałyśmy zgodnie. -Dzięki. - podziękowałyśmy.
-Jak się bawicie,jak impreza? - spytał siadając.
-W porządku. - uśmiechnęła się Carls puszczając mi oczko.
-A gdzie zgubiłeś Pezz? - zapytałam upijając łyk przyniesionej przez Zayn'a cieczy.
-Z tego co wiem buja się gdzieś z Niall'em. - uśmiechnął się.
-Oho. - zaśmiała się Carls.
-Nie,nie. Omawiają pewną... kwestię... - powiedział Malik.
-Umm,jaką kwestię? - zapytałam zdezorientowana.
-Zobaczysz. - łobuzersko się uśmiechnął.
-Tyle niespodzianek jednego dnia,Ty to se żyjesz. - zażartowała Caroline na co wybuchnęłam śmiechem.
-Właściwie to jutro,ale nic więcej wam już nie powiem! - uśmiechnął się.
-Dobra. - powiedziałam z udawanym fochem i upiłam kolejny łyk drinka.
-W ogóle czemu ja jeszcze nie tańczyłem z jubilatką,co? - roześmiał się po chwili Zayn.
-Oj,Zayn. Jak tak można? - zażartowała Carls.
-Czy mogę prosić Panią do tańca? - spytał z uśmiechem i podał mi rękę,którą bez zastanowienia chwyciłam. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się na parkiecie. Trochę było mi nieswojo zostawiając Caroline tak samą,ale kątem oka zobaczyłam jak dosiadł się do niej brunet z burzą loków na głowie.
-O czym tak rozmyślasz? - spytał Malik bujając mną na wszystkie strony.
-O niczym w sumie.. - powiedziałam mu.
-Po pojutrze zabieram Cie do studia tatuaży. - uśmiechnął się grzecznie.
-Mówiłam,naprawdę nie musisz.To wszystko co zrobiliście jest wystarczającym prezentem. - westchnęłam lekko się uśmiechając.
-Jakie wszystko? Nic takiego nie zrobiliśmy. - powiedział.
-Ohh,taa? Na scenie właśnie śpiewa Demi Lovato. - powiedziałam z rozbawieniem.
-Oj,to trochę w ramach rekompensaty za tamten rok. Nie wiem jak to się mogło wydarzyć. - powiedział z grymasem. Właśnie w tym momencie piosenka się skończyła. Zmęczeni wyczerpującym skakaniem udaliśmy się na swoje miejsca.
-Mówię poważnie. - powiedział Harry.
-Przestań,okej ?! - warknęła Caroline. Nie wiem o co im poszło,ale nie zamierzam zagłębiać się w szczegóły.
-O,kogo my tu mamy. - zaśmiał się Zayn gdy podeszli do nas Perrie i Niall.
-Jak urodzinki? - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie Pezz siadając miedzy mną a Zayn'em.
-A dobrze,dobrze. A Ty jak się bawisz? - uśmiechnęłam się.
-Świetnie. - ponownie się uśmiechnęła.
-Widać. - powiedział Harry na co Edwards wysłała mu pytające spojrzenie.
-Jesteś cała czerwona,kotku. - powiedział Zayn i pocałował ją w policzek. Widziałam jak dziewczyna się zmieszała. Pomyślałam,że to dobry pomysł,żeby Harry przedstawił jej Carls,więc kopnęłam go pod stołem i znacząco popatrzyłam na jego "dziewczynę"
-Tak w ogóle to Carls,moja dziewczyna. - powiedział Styles,następnie Caroline wyciągnęła rękę do Pezz.
-Perrie,miło mi. - uśmiechnęła się ściskając jej dłoń.
-Coś nie tak? - szepnął mi Niall do ucha.
-Nie,czemu? - zdziwiłam się.
-Jesteś roztrzęsiona. - powiedział tuląc mnie do swojego ciepłego ciała. W tym momencie zapomniałam o całej reszcie i o czym w tym momencie dyskutowali. Wolałam po cichu szeptać z blondaskiem,chociaż to bardzo niegrzecznie lata mi to całkowicie.
-Nie,tylko Ci się wydaję. - zaprzeczyłam. Nie powinnam go oszukiwać,doskonale wiem. Lecz tyle się teraz dzieje.Nie chce,żeby się martwił. Z resztą co miałabym mu powiedzieć? Że,prawdopodobnie dzwoniła do mnie moja matka,która jest prostytutką za granicą a Harry powiedział mi kilka przykrych słów a do tego namieszałam nam w związku?
-Na pewno nie chcesz o tym pogadać? - spytał zmartwiony.
-Nie ma o czym,naprawdę wszystko w porządku. - uniosłam kąciki do góry po czym moim oczom ukazał się piękny uśmiech Niall'a.
Chwilę po tym przyszedł Liam z Matt'em. Gdy Caroline zobaczyła Matt'a odskoczyła od stołu jak popażona.
-Co Ty tu robisz ?! - wrzasnęła.
-A Ty?! - krzyknął chłopak.
Nowy rozdział. Jak się podoba? Piszcie w komentarzach ! Przy okazji,bardzo dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem. ! Kocham Was. <3
rozdzial jest swietny :) dopiero zaczelam czytac tego bloga ale w 1 dzien nadrobilam zaleglosci :) czekam na kolejny. i tak na marginesie tak myslalam ze Caroline to byla Matta ;) / Przepraszam za pl znaki ale jestem na tel ;P
OdpowiedzUsuńSwietnie ;)
OdpowiedzUsuńOmg to jest boskie po prostu :*** hahah ty to jestes nieprzewidywalna :D ale mam nadzieje ze Harry z Katy będą jednak razem ;) dodaj szybko kolejny!! (najlepiej jutro hahah) uzależniasz:3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ^^ czekam na next - D
OdpowiedzUsuńJuz jutri widze next kochanie tyle czekalam i sie wreszzie naczekalam codzien odwiedzam ten wspanialy blog
OdpowiedzUsuńSuperowy<3
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj jutro jeszcze jeden rozdział ! To jest rewelacyjne! <3
OdpowiedzUsuńSuper <3 kiedy kolejny? :D
OdpowiedzUsuńBłaaaagaaaaaam dooodaj jutro kolejny!!!!!! Pliiiiiissssss pliiiissss prooooosze lrosze prosze prosze bo sie posramm boskieee <33333
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz w tym opowiadaniu pojawiło się imię Caroline to właśnie zastanawiałam się nad tym czy to ona była z Mattem ;) Grubo będzie ! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńAww świetny rozdział :3 Ale namieszałaś... Jak ja to lubię! Zaraz poczytam co dalej :D
OdpowiedzUsuń