poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 33



 Wred­ność ludzi po­jawia się właśnie wte­dy kiedy zaczy­na ci się coś udawać




- O Mamma Mia! - słyszę zza drzwi. Przysięgam, że zaraz trafi mnie szlak.
- Kotku - Niall puka do drzwi. Głośno przełykam ślinę i otwieram.
- Co chcesz? - fukam.
- Ciebie - uśmiecha się łobuzersko.
A mi aż rośnie serce. Bez względu na to co powiedział kilka godzin temu.
Niall wszedł i zamknął za sobą drzwi. Zbliżył się do mnie na tyle blisko, że prawie stykaliśmy się nosami. Ujął moją twarz w dłonie i uśmiechnął się.
- Piękna jesteś, wiesz? - spytał głaskając czule mój policzek.
- Daj spokój, jesteś pijany - odsunęłam się i usiadłam na brzegu łóżka. Przetarłam dłońmi twarz, westchnęłam i znów na niego spojrzałam.
- Jestem pijany, ale świadomy tego co mówię - zachichotał.
- Jasne, Niall, odpuść.
- Nie chcę ciągle odpuszczać - mamrocze, co wydaje mi się słodkie. Pod wpływem alkoholu zachowuje sie naprawdę uroczo.
- Harry ma racje, musze spiąć dupe, bo sprzątnie mi cie sprzed nosa - krzywi się. - Swoją drogą, dobrze całuje?
- Nie bądź złośliwy - przewracam oczami.
- Nie jestem - śmieje się i siada obok mnie. - Nie mogę uwierzyć, że prosiłem cie o rękę - ciągle się śmieje.
Nie wiem jednak dlaczego, śmieszy go to, ponieważ ? Przez te słowa czuję się nieco gorzej niż zwykle, ale nadal się trzymam. Trzymam się na tyle, żeby zadać krótkie pytanie :
- Czemu?
- Bo nie chciałaś ze mną być a co dopiero się żenić. Wygłupiłem się - kręci głową. Słowo daję, że gdyby nie zachowywał się tak śmiesznie to pewnie bym się popłakała.
- Oczywiście, że chciałam - uśmiecham się.
To tylko luźna rozmowa. Dasz rade, Katy.
- Chciałaś wyjść za mnie? - pyta zszokowany.
- Przecież nie powiedziałam Ci, że nie - cicho się zaśmiałam.
- To ożeńmy się teraz! - krzyczy zadowolony. - Taaak, to doskonały pomysł ! - mówi sam do siebie.
- No nie wiem - delikatnie trącam go łokciem.
- Bez tego całego owijania w bawełnę. A teraz możecie się pocałować - szeroko się uśmiecha i zbliża niebezpiecznie blisko. Zamieram i mam ochotę się odsunąć i odmówić, ale coś mnie trzyma.
Niall najpierw delikatnie muska moje usta swoimi. Tak jakby bał się, że się zaraz posypią. Potem nieco odważniej składa na nich pocałunek. Otwieram oczy, które nie wiadomo kiedy zamknęłam i patrzę w jego niebieskie tęczówki. Uśmiechamy sie do siebie, po czym ponownie zamykam oczy i oddaje pocałunek ze zdwojoną siłą. Teraz jesteśmy tylko my, nikt więcej.





 Z perspektywy Caroline



Obudziły mnie promienie słoneczne leniwie wpadające przez okno. To wydawało się przyjemnym doświadczeniem, tak samo jak poranek przy jego boku. Wtuliłam się bardziej w chłopaka, oparłam głowę na zagłębieniu w jego szyi. Dokładnie obserwowałam jak jego klatka piersiowa opada i unosi się.
W pewnym momencie Louis wymamrotał coś pod nosem i otworzył oczy.
- Dzień Dobry - szepnęłam.
- Dzień Dobry, skarbie - wymruczał.
- Jak się spało? - spytałam głaszcząc go po włosach.
- Wyjątkowo dobrze, a Ci?
- Trochę się nie wyspałam, ale nie narzekam.
Chłopak ziewnął przeciągle.
- O Jezu, jeszcze te namioty dzisiaj - skrzywił się.
- To one dzisiaj? - pytam zdezorientowana.
- Dzisiaj, dzisiaj - westchnął.
- No to nie jedźmy - wymruczałam mu do ucha.
- No co Ty, nie zostawię Harry'ego samego z tym wszystkim.
- Co masz na myśli? - podpieram się na łokciach.
- Może nie traktuje dziewczyn należycie, ale ją naprawdę pokochał, co mnie nieźle dziwi, bo to w końcu Harry. Sama wiesz - zaśmiał się na końcu.
Mi nie było do śmiechu.
Co oni knują?
- Czyli co macie w planach? - pytam.
- Ja nic, a Harry, cóż, wolę o tym nie mówić.
- Mi nie powiesz? No Lou - uśmiecham się, próbując go przekonać.
- Wygadasz wszystko Katy - przewrócił oczami.
- Nic nie powiem, obiecuję.
- No dobra - uśmiecha się czule i składa delikatny pocałunek na moim policzkach.





Z perspektywy Niall'a


Otwieram oczy i czuję się okropnie. O kurwa, moja głowa, jęczę. Rozglądam się dookoła. Chwila, gdzie ja jestem?
- Dobrze spałeś, kotku? - słyszę nad moim uchem. Odskakuję jak oparzony i patrze na Kate.
- Coś nie tak? - pyta niewinnie.
- Co my wczoraj...? Wiesz
- Nie pamiętasz? - pyta i czuję, że przy następnej wypowiedzi załamie się jej głos.
- Nie bardzo - drapię się po głowie. Brunetka zamiera.
- Kotku, żartuję ! - śmieje się i składam delikatny pocałunek na jej ustach.
- Nie gniewasz się już? - unosi brew.
- Na ciebie nie - mówię, a jej uśmiech się poszerza.
Nagle wpada Harry.
- Kawy, herbaty gołąbeczki? - pyta uśmiechnięty.
- Kawy - mruczy brunetka.
- Jak noc, Niall? - pyta.
- Wyjątkowo miło - odpowiadam obejmując Kate.
- Uuu, czy chcesz mi powiedzieć, że znowu rzuciłeś ją na łóżko i zacząłeś pieprzyć jak szmatę aż do utraty tchu? - wrednie się uśmiecha.
- O czym ty gadasz, Harry? - krzywi się dziewczyna.
- Niall mi mówił jak kiepska jesteś w łóżku - wyszeptał. - Ale nie martw się kochana, z czasem dojdziesz do wprawy - chichocze.
- Wyjdź, Harry - nakazuję.
- Co to ma do cholery znaczyć ?! - krzyczy.
Jej krzyk rozsadza mi głowę. Proszę, ciszej...
- Nie wiem, gada jakieś pierdoły - rzuciłem smętnie i szybko wyszedłem z pokoju.
Gdzie on jest, do cholery?!
Zbiegam na dół po schodach do kuchni.
- Oh, Styles - mam go. - Ale z ciebie żartowniś.
- Haha, daj spokój cieniasie - śmieje się ze mnie.
- Matt, do cholery on rani Katy na każdym kroku a ty tak stoisz? - pytam.
- Nic jej nie robi, nie płacz - również się śmieje.
- Chłopaki co z wami - mówi Katy wchodząc do kuchni.
- Proszę, kawa - mówi Harry i wręcza brunetce kawe.
- Nic, też bym się chciał tak zabawić, Niall - Matt się śmieje.
- Pewnie struga jak spalona, nie? - dodaje Harry.
W tym momencie Kate wypuszcza kawę z rok i z impetem biegnie na górę.
- Brawo - klaszczę.
- Tak ci na niej zależy? - dodaję.
- Zależy mi bardziej niż tobie - odgryza się.
- To może troche szacunku? - pytam  i szybko biegnę za nią.
Kiedy wchodzę do jej pokoju siedzi zapłakana na łóżku. Bez zastanowienia siadam jak najbliżej niej.
- Co jest? - pytam.
- Naopowiadałeś głupot chłopakom, a oni teraz nie odpuszczą - płacze.
- Smutno mi, bo wiem, że tego pragniesz, ale ja nie byłam gotowa. Postanowiłeś więc poudawać, że dostałeś to czego nie potrafię ci dać ? - dodaje.
- Kochanie, jasne, że nie. Nie mów tak, nic im nie mówiłem. Harry teraz zrobi wszystko, żeby nas skłócić.
- Chciałabym, żeby tak było - wzdycha.
Zjebałeś, Styles.




1 komentarz: